Bauman kolejną przykrywką?

Od ponad tygodnia we wszystkich mediach króluje Bauman, który przez wrogów Polski i Polaków traktowany jest jak swego rodzaju przynęta. – Wystarczy zaprosić staruszka, który nie wiadomo, czy jeszcze panuje nad tym, co robi, a zawsze pojawią się protestujący, którzy udowodnią, że temat polskiego szowinizmu jest wciąż aktualny, bo, to i pod antysemityzm można podciągnąć (wszak Bauman jest z pochodzenia Żydem) i o faszyzmie można pokrzyczeć, choć ten wywodził się przede wszystkim z socjalizmu (narodowy socjalizm w Niemczech) i nigdy nie miał nic wspólnego z prawicą. Bez echa natomiast przechodzi okazja dla której tenże „wielki socjolog” był zaproszony do Wrocławia.
Otóż zaprosiły go na wykład na tamtejszym uniwersytecie władze miasta Wrocławia na obchody 150 rocznicy powstania niemieckiej socjaldemokracji! Dlaczego polskie miasto Wrocław obchodzi niemiecką rocznicę? A o to należałoby zapytać już prezydenta miasta Dutkiewicza, który wyjaśni, że jeden z założycieli tejże niemieckiej partii był przed laty mieszkaniec Wrocławia, więc z braku polskich tradycji w tym mieście należy obchodzić niemieckie.
Nie jest to pierwszy gest nawiązania do niemieckiej tradycji w tym mieście, że wspomnę choćby przywrócenie „tradycyjnych” barw miejskich, które układają się we flagę niemiecką i tradycyjnego herbu Wrocławia, który w Polsce według mnie musi być identyczny z tym, jaki był za czasów Wilusia, czy Hitlera. Ale najbardziej skandaliczną sprawą jest zmiana nazwy Hali Ludowej. Rozumiem, że akurat ta nazwa nie była najszczęśliwsza, ale wymyślono ją w czasach, gdy wszystko w Polsce było ludowe, od Rzeczpospolitej po knajpę na rogu. Władze Wrocławia postanowiły znów przywrócić „tradycyjną” niemiecką nazwę hali, czyli Stulecia całkowicie pomijając antypolska wymowę tej tradycji i nazwy. Hala wybudowana została bowiem w ramach uroczystych obchodów w II Rzeszy Niemieckiej 100-lecia bitwy pod Lipskiem. Bitwy, w której od pruskich i rosyjskich kul i bagnetów ginęli Polacy walczący w tej bitwie po stronie Napoleona. W bitwie tej zginął ówczesny wódz naczelny polskich sił zbrojnych, książę Józef Poniatowski, którego ciało spoczywa w kryptach wawelskich. Przywrócenie tej nazwy, to obraza pamięci Polaków, którzy tam zginęli! Jeśli ktoś chciał już uciec od PRL-owskiej nazwy, to można było właśnie w opozycji do niemieckich tradycji nazwać halę imieniem księcia Józefa Poniatowskiego. Ale podobno polskie władze polskiego Wrocławia postanowiły napluć Polakom w twarz! I potem dziwimy się, że z taką bezczelną pewnością siebie Niemcy postanowili też nam napluć w twarz w swoim serialu. – Jeśli nikt nie protestował przeciwko odwracaniu historii we Wrocławiu, to czemu teraz protestują – mogą dziwić się Niemcy.
Z resztą plucie ludziom w twarz władze Wrocławia maja wytrenowane, toteż prezydent Dutkiewicz z premedytacją wykrzykuje do swoich mieszkańców i wyborców: hołota! I nikt tego zachowania nie krytykuje! Więc Dutkiewicz, którego można było podejrzewać, że pierwsze obelgi po prostu mu się tylko wypsnęły w trakcie awantury, pozwolił sobie powtórzyć je nazajutrz, a to samo powtórzył jego rzecznik! To była wyrachowana kampania obelg!