...Pełna życi...AAAAA!!!! - pełnią życia"...

...po pewnych przemyśleniach - wymyśliłem taki slogan reklamowy dla "planowanego" business'u...
Nisz rtynkowych mamy trochę: opychamy - obcokrajowcom: z kasą, układowo... Ja - chcę czysto Polskich interesów: niszę - znalazłem sam...

Zacznę tak: życie to - egzystencja i prokreacja... Zdarza się jednak, że ludzie - zbaczają z tej "powinności" w stosunku do natury: mają, na - ten - przykład problemy z tożsamością...

Postanowiłem - pomóc, i zarobić przy tym: mężczyznom, bo jestem mężczyzną i na takich się znam najlepiej: postanowiłem więc pomóc takim niezdecydowanym mężczyznom żyć pełnią życia...

Na czym polega pomysł? Dostarczę tym niezdecydowanym doznań płci odmiennej: tutaj - powiązania z prokreacją, z której chcąć (nie chcąc?) rezygnują, a konkretnie - bólu porodoweego...

Marzy się mi, dla dodania rozgłosu - udział w pierwszym zabiegu pana posłanki Anny G. i wodza Janusza P. (przewiduję także salę odsłuchową dla szczęśliwych zwolenników "płci" Anny G.)

Wyobraż sobie: radosna Anna G., całujący ją raz po raz po rękach Janusz P., honorowo obecny przy około-narodzinach... Para żegna się z nasłuchiwaczami, udaje się do sterylnej, czystej i jasnej sali około-porodowej... Wszyscy wzruszeni, niektórzy - palą nerwowo papierosa (w kibelku, bo - zakaz: musowo!!!! Zdrowie przyszłej około-matki - przede wszystkim)...

Chwile ostatnie przed zabiegiem "ubólowienia": ostatnie czułe słowa,ostatnie muśnięcia wydepilowanych dłoni (grabul - nie wiem, jak nazwać)... Towarzysz Janusz P. - opuszcza salę "okołoporodową", wkracza na nią dyplomowana pielęgniarka i dyplowany specjalista: pielęgniarka niesie przykrytą sterylnym materiałem tacę...

"Gotowa Pani, Anno?"
"taaaak :)))))"

"A więc siostro: przystępujemy do zabiegu... Proszę zaszyć Pani żyć i - podać laksigen"...

...Po krótkim oczekiwaniu - do uszu nasłuchiwaczy dobiega ten rozdzierający, "okołoporodowy" krzyk:

AAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!"

Czy to nie dobry pomysł? Pomóc komuś się - spełnić? Prawie - do końca?