Dzieci wolnego chowu

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

Lenore Skenazy wierzyła, że jej 9-letni syn jest mądrym, rozsądnym chłopcem i bardzo chciała pomóc mu w rozwoju osobistym. Pewnego dnia, będąc z rodziną w Nowym Jorku, podjęła decyzję, która ściągnęła na nią oczy całej Ameryki.

Rodzice pozwolili synowi samodzielnie wrócić do domu metrem. Gdy chłopiec dotarł na miejsce po 45 minutach, promieniejąc dumą i satysfakcją z doświadczenia niezależności, Lenore zdała sobie sprawę, jak wielką pewność siebie dała mu ta przygoda i postanowiła podzielić się tym doświadczeniem z innymi rodzicami. Dwa dni później broniła swej decyzji w telewizyjnym show zatytułowanym „Najgorsza matka Ameryki”.

Od czasu pamiętnej wycieczki, w życiu Lenore wiele się zmieniło. Napisała książkę „Dzieci wolnego chowu. Jak wychować bezpieczne i samodzielne dzieci (i nie zwariować ze zmartwienia)”, jest bohaterką programu telewizyjnego, w którym pomaga nadopiekuńczym rodzicom pokonywać lęki, a na blogu radzi, jak oprzeć się kulturze strachu i zacząć czerpać radość z rodzicielstwa.

Kultura strachu

Skenazy twierdzi, że współcześni rodzice są bezustannie poddawani manipulacji i karmieni poczuciem winy, a na podstawie obrazów serwowanych przez media wykształcają w sobie i własnych dzieciach błędne pojęcie o świecie. Wciąż słyszymy o uprowadzeniach, morderstwach, zamachach, molestowaniu, przestępczości nieletnich i przekładamy te obrazy jak kalkę na własną rzeczywistość, a pojedyncze wydarzenia nagłośnione przez telewizję generalizujemy i postrzegamy jako tendencje. Zawsze wietrzymy podstęp, wszędzie widzimy zagrożenia i pozwalamy, by wciąż podsycano w nas brak zaufania do drugiego człowieka.

Dlaczego uzbrajamy przedszkolaki w telefony komórkowe, by sprawdzać, czy nie dzieje im się krzywda? Dlaczego na spacer z maluchem wychodzimy z arsenałem antybakteryjnych chusteczek? Dlaczego pozwalamy producentom gadżetów dla dzieci wmówić nam, że troskliwy rodzic powinien uchronić dziecko przed czyhającym na każdym kroku niebezpieczeństwem? Czy raczkujący bobas naprawdę potrzebuje ochraniaczy na kolana i kasku na wypadek kolizji z meblami? Czy nad jego snem koniecznie musi czuwać kamera i elektroniczna niania? Lenore radzi, by zadać te pytania naszym rodzicom lub dziadkom i twierdzi, że to nie świat zmienił się na gorsze, tylko my zatraciliśmy instynkt i pozwalamy innym na tym żerować.

Matka "ekstremalna" kontra rodzic helikopter

Lenore natychmiast została okrzyknięta matką "ekstremalną", przeciwieństwem innego popularnego stylu wychowawczego reprezentowanego przez tzw. rodzica helikoptera, bezustannie krążącego wokół dziecka i ingerującego w każdy aspekt jego życia. Wielokrotnie zarzucano jej, że propaguje obojętność i usprawiedliwia lenistwo rodziców, którzy pozostawiają dzieci samopas. Skenazy ze stoickim spokojem odpowiada: ja też się boję, też jestem ostrożna i zapobiegliwa, i tak jak wy wierzę w pasy bezpieczeństwa i kaski, ale nie uważam, że dzieci potrzebują nieustannej kontroli i muszą być prowadzone za rączkę.

W propagowanym przez nią stylu wychowawczym nie chodzi o to, by ignorować zagrożenia i nie interesować się własnym dzieckiem, ale o bycie wyczulonym na manipulację i absurdy. Skenazy apeluje, by nie ufać bezgranicznie statystykom, umiejętnie filtrować sensacyjne newsy rywalizujących o oglądalność stacji telewizyjnych, poszukiwać rzetelnych informacji o rzekomo szkodliwych produktach i przede wszystkim odpowiedzieć sobie na pytanie, co jest ważniejsze - nasz irracjonalny lęk, czy to, co nasze dzieci stracą, jeśli odgrodzimy je od świata i nie pozwolimy im na samodzielne odkrywanie jego dobrych i złych aspektów.(...)

http://www.rp.pl/artykul/225768,1022540-Dzieci-wolnego-chowu-czyli-najgorsza-matka-Ameryki-.html

Brak głosów

Komentarze

Ktoś powiedział - chyba modny swego czasu dr Spock - że dziecko rodziców nadopiekuńczych może będzie miało całe (niepołamane) kości, ale za to połamaną psychikę.
Nie stosowałam bezkrytycznie jego rad, ale tej akurat się trzymałam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#414594

dzieci wychowywane przez rodziców i babcię - helikoptery - gdyby mogli, wyparzaliby nawet piasek, w którym dzieci się bawią. To są naprawdę biedne dzieci - wyrastają na chorowitych, niesamodzielnych dziwaków.
Udało mi się ustrzec moje dziecko przed nadopiekuńczością - oboje z mężem mieliśmy chyba zdrowe podejście do wychowania ;)))))

...............................................
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5

Vote up!
0
Vote down!
0

...............................................
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5

#414595