Mafia 3miejska z „Dziwex” w tle.
Marcina P. poznałem, ponieważ Amber Gold pod koniec 2009 r. złożyło zapytanie o ofertę do „Excelo”. (...) Byliśmy jedną z kilku firm, które obsługiwały Amber Gold i OLT, boli mnie, że to właśnie Excelo zostało wzięte pod lupę.
- mówi Michał Forc, szef „Excelo”, który cieszył się bardzo dużym zaufaniem u Marcina. P, skoro ten powołał go do rady nadzorczej „złotego imperium” AG.
To poprzez Excelo Amber Gold sponsorował ubiegłoroczne Trójmiejskie Targi Motoryzacyjne. Impreza musiała dużo kosztować, ponieważ była sporych rozmiarów.
Spółka Marcina P. była głównym sponsorem całej imprezy, której koszt organizacji można byłoby zamknąć w setkach tysięcy złotych.
Tak o niej mówi dziś prezes „Excelo”, Michał, Forc:
[quote]„– Zależało nam na dotarciu do mobilnego klienta, który jest zorientowany na nowe wyzwania.” [/quote]
Prezes „Excelo” (Józef Bąk też brał na chwyt związany z podobną nazwą arkusza kalkulacyjnego, w którym potrafił wykonać tabelki ze swoim należnym od OLT Expressu wynagrodzeniem, prawda?).
Tym samym potwierdza, że głównym kierunkiem marketingu i kampanii reklamowej Amber Gold byli MWzDM innowacyjni, nowocześni, mobilni idioci z miast i wsi, a nie leśne dinozaury czy mohery.
Na terenie targów zarówno Amber Gold i OTL Express miały pokaźnych rozmiarów swoje stoiska. Obie Firmy były również sponsorami nagród w organizowanych podczas imprezy wyborach miss. Najpiękniejsza z uczestniczek otrzymała 1000 zł w 10% lokacie w „złocie”, której być może do dziś nie otrzymała. Nie ulega wątpliwości, że zapewne otrzymała przed i po nagrodę od licznych panów zainteresowanych ich wdziękami i powabem osobistym w naturze, być może, że od pań również, bo dziś jest taka nowo-moda u tej bąkowej palikociarni, prawda?
Najciekawsze w tym jest to, że organizatorem organizowanych na niecały miesiąc przed wyborami parlamentarnymi Targów był Wojciech Stybor, jeden z lokalnych polityków Platformy Obywatelskiej, który tak się dziś tłumaczy.
[quote]„Nigdy nie łączę działalności politycznej z zawodową."[/quote]
Wojciech Stybor twierdzi, że nie jest prawdą to, że jego firma „Medium”, przyjmowała zlecenia od Platformy, m.in. na druk i skład partyjnych biuletynów, które zalewały 3Miasto zarówno w wyborach prezydenckich i samorządowych w 2010 roku jak i parlamentarnych w 2011 rok.
Lokalny polityk PO nie chce zdradzić, jaką kwotą, Amber Gold wsparł organizację Targów ani kampanie wyborcze PO do parlamentu i samorządu terytorialnego. Twierdzi jedynie, że ta „ kwota nie była znaczna”.
Firma „Excelo” odpowiadało za bardzo liczne transakcje AG i OLT. Jedną z bardziej spektakularnych promocji OLT był serial o 40 cycatych już prawie stewardesach OLT Express - „Wniebowzięte”, który na początku roku był emitowany w „Dzień Dobry TVN” – porannym paśmie tej stacji.
Już sama formuła tego programu była dość nowa, a wręcz spektakularna, bo 40 kobiet przez blisko dwa miesiące rywalizowało ze sobą o stanowisko stewardesy w OLT „Express”.
Poza innymi wyczynami poza kadrem serialu, panie te skakały do morza z motorówki, latały szybowcami i nocowały w najdroższych hotelach (nie sądzę, by musiały samotnie spędzać czas w apartamentach, bo na tym dzisiejszym świecie nie ma nic za darmo, prawda?).
Wszędzie towarzyszyło im logo AG i OLT „Express”. W programie brali udział pracownicy linii lotniczych OLT Marcina P.
W jaki sposób była zorganizowana obsługa tego promocyjnego programu, nie musi budzi wątpliwości, kto, z kim i za co i dlaczego. Jednak przedstawiciele firmy „Excelo” nadal przekonują, że program powstał z inicjatywy samej telewizji TVN, która zgłosiła się do OLT „Expres” z gotowym scenariuszem tego promocyjnego programu.
Osoby odpowiedzialne za budżet serialu „Wniebowzięte” przekonują, że za cały serial, reklamy i autopromocję do TVN trafiło około 250 tys. złotych.
Trudno to sobie wyobrazić, biorąc pod uwagę cennik czasu antenowego w TVN, oraz znając koszt przeprosin, które muszą ponosić skazani na nie przez rozgrzane sądy ludzie, którzy ośmielili się powiedzieć prawdę o tajniakach esbeckich i zwyczajnych gnojach z III RP.
Amber Gold ciągnie do swojego złotego szamba kolejne 3miejskie wydmuszki i tak przed niespełna dwoma tygodniami firma „Excelo” upadła.
Na jej stronie internetowej można znaleźć informację, że jest to wynikiem niewypłacalności największego z klientów.
Szef „Excelo”, Michał Forc przyznaje, że chodzi o Amber Gold i OLT „Express”.
Były rzecznik złotego imperium chciał również zrezygnować z zasiadania w radzie nadzorczej Amber Gold, która według sądu rada taka nie miała nawet prawa nawet istnieć. Sąd uznał, ze nie musi nikogo wykreślać ze składu rady nadzorczej spółki AG, jednak, bo wedle prawa nigdy tam on nie zasiadał.
No i jeszcze jeden smaczek dotyczący firmy „Excelo”, to to, że od ponad trzech lat obsługiwało strony internetowe wielu polskich sądów rejonowych i okręgowych, a to może wyjaśnić te wątpliwości, dlaczego sądy rejestrowały kolejne spółki Marcina P. wbrew zapisowi art. 18 Kodeksu handlowego.
Chociaż jak przekonuje Michał Forc, nie ma w tej sprawie nic podejrzanego, to jednak jest coś na rzeczy z ta niemocą rozgrzanych pomorskich sądów i prokuratur, prawda?
Takie twierdzenia i formułki zaklinacza rzeczywistości mnie nie przekonują. „Wykonaliśmy stronę i system zarządzania treścią dla jednego z sądów.
Był on dość tani i dobrze funkcjonował. Gdy wykonaliśmy pierwszy system, zgłosiły się kolejne jednostki. Kwota zamówienia była na tyle niska, że można było je przeprowadzić z wolnej ręki” – tłumaczy Michał Forc, już były prezes firmy „Excelo”. Natomiast na pytania o jego związki z Amber Gold i OLT oraz z samym z Mariusem Olechem, Michał Forc, odsyła do innych menadżerów „Excelo” twierdząc, że on sam był rzecznikiem AG tylko przez trzy miesiące.
Niezły pasztet wychodzi w związku z informatyzacją trójmiejskiego sądownictwa „wymiarze niesprawiedliwości” przez szemrane towarzystwo biznesowo – mafijne, prawda?
Czy tylko Amber Gold?
NIE!!!
Bo:
[quote]„Spółka Amber Gold została właścicielem firmy Finroyal. Do transakcji miało dojść 27 lipca 2012 roku. Finroyal jest marką handlową FRL Capital Limited, przedstawiającą się jako część międzynarodowego koncernu z siedzibą w Londynie. Reporterzy TVN "Uwaga!" ustalili jednak, że firma nie ma siedziby w Londynie, a szef Finroyal jest oskarżony o oszustwa i malwersacje finansowe. Obie spółki prowadzą podobną działalność o charterze parabankowym.[/quote]
http://biznes.trojmiasto.pl/Amber-Gold-wlascicielem-Finroyal-ABW-bada-gdanska-spolke-n60636.html
UPS!!!!!!
Czy TVN nadal udziela gwarancji na lokaty z "złoto" z szamba, prosto z trójmiejskiego Amber Gold?!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 7647 odsłon
Komentarze
@obibok...
6 Września, 2012 - 12:37
No i co Ci napisać? ;-). Dobre. Solidne. A ja cały czas pytam, co z OLT, nie z Amber Geld(sic!)
Pozdrawiam
@TŁ
6 Września, 2012 - 13:50
Ostatnio jestem bardzo zajęty m.in.sprawą bramy nr 2.
Widziałem się z Pawłem Adamowiczem rozmawiałem z nim lecz jest uparty i gdybym przywołał w tym miejscu osła, to bym osła obraził, a nawet i bezpłodnego muła.
Może list otwarty pewnych osób z 3miatsa coś by wniósł w sprawie pederasty Lenina na bramie, właśnie w tym tonie, co?
Wybywam, może się czegoś dowiem to napisze o OLT.
Tymczasem pozdrawiam i znikam, do wieczora.
Obibok na własny koszt
Obibok na własny koszt
@obibok...
6 Września, 2012 - 13:54
:-)...
PS. List nic by nie wniósł. Lenin na bramie wyrósł na "rację stanu" :-(
Obiboku
6 Września, 2012 - 14:19
Bardzo ciekawa ta Twoja notka, Obiboku. Masz na miejscu lepsze rozeznanie, więc spodziewam się jeszcze niejednego ciekawego spostrzeżenia z Twojej strony.
Na razie okazuje się, że pisząc moją pierwszą notkę o Amber Gold i filmie Wajdy, nie zawiodła mnie intuicja, że był to jedynie czubek góry lodowej, z której przyjdzie nam dowiedziec się sporo o układzie mafijnym funkcjonującym od lat w Trójmieście.
Amber Gold ciągnie do swojego złotego szamba kolejne 3miejskie wydmuszki
I pewnie na tym się też nie skończy. Tł całkiem słusznie odwołuje się wciąż do mocno dziwnych kwestii dotyczacych powstania linii OLT. Teraz wychodzi sprawa Finroyal, na ktora KNF również wcześniej zwracał uwage. Macki już sięgają także chocby do Stella Maris, która wydawała sie sprawą w miarę wyjaśnioną, a jednak przebąkuje się, że i ona wciąż jeszcze ma swoje tajemnice. Lekko trącona struktura wali się po kolei jak kostki domina i wyłazi zewsząd cuchnąca zgnilizna. Strach pomysleć, że podobne struktury funkcjonują w całym kraju.
A jednak, najpewniej tak właśnie jest. Biedna Polska...
A - paradoksalnie - wszystko zaczęło się od filmu o Bolku.
@ellenai
6 Września, 2012 - 14:53
Ponieważ jestem obsesjonatem...słowa, to sprecyzuję ;-)
Nie powstania linii. Przejęcia linii przez tzw. kapitał Amber Gold.
Nie mam żadnych argumentów. Tylko intuicję. Po co umowny gostek, który zarobił kupę kasy na piramidzie, wydaje kupę kasy (już własnej?) na linię lotniczą? Linia lotnicza (za 99.99 dokąd chcesz) to taka pralnia, że głowa mała... ;-)
jakoś tę upraną i ukradzioną kasę
6 Września, 2012 - 15:24
trzeba wywieźć.
A może nie tylko kasę i nie tylko w jednym kierunku?
Pozdrawiam a dla autora notki oczywiście 10.
@Gaja52
6 Września, 2012 - 15:29
Gaju, wywiezienie kasy jest tu najmniejszym problemem ;-). Prawdziwy problem kryje się w pytaniu: co było prane? ;-)
Pozdrawiam
Do autora
6 Września, 2012 - 15:42
Pewnie nie długo,znowu zacznie działać seryjny samobójca,a Lenin ciągle żywy,ten to ma zdrowie
pozdrawiam
Tł
6 Września, 2012 - 16:12
Istnieje pewna sugestia. Prywatyzacja LOT. Przy tak niskich cenach OLT, wycena akcji LOT musiałaby być niższa. Przypomnij sobie, że próbowano już w 2011 roku manipulować przy tej prywatyzacji i dlatego ostatecznie nie doszła ona do skutku, a zaowocowała zatrzymaniem 5 osób, w tym Gromosława Czempińskiego.
Są podejrzenia, że OLT zaistniał wyłącznie w tym jednym celu, a nie po to, by komukolwiek przynosić zyski wprost. Cena przelotu była praktycznie dumpingowa.
I bardzo watpię, by Plichta kupował te linie za swoje pieniądze.
@ellenai
6 Września, 2012 - 16:38
LOT przeanalizowałem. Wynik - skórka za wyprawkę.
Jak dla mnie - upranie grubych pieniędzy. Jakich? Nie wiem.
PS. LOT stracił, oficjalnie, na OLT 12 mln PLN. To nie sa duże pieniądze.
OLT Express Germany GmbH
6 Września, 2012 - 17:59
Lata sobie po calej Europie a też należało do AG.
cui bono
cui bono
@synteticus
6 Września, 2012 - 18:02
Znacznie bardziej skomplikowane.
@tł
6 Września, 2012 - 18:17
Właśnie.
A Amber Gold powinno sie nazywać Aber Gold.
cui bono
cui bono
@synteticius
6 Września, 2012 - 18:44
Geld :- )))
Tł
6 Września, 2012 - 18:20
Jeśli to tylko taka różnica, to faktycznie niewielka przy wartości całego przedsiębiorstwa rzędu ponad dwa miliardy.
Mówiono o nielegalnym przewożeniu pieniędzy samolotami i wspominano o przemycie złota, ale to jeszcze nic pewnego, a poza tym jakie to by musiały być ilości, by warto b yło dla kamuflażu utrzymywać całą flotę?
Myślę, że pranie pieniędzy odbywało się na całego, ale zastanawiam się czy chodziło o coś jeszcze.
A tak na marginesie. Słyszałeś kolejne wieści o współpracującym z Plichtą Mariusu Olechu i jego najmodniejszej w Sopocie rstauracji i dyskotece? Marius Olech zresztą protestuje gorąco przeciwko wiązaniu go z Plichtą
- Muszę udzielać zbędnych wypowiedzi i jestem wyśmiewany przez znajomych.
Myślę, że szczególnie to "wyśmiewanie przez znajomych" jest dla niego nie do zniesienia :))) Facet, który był w Hamburgu odźwiernym w hotelu ATLANTIC, a później zbił majątek na kradzieżach samochodów i przemycie spirytusu, teraz wstydzi się znajomych. No po prostu jaja w beretach sobie robi.
A wracając do dyskoteki, która jest usytuowana w centralnej części ul. Bohaterów Monte Cassino, tuż obok kościoła św. Jerzego, czyli w najdroższej części Sopotu, to za wynajmowane pomieszczenia Olech płaci... 25 zł od metra kwadratowego, a za pomieszczenia piwniczne tylko 10% tej kwoty. Większość stawek w tym rejonie, to 150 zł za metr kwadratowy.
Żadna zmiana i urealnienie stawek, nie jest tu mozliwe, ponieważ nie pozwala na to umowa dzierżawy zawarta w 1997 r., kiedy prezydentem Sopotu był jeszcze Jan Kozłowski (obecnie marszałek województwa). Umowę podpisano na - nadzwyczaj długi, jeśli chodzi o dzierżawę lokali użytkowych przez gminę - okres 20 lat (czyli do 2017 r.). Pierwszym dzierżawcą była związana z Olechem firma Profood. W 2006 r. dokonano cesji praw i najemcą został sam Marius Olech.
Fajnie, co?
@ellenai
6 Września, 2012 - 18:32
Od początku
- o ile pamiętasz - AG uznawałem za szyld. Wojskówka spiera się z cywilami. O co? O ile? Nie wiem.
@TŁ, idę o zakład o każdą kasę, że
19 Września, 2012 - 15:48
z AmbRE Goldszeftem miał coś wspólnego pewien generał, co to wybrał ustronne miejsce w garażu poza zasięgiem kamer.
Gra szła o kasę z LOT, które miało być za symboliczny grosz wyszarpany z resztek polskiego sukna.
Planowali operację przeprowadzić w kwartał, max pół roku, a tymczasem wszystko się zawaliło przez Józefa Bąka, który swoimi exelowymi bąkami w copy & paste zepsuł jeno powietrze.
Młody wyrywny jak, tak jego ojciec za młodu, który wpierw bił żonę, a później pytał czy obiad już podany.
Ale do rzeczy.
O sprawach Marcina P. vel Stefański nie pogadasz z nikim w 3Miejskim PO, bo wszyscy stali się tak ostrożni i najeżeni jak jeże i każdą rozmowę ucinają krótko, mówiąc w koło jak zdarta winylowa płyta, że "nie wracajmy do historii, rozmawiajmy co dalej zrobić" takie ble ble ble.......
Według mnie utopiony jest cały salon 3Miejski poczynając od sędziów, prokuratorów, wojewodów, prezydentów, radnych wszystkich szczebli,......
Naciągnięci zostali też i lokalni przedsiębiorcy, którzy dostarczali swoje produkty na organizowane z rozmachem imprezki przez małżeństwa P.
Może zadowalali się tak jak i miski jakimiś wydrukowanymi na śliskim i pachnącym papierze kolorowymi talonami z dziesiątką załączonych certyfikatów na akcje w żywe złota, który rzeczywiście okazało się żywe i im uciekło sprzed nosa, a talony to nawet na gwóźdź za stodołą się nie nadają, bo śliskie, a i do czytania niezdatne bo d.... przecież oczu nie ma, prawda?
Największe straty poniósł według mnie Zdunek, który mógł zamienić kilkunastotysięczne lub i większe upusty na zamówionych i elegancko pomalowane w znaki firmowe AG & OLT Express swoje autka na podobne pachnące talony w żywym złocie.
Stracił najwięcej, a i nadal ma cała flotę czerwonych Amber Goldów & OLT Expresów na swoich parkingach.
Ładnie się prezentują.
Może Wajda wykorzysta je do reklamówki z własną załganą osobą na pierwszym planie, jak wsiada i odjeżdża w siną dal na spotkanie z kostuchą.
Marcin P. sam by tego nie zrobił dla Zdunka, bo był i jest za cienki w uszach.
No muszę jeszcze wybadać u biskupa L. Głodź, bo coś mi się wydaje, że tam też coś kapało i na tacę biskupią.
Wiadomo, że na jednej aferze ze Stella Maris się nie kończy przygoda, bo te tutejsze afery ciągną się jak niekończąca się baśń.
Kiedyś takie papiery krążyły w 3Mieście, które były honorowane przez urzędy skarbowe jako dowód księgowy, a darowizny były duże nie groszowe.
lh4.googleusercontent.com/-_thVAY_vj6w/UFnDKqJArUI/AAAAAAAACKI/UozV2YTMINM/s512/DSC00741.JPG
lh3.googleusercontent.com/-pwYNciSiJZ8/UFnCVuwLrSI/AAAAAAAACJw/Br6U_XF7lpM/s512/DSC00743.JPG
Ładnie kombinowali już wówczas ci lodziarze, prawda?
No i wyprowadzili na spokojne wody Polskę i Polaków, że aż oderwała się od stałego lądu i została zieloną wyspą z rzęsy.
ECH!
Pozdrawiam,
Obibok na własny koszt
Obibok na własny koszt
@obiboknawłasnykoszt
19 Września, 2012 - 16:06
Obiboku, jestem najgłębiej przekonany, że linie lotnicze pana Marcina - dodajmy, gigantycznie przeinwestowane - były pralnią pieniędzy. Albo miały być. I wcale nie były to pieniądze z AG. A przynajmniej znaczna ich część nie pochodziła z AG. Tylko takie, intuicyjne wnioski mogę wyciągnąć z tego, co dotąd oficjalnie wiadomo...
Być może, że w tle był LOT. Ale LOT stracił za przyczyną konkurencji OLT stosunkowo niewiele. Była to kwota rzędu 10, góra 15 mln PLN. Oczywiście, dla linii permanentnie zagrożonej bankructwem - a taką jest LOT - to całkiem sporo...
Czy to ten generał? Inny, żyjący generał z tej samej branży ma z lotnictwem cywilnym znacznie więcej wspólnego niż generał z garażu...
Ja już od dawna jestem oderwany od realiów środowiska salonu trójmiejskiego, ale nie wykluczam ze w AG, OLT - i szereg innych spraw - jest ono umoczone "równo"...Po NSZZ "Solidarność" powstał tam NSZZ "Aferalność". Smutne :-(((
Pozdrawiam
PS. Ostatnie zdanie Twojego tekstu (zaczynające się od: "No i wyprowadzili...") to mistrzostwo...świata :-)))! "Zielona wyspa z rzęsy" to jest to :-)))!!!
@Tł
21 Września, 2012 - 22:10
Być może, że w tle był LOT. Ale LOT stracił za przyczyną konkurencji OLT stosunkowo niewiele. Była to kwota rzędu 10, góra 15 mln PLN.
Bo Amber Gold wraz z OTL padło znacznie szybciej, niz paść miało. Mnie się potwierdziło już z kilku niezależnych źródeł, że wartość LOT miasła się znacznie obniżyć przed prywatyzacją.
Nie wyszło...
Jestem zdania, że pewnie wszyscy mają rację. To była wszechstronna maszynka - zarówno do robienia pieniędzy, jak i do ich prania.
@ellenai
21 Września, 2012 - 22:19
Ellenai, problem z prywatyzacją LOT nie polega na wartości spółki, ale na braku poważnych oferentów... ;-)
Mechanizm mógł być taki: mamy sporo forsy do uprania, tworzymy instytucję parabankową, która daje pokrycie na inwestycję w linię lotniczą, linia lotnicza zdobywa szybko część rynku krajowego, my ją sami sobie sprzedajemy za wygórowaną cenę i już mamy czystą forsę...
Wokół takiego schematu są możliwe liczne scenariusze szczegółowe, zawierające odpowiednie uzupełnienia...nazwijmy to, biznesowe ;-)
LOT od lat balansuje na krawędzi bankructwa...
@Tł
21 Września, 2012 - 22:31
problem z prywatyzacją LOT nie polega na wartości spółki, ale na braku poważnych oferentów... ;-)
No wiesz... za symboliczną złotówkę, to nawet ja bym kupiła :))
Poważny oferent to ten, kto dużo płaci. Takich faktycznie nie było. Byli tacy, którfzy chcieli zapłacić mało :)
Z całą resztą Twojej wizji się zgadzam, bo jedno drugiego wszak nie wyklucza.
A na LOT byli oferenci już wczesniej. Prywatyzacja jednak została wstrzymana, bo wyszły na jaw poważne nieprawidłowości, czego efektem było zatrzymanie kilku wysoko postawionych osób, z Gromosławem Czempińskim na czele.
Obibok
19 Września, 2012 - 16:06
No comment.
Tylko żal.
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Kto był biskupem gdańskim w latach od 2009 do dziś?
21 Września, 2012 - 19:13
No i nie ja napisałem to, że Marcin P. za jednym razem potrafił kłaść w kościele Św. Mikołaja 100 tys na tacą. Czytałem, że w sumie mogło to być coś koło miliona za wszystkie wygrane sprawy karne, wychodziłoby, że mając 9 spraw w zawieszeniu X 100 tys. za każdą dawałoby 900 tys. złotych łącznie, prawda?
Pierwsza z brzegu informacja o datkach na tacę:
http://www.fakt.pl/Marcin-Plichta-dal-miliony-na-kosciol-Prezes-Amber-Gold-dal-hojna-ofiare-na-kosciol-sw-Mikolaja-w-Gdansku,artykuly,173353,1.html
http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/afera-amber-gold-marcin-plichta-modli-sie-o-nowy-biznes_273508.html
więcej TU:
https://www.google.pl/#hl=pl&sclient=psy-ab&q=marcin+plichta+ko%C5%9Bciele+%C5%9Bw.+miko%C5%82aja+na+tac%C4%99+100+milion&oq=marcin+plichta+ko%C5%9Bciele+%C5%9Bw.+miko%C5%82aja+na+tac%C4%99+100+milion&gs_l=hp.3..33i21.6910.14426.6.15288.16.16.0.0.0.5.485.3076.0j12j2j1j1.16.0...0.0...1c.1.Mi64Y5r0HXc&pbx=1&bav=on.2,or.r_gc.r_pw.r_qf.&fp=c1458abc04e58d75&biw=1280&bih=646
Może taca to taki pas transmisyjny trójmiejskiej mafii, prawda, że wygląda to podejrzane i bardzo dziwnie?
Poznałem i doznałem tutaj tyle niegodziwości ze strony tej mafii, że byłbym najsroższym dla niej sędzią, a wyroku skazujące rozpoczynałyby się od możliwej najwyższej kary, bo na takie oni już dawno zasłużyli.
Bo tutejsze urosłe jak ciasto drożdżowe zło należy wypalić gorącym żelazem by sczezło wraz z swoim pomiotem.
Bo dla mnie tylko Polska się liczy, a nie jakieś bolszewickie czy złodziejskie ścierwa.
A czy to biskup, czy to ksiądz, to tylko grzeszny człowiek, taki sam jak miliardy chodzi po tej Naszej Matce Ziemi, umiłowanej ale i męczonej i uśmiercanej codziennie przez każdego człowieka.
Gdy zacząłem pisać okazało się już po chwili, że zbyt nisko oszacowałem datki Marcina P. na tacę kościoła Św. Mikołaja w Gdańsku, bo nakapało tam więcej niż milion.
[quote]„Kolejne ofiary: Rzeczpospolita, Wyborcza, Adamowicz, kościół św. Mikołaja...[/quote]
Nie zgadzam się z takimi stwierdzeniami lecz lećmy dalej i tak czytamy:
W niezręcznej sytuacji w związku pieniędzmi Amber Gold są także inni, m.in. "Rzeczpospolita" (Amber Gold widniał do niedawna jako partner serwisu internetowego gazety), "Gazeta Wyborcza" (której dwa oddziały regionalne organizowały spotkania z cyklu "Biznes, ludzie, pieniądze", a których partnerem był Amber Gold) oraz... kościół św. Mikołaja w Gdańsku, który dostał od firmy Marcina P. ponad milion złotych na renowację zabytków sztuki sakralnej.”[/quote]
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,12323667,Wszystkie_ofiary_afery_Amber_Gold__Tuskowie__Wajda_.html
PONAD MILION, ponad milion, prawda?
Pytam się wiec, czy ten ponad milion to było kieszonkowe dla proboszcza z kościoła św. Mikołaja w Gdańsku?
A może się z kimś tą drobną kwotą podzielił?
Pytam, a czy usłyszę odpowiedź na nie?
A tego to już nie wiem, optuję za tym, że odpowiedzi nie słyszę ani ja, ani nikt inny.
Amen.
Obibok na własny koszt
Obibok na własny koszt
@obibok....
21 Września, 2012 - 19:24
A propos Głodzie: będzie udzielał ślubu córce Kwaśniewskiego... jako przyjaciel domu :-)))
Pozdrawiam
@TŁ,, to nie beza i widelczyk czy córka bezy jset problemem
24 Września, 2012 - 02:23
Problemem tym jest to, że biskup Leszek Sławoj Głódź bardzo gorliwie uznaje dzisiejszą zgniłą od podstaw III RP za wolną, suwerenną i niepodległa Polskę, o którą niby walczyła i ją własną krwawica wywalczyła Pierwsza Solidarność.
Nie potrafi natomiast jako biskup wskazać miejsca gdzie zostało pogrzebane ścierwo komusze, a powinie wiedzieć, prawda?
Pozdrawiam,
Obibok na własny koszt
PS
Pamiętać też należy, że te datki na tacę w kościele Św. Mikołaja w Gdańsku w łącznej kwocie ponad milion rozpłynęły się po karmanach raczej nie osób świeckich, prawda?
Obibok na własny koszt
wy jesteście blizej tematu,ale czy nie pomyśleliście,że
24 Września, 2012 - 02:53
gość z drogi
wszystkie drogi prowadzą /z Wiednia/.....do dawnego Wiednia a z Wiednia...na Kalingrad i dalej....
jesli wojskowe szlaki ,to też podobny kurs....
nocna dycha....i najwazniejsze,że mleko sie rozlało a smród okrutny i nie przykryją go sluby panienskie,wedle prezia kwacha .tez z tamtych...
te na "wysokich obcasach " będą się ślinić jeszcze przez najbliższy miesiąc,a kasy niet...kasy być może od ciotki andzi,z brukselskiego portfela...
no bo dlaczego nikt się nie moze doliczyć KESZu
nocna dycha :)
gość z drogi
Wojskówka, TAK!
24 Września, 2012 - 04:26
I to pożeniona z KGB i Putinem, bo to on tresował STASI w byłym NRD, a STASI układ wrocławski i gdański. Wiedeń to była skrzynka kontaktowa służb wschodu i zachodu, a prócz tego mafijne eldorado poza kontrolą PRL, a i do szwajcarskich skarbonek bliskie.A i bogaci Niemcy do okradzenia z precjozów takoż, za które nie jeden stracił życie. Nadal mam podejrzenia, że niektórzy w czasie stanu wojennego "ukrywali" się właśnie w ośrodkach wypoczynkowych STASI w były NRD. Swego czasu Borsuk z żoną odgrażał się, ze poda tych wszystkich co wytknęli mu możliwość współpracy ze STASI. Chodziło o zaproszenie agenta STASI na przyjęcie komunijne swojej córki, z którego tłumaczył się tak, że gdyby tego, którego znał i wiedział, że jest agentem STASI nie zaprosił to przysłaliby innego w jego miejsce i... no właśnie i co, czy musiałby zaprosić tego nowo przysłanego? Takim tłumaczeniem sam się zaplątał w swoje krótkie nóżki jak każdy kłamca, prawda? Od 1997 roku minęło już 15 lat i jakoś nikt nas tu nie pozwał za pomówienie dukającego i stękającego inaczej. Ponadto, niektórzy z ukrywający się mają amnezję jeśli idzie o adresy swoich melin. Ciekaw jestem, czy IPN posiada listę z adresami melin SB i WSW, bo dane te w konfrontacji z dotychczasowymi opowieściami mogłyby niejednego dziś obnażyć, prawda? Tu nasuwa się dla mnie historia z lotniczym desantem tzw. warszawskich "doradców" jaki został przetransportowany rządowym umyślnym samolotem z Warszawy do Gdańska, a z lotniska samochodami, w których esbecy robili za kierowców do bramy Nr 2 Stoczni Gdańskiej im. Lenina. No bo jak dotarli już na salę BHP gdzie obradował MKS gdański, i zostali dopuszczeni do mównicy i mikrofonów, to natychmiast zaczęli opowiadać bajki o tym w jaki to niby sposób dotarli do Gdańska i MKS. Ani słowem nie wspomnieli o swoim locie samolotem lecz wciskali kit o tym, że kluczyli samochodami bocznymi drogami i leśnymi, tak by omijać blokady i nie być zatrzymanym. Podobnie nic nie wspominali, ze są zakwaterowanie na koszt komunistów w hotelu, ze tam z nimi w nocy se naradzają, tak przekazują wszelkie pozyskane w stoczni informacje dl komunistów, tam ustalają strategię na każdy kolejny dzień, a ponadto w stoczni przeprowadzali sondaże zbierając opinie strajkujących stoczniowców. Dziś niektórzy z nich starają się umniejszyć swoją ówczesna zaprzańczą i zdradziecką rolę jaką odegrali służąc wiernie i lojalnie komunistom. Tak więc jak dla mnie ci wszyscy warszawscy doradcy to były zwykłe komunistyczne mendy i nic poza ty. Przyjechali do Gdańska by zdławić strajki i Nas wspólnie z komunistami oszukać, i oszukali podstępnie razem z usłużnymi idiotami, którzy przystali na tajny załącznik do porozumień gdańskich. Już podczas rejestracji wyszło szydło z uszytego przez nich brudnego wora.
Później po tej sierpniowej kolejnej zdradzie było to:
i kolejne zdrady jedna po drugiej ze współudziałem w przygotowaniach stanu wojennego, zwabieniem w gdańską pułapkę całej KK Solidarności i w trakcie jego trwania.
Czy nie tak to leciało?
Obibok na własny koszt
Obibok na własny koszt
Nie znam cennika, bo akurat nie pytałem ile to kosztuje-co łaska
24 Września, 2012 - 03:34
Ile POwiaki i sam Budyń za tę mszę świętą w Bazylice Mariackiej w Gdańsku zapłaciła no i czy płacił osobiście i czy z prywatnej sakiewki czy z sakiewki miejskiej.
W każdym razie niechciany w Gdańsku biskup nim stanęła w Gdańsku po raz pierwszy jego noga był opluty przez samego Bolkosława Valense i jego kamarylę.
To nic, biskup mimo to do nich lgnie jak lep do much i chce wkupić się w ich łaski za wszelką cenę, a nawet do mszy służyć tym co klękać przez nim nie zamierzali i jego msze święte bojkotowali w tej samej Bazylice Mariackie.
Prawda, że wygląda to arcyciekawie, czyż nie?
Kto i komu w 3Mieście służyć chce, a to już sami na to pytanie odpowiedzcie?
Tak wyglądała gdańska innowacyjność jeszcze przez Amber Gold i OLT Express.
Rok 2001.
Dalsze rewelacje w temacie GPEC znajdziemy po sznurkach w Googlarce.
I nie było ważne ile po drodze było mniejszych lub większych afer i przekrętów, prawda?
Zaproszenia jak i inne dokumenty pomału zaczynają śmierdzieć Danzingerkiem, bo zawsze znajdzie się coś w języku niemieckim, jak choćby na zaproszeniach z okazji rocznicy polskiej Konstytucji 3 Maja:
picasaweb.google.com/lh/photo/HlMJkIF3cVCAy-4iRFngitMTjNZETYmyPJy0liipFm0
picasaweb.google.com/lh/photo/ROWBq14TecGA0mLiQCayItMTjNZETYmyPJy0liipFm0
Lub w czasie przygotowań miasta do obchodów jego 1000 lecia tu:
picasaweb.google.com/lh/photo/i9EBTPi-03GmVVO9UT1FKNMTjNZETYmyPJy0liipFm0
Takich antypolskich akcentów jakoś nikt nie krytykował i nikt nie krytykuje, bo wyjątki od tej poprawnej polityczności są "gwałcone" przez wszystkich w tym i przez tych, co najgłośniej krzyczą, że są niby prawdziwszymi Polakami.
Czyżby?
Tak to się kręci i tak to leciało i nawet niby polskim biskupom i księżom, to nie przeszkadzało i nie przeszkadza i dziś.
To co dziś panoszy się w III RP już kiedyś było i już raz Polska takich samych zaprzańców i zdrajców wieszała.
Tak jak historia zatacza koło tak i wisielcy mogą też zadyndać jak tamci co służyli i niemieckim cesarzom i rosyjskim carom.
OBUDŹ SIĘ W KOŃCU POLSKO, BO CIEBIE I NAS PARCHY DORZYNAJĄ!
Obibok na własny koszt
Obibok na własny koszt
Sądził założyciela Amber Gold. Jest oskarżony o przyjmowanie łap
25 Września, 2012 - 17:10
Warto by ta informacja znalazła się przy mojej notce.
[quote]"Sądził założyciela Amber Gold. Jest oskarżony o przyjmowanie łapówek"
Sędzia, który kilka lat temu wyjątkowo łagodnie ukarał założyciela Amber Gold, sam jest teraz oskarżony o przyjmowanie łapówek od oskarżonych – ustalił "Superwizjer" TVN. Sędzia Janusz K. przez wiele lat był sędzią sądu rejonowego w Kościerzynie i przewodniczył całemu wydziałowi karnemu.
W 2006 roku sądził przyszłego założyciela Amber Gold. Początkujący biznesmen Marcin S. był oskarżony o oszustwo, za co groziło mu od pół roku do 8 lat więzienia. Sędzia Janusz K. wydał jednak bardzo łagodny wyrok. Skazał go na zapłatę zaledwie tysiąca złotych grzywny. W wyroku nie ma nawet mowy o obowiązku naprawienia szkody, czyli oddania ludziom pieniędzy. Ponadto sędzia Janusz K. powinien wówczas wiedzieć, że dwa miesiące wcześniej (30 listopada 2005 roku) Marcin S. został skazany przez sąd rejonowy w Gdańsku na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata za pomoc w podrobieniu dokumentów i usiłowanie oszustwa w innej sprawie.
W 2008 roku sędzia Janusz K. sam zaczął mieć problemy z prawem. Po policyjnej prowokacji został zatrzymany i po uchyleniu mu immunitetu usłyszał zarzuty przyjęcia łapówek od kilku oskarżonych, których sądził. Według słupskiej prokuratury, która prowadziła śledztwo w tej sprawie, sędzia przyjmował łapówki przez dziesięć lat od 1998 do 2008 roku, a zatem także w okresie, gdy zapadł wyjątkowo łagodny wyrok (2006 r.) przeciwko przyszłemu założycielowi Amber Gold.
Sędzia Janusz K. nigdy nie trafił do aresztu. Jest zawieszony w sprawowaniu funkcji sędziego i wciąż pobiera pensję. Jego proces toczy się przed sądem rejonowym w Koszalinie, odpowiada z wolnej stopy, nie przyznaje się do winy. [/quote]
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Sadzil-zalozyciela-Amber-Gold-Jest-oskarzony-o-przyjmowanie-lapowek,wid,14937251,wiadomosc.html?ticaid=1f3b4
Ciekawe gdzie wylądowała kasa z tacy kościoła Św. Mikołaja, wszak nie do kieszeni w sutannie jego proboszcza, bo w to nie uwierzę.
Może to nie taca, a skrytka pasa transmisyjne do 3miejskich dotacji dla wymiaru niesprawiedliwości, prawda?
Obibok na własny koszt
Obibok na własny koszt
No i "Gość Niedzielny" załapał sie na kasę z OLT Expres
28 Września, 2012 - 00:27
http://gosc.pl/doc/1149558.Skrzydlaty-miedzymiastowy/2
reklamując i wychwalając firmę Marcina P. i jego wypożyczalnię samochodów.
Samolot OLT Expres na lotnisku w Łodzi.
Czy to nie jest ten sam samolot, który został zaaresztowany obecnie na lotnisku TW Bolek?
Gdańska ośmiornica, to mało powiedziane.
Obibok na własny koszt
Obibok na własny koszt
Informacja jest godna zapamiętania w wątku AG - sędzia Milewski
22 Października, 2012 - 11:47
[quote]Sąd Rejonowy w Katowicach kilka dni temu skazał Mariusza S., byłego wiceszefa katowickiej delegatury UOP, za utrudnianie śledztwa w tzw. aferze Centrozapu. Po zatrzymaniu w 2001 r. bronił go ówczesny premier Jerzy Buzek, doprowadzając do dymisji Lecha Kaczyńskiego pełniącego wówczas funkcję ministra sprawiedliwości.
Wyrok był zaskoczeniem dla byłego ministra Janusza Pałubickiego. – Nie zmieniam mojej oceny tej sprawy, bo nie znam żadnych nowych informacji i przesłanek takiej decyzji sądu – powiedział koordynator służb specjalnych w rządzie premiera Buzka.
Sprawa dotyczy wydarzeń sprzed 11 lat. Doniesienie do Urzędu Ochrony Państwa złożył jeden z pracowników Centrozapu, który podejrzewał, że z firmy wypływają wielkie pieniądze, stanowiące nielegalne źródło finansowania WSI – straty oszacowano na ok. 100 mln zł. Chodziło o sprzedaż przez Centrozap radiometrów oraz rosyjskojęzycznego oprogramowania o nazwie Katia do Hongkongu, Singapuru i Tadżykistanu. Oprogramowanie było bezwartościowe, ale oficjalnie wartość dostawy wynosiła 45 mln dol. W transakcjach uczestniczył łańcuch firm, m.in z Wiednia i Liechtensteinu – pieniądze były transferowane np. do Malezji, a prowizje do oficerów WSI zatrudnionych w Centrozapie.
Z raportu z likwidacji WSI wynika, że Centrozap był pod ochroną wywiadu wojskowego i pracowało w nim 19 oficerów WSI. Szefem firmy był wtedy Ireneusz Król, kilka lat później jeden z liderów katowickiej Platformy Obywatelskiej.
Według prokuratury kpt. Mariusz S. rozkazał podwładnym, by zbierali materiały niezwiązane bezpośrednio ze śledztwem, potem polecił wyłączyć je z akt postępowania. Miał też grozić naczelnikowi wydziału śledczego katowickiej delegatury UOP zwolnieniem z pracy, jeśli byłemu prezesowi Centrozapu Henrykowi M. zostaną postawione zarzuty. Prokuratorzy podejrzewali również, że spotkał się z Henrykiem M., by uprzedzić go o możliwym zatrzymaniu. Gdy śledczy zażądali dostępu do materiałów UOP-u, w tym do służbowego komputera, S. odmówił, co ostatecznie spowodowało jego zatrzymanie i aresztowanie. Kiedy od tej decyzji odwołał się jego obrońca, areszt został uchylony. Co ciekawe, w trzyosobowym składzie sędziowskim, który podjął tę decyzję, był sędzia Ryszard Milewski, który dał się poznać jako dyspozycyjny sędzia (nagranie rozmowy Milewskiego z rzekomym urzędnikiem z Kancelarii Premiera Donalda Tuska w sprawie aresztu Marcina P., prezesa Amber Gold upubliczniła we wrześniu „Gazeta Polska Codziennie”).
W 2001 r. w obronie S. wystąpili szefowie innych delegatur UOP-u, którzy za niego poręczyli. Ówczesny koordynator służb specjalnych Janusz Pałubicki zarzucił prokuraturze łamanie prawa, a premier Jerzy Buzek stwierdził, że działania śledczych naruszyły spokój społeczny i zmniejszyły poczucie bezpieczeństwa, a nawet przeszkadzają w chwytaniu przestępców.
Odpierając zarzuty, Lech Kaczyński, ówczesny minister sprawiedliwości, w liście do premiera Buzka napisał: „Na słowa potępienia, a nawet dymisję, zasłużyłbym wtedy, gdybym powstrzymał działania wymiaru sprawiedliwości wobec oficera UOP, lub też nakazał czynności, które mogłyby pracę tego wymiaru sprawiedliwości utrudnić. Nie uczyniłem tego, a więc wywiązałem się z moich konstytucyjnych obowiązków. Niestety, po zatrzymaniu funkcjonariusza UOP miały miejsce wydarzenia, które wskazują na to, jak słabo umocowana jest w Polsce ciągle praworządność, jak mocno oddziałują wzorce dawnego systemu. Z najwyższym zdumieniem konstatuję, że Pan Premier nie tylko nie ukrócił działań w oczywisty sposób kwestionujących zasady praworządności i nie wyciągnął wniosków wobec ich sprawców, ale w dużej mierze je poparł, chociażby poprzez wyrażanie chęci złożenia poręczenia”.
Premier Jerzy Buzek zdymisjonował Lecha Kaczyńskiego z funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Kilka dni temu Mariusz S. został skazany na rok i trzy miesiące więzienia w zawieszeniu oraz grzywnę. Po latach okazało się, że śp. Lech Kaczyński miał rację.[/quote]
Za: http://niezalezna.pl/34063-lech-kaczynski-mial-racje
[quote]Więzienie w zawieszeniu i grzywna dla b. wiceszefa katowickiego UOP
Polska, Katowice 17.10.2012 w kategorii Służby specjalne
Na rok i trzy miesiące więzienia w zawieszeniu skazał katowicki sąd byłego wiceszefa katowickiej delegatury Urzędu Ochrony Państwa Mariusza S. Był on oskarżony o utrudnianie śledztwa w sprawie Centrozapu i przechowywanie w prywatnym komputerze tajnych danych.
Zatrzymanie S. w czerwcu 2001 roku wywołało gwałtowny konflikt pomiędzy prokuraturą a UOP. Konsekwencją wzajemnych oskarżeń było zdymisjonowanie ówczesnego ministra sprawiedliwości w rządzie Jerzego Buzka Lecha Kaczyńskiego.
O wyroku, który zapadł po niejawnym procesie, poinformował w środę PAP wiceprezes Sądu Rejonowego Katowice-Wschód Michał Dmowski. Sędzia powiedział, że Mariusz S. został skazany za utrudnianie śledztwa, natomiast sprawa przechowywania tajnych danych została umorzona. Poza karą pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata sąd wymierzył S. także grzywnę w wysokości 2 tys. zł.
Był to już drugi proces w tej sprawie. Po pierwszym, w 2006 r., katowicki sąd rejonowy oczyścił S. ze wszystkich postawionych mu zarzutów. Powtórzenie procesu po apelacji prokuratury nakazał Sąd Okręgowy w Katowicach.
Zdaniem prokuratury, w 2000 r. ówczesny wiceszef katowickiej delegatury UOP wydał podwładnym polecenie gromadzenia materiałów niezwiązanych bezpośrednio z prowadzonym śledztwem, a potem polecił wyłączyć te materiały z akt sprawy. Miał też grozić jednemu z funkcjonariuszy wyrzuceniem z pracy w przypadku postawienia zarzutów byłemu prezesowi Centrozapu Henrykowi M. Miał się też spotkać z M. i uprzedzić go, że może zostać zatrzymany.
Kolejny zarzut wobec S. dotyczył przechowywania w domowym komputerze informacji niejawnych, w tym ściśle tajnych, stanowiących tajemnicę państwową. W ten sposób - uznała prokuratura - naraził na ujawnienie tych informacji osobom nieuprawnionym. S. miał trzymać w domu m.in. analizę akt śledztwa przeciw płk. Kuklińskiemu.
Polecenie zatrzymania oficera UOP wydała w 2001 roku gdańska prokuratura, prowadząca wówczas przekazane z Katowic śledztwo przeciwko biznesmenowi z Sosnowca Krzysztofowi P. S. trafił na krótko do aresztu. Po zatrzymaniu S. UOP i prokuratura oskarżały się wzajemnie o łamanie prawa. Sposób potraktowania oficera przez prokuraturę spotkał się w UOP z powszechnym oburzeniem, w jego obronie wystąpili szefowie delegatur Urzędu.
UOP twierdził, że śledztwo w sprawie Centrozapu utrudniała sama prokuratura. Prowadzący je katowicki prokurator miał - zdaniem przedstawicieli UOP - zwlekać 10 miesięcy z decyzją o zatrzymaniu szefów tej spółki. UOP skierował do prokuratury doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez niego, prokuratura jednak odmówiła wszczęcia śledztwa.
Działania prokuratury w tej sprawie skrytykował ówczesny premier Buzek. Minister Kaczyński bronił swoich podwładnych. Jak mówił, "ostro atakuje go fanklub UOP". W liście do Buzka pisał, że premier "w dużej mierze" poparł działania "kwestionujące zasadę praworządności". Dymisjonując Kaczyńskiego, Buzek uznał takie sformułowania za niedopuszczalne.
Po wybuchu afery S. zwolnił się z UOP. Jak podaje gazeta.pl, przed katowickim sądem toczy się inny jego proces, w którym odpowiada za pomocnictwo w wyłudzeniu układu z wierzycielami spółki Gemi.[/quote]
Źródło: PAP
TREŚĆ LISTU LECHA KACZYŃSKIEGO DO PREMIERA BUZKA (Łobuzka)
[quote]Szanowny Panie Premierze
Przed kilkoma dniami przedstawił Pan Premier publicznie ocenę mojej pracy w Ministerstwie Sprawiedliwości. Mówiąc najkrócej, sprowadza się ona do uznania, iż zasługuję na dymisję, która nie jest mi udzielana tylko dlatego, że kończy się kadencja Sejmu, a wraz z nią i praca obecnego Rządu. Podstawą tej niezwykle surowej oceny są okoliczności i sam fakt zatrzymania przez Prokuraturę Okręgową w Gdańsku, a następnie tymczasowego aresztowania przez sąd kapitana UOP Mariusza Sz.
Ostrość i publiczny charakter przedstawionej oceny zmusza mnie do sformułowania i przedstawienia Panu Premierowi mojego poglądu we wskazanych wyżej sprawach, który jest całkowicie odmienny od Pańskiego. Można w kilku zdaniach przedstawić go tak.
Na słowa potępienia, a nawet dymisję, zasłużyłbym wtedy, gdybym powstrzymał działania wymiaru sprawiedliwości wobec oficera UOP, lub też nakazał czynności, które mogłyby pracę tego wymiaru sprawiedliwości utrudnić. Nie uczyniłem tego, a więc wywiązałem się z moich konstytucyjnych obowiązków. Wywiązała się z nich także, i to cenię sobie najbardziej, Prokuratura. Niestety, po zatrzymaniu funkcjonariusza UOP miały miejsce wydarzenia, które wskazują na to, jak słabo umocowana jest w Polsce ciągle praworządność, jak mocno oddziałują wzorce dawnego systemu. Z najwyższym zdumieniem konstatuję, że Pan Premier nie tylko nie ukrócił działań w oczywisty sposób kwestionujących zasady praworządności i nie wyciągnął wniosków wobec ich sprawców, ale w dużej mierze je poparł, chociażby poprzez wyrażanie chęci złożenia poręczenia. Pozwolę sobie przejść do faktów.
W dniu 26 czerwca 2001 roku zatrzymany został przez Prokuraturę Okręgową w Gdańsku kapitan Mariusz Sz. Śledztwo w jego sprawie prowadzone było od 20 kwietnia 2001 roku, przy czym Prokuratura dwukrotnie, pisemnie informowała o nim UOP zgodnie z odpowiednimi przepisami. Także o fakcie zatrzymania powiadomiony został zgodnie z przepisami przełożony zatrzymanego, Szef Delegatury UOP w Katowicach (przepisy mówią wyraźnie o zawiadomieniu przełożonego).
Obieg informacji wewnątrz UOP nie jest sprawą Prokuratury, niemniej jest oczywiste, że informacje te były przekazywane do kierownictwa UOP, które zwracało się w sprawie prowadzonego śledztwa do kierownictwa Prokuratury (konkretnie czynił to zastępca szefa UOP Krzysztof Szwedowski). Wszelkie wymogi prawa zostały więc w pełni zachowane. Zawarte implicite w wypowiedziach Pana Premiera żądanie, by o zatrzymaniu uprzedzić kierownictwo UOP nie znajdują żadnych podstaw prawnych. Co więcej, ich przyjęcie oznaczałoby nadanie kierownictwu UOP, a także funkcjonariuszom tego urzędu, specjalnego statusu w sposób bezprawny, a w tym konkretnym wypadku godziłoby w dobro wymiaru sprawiedliwości. Jako Prokurator Generalny RP nie tylko nie powinienem, ale nie miałem prawa podejmować tego rodzaju działań, gdyż oznaczałoby to, że dla celów politycznych, czy osobistych sprzeniewierzam się swoim obowiązkom.
W przeciwieństwie do działań Prokuratury, które miały pełne podstawy prawne i uzasadnienie merytoryczne, a w związku z tym moją pełną akceptację, działania funkcjonariuszy UOP w tej sprawie wykraczały poza ramy prawa. Chodzi o uniemożliwienie podejmującym czynności prokuratorom zabezpieczenia istotnych dla sprawy dowodów. Najważniejszym powodem zmuszenia prokuratorów do zaniechania przeprowadzenia tej określonej w art. 225 kodeksu postępowania karnego czynności procesowej było polecenie Szefa UOP pułkownika Zbigniewa Nowka. Drugorzędną wobec powyższej była przyczyna w postaci braku po stronie prokuratorów, certyfikatów bezpieczeństwa, tym bardziej że można ją było niezwłocznie konwalidować poprzez skierowanie prokuratorów dysponujących tymi certyfikatami. Muszę w tym miejscu poinformować Pana Premiera, że przepisy odnoszące się do UOP nie mogą być interpretowane w taki sposób, który uniemożliwia działanie wymiaru sprawiedliwości wobec jego funkcjonariuszy. Całkowicie niedopuszczalne jest też przyjmowanie, że interpretacja prawa przez kierownictwo UOP ma pierwszeństwo przed jego interpretacją przez organa Prokuratury, stojącej zgodnie z ustawą na straży przestrzegania prawa.
Niestety, z Pańskich oświadczeń wynika, że właśnie taką hierarchię uznał Pan za obowiązującą. W żadnym razie nie mogę się na nią zgodzić, jako że oznaczałaby ona przyjęcie, iż przynajmniej w swojej sferze działania Urząd Ochrony Państwa podlega wymiarowi sprawiedliwości tylko w tej mierze, którą sam uznaje za właściwą.
Niestety, stosowanie tego rodzaju praktyk uniemożliwiło prokuratorom skuteczne prowadzenie w przeszłości szeregu postępowań dotyczących funkcjonariuszy UOP. Nie ma najmniejszych podstaw prawnych do przyjęcia takiego poglądu i jest on przy tym całkowicie sprzeczny z koncepcją państwa demokratycznego. Kwestia ta odnosi się do innej jeszcze sprawy, tj. stosunku do Prokuratury, jaki zademonstrował Pan Premier w ostatnich dniach. Niezależnie od formułowanych przez Pana Premiera, w całkowitym oderwaniu od stanu prawnego i faktów, zarzutów nakazał Pan też tzw. ciszę medialną, której skutkiem było uniemożliwienie Prokuraturze udzielania odpowiedzi na mnożące się ataki z różnych stron, ataki, których autorzy albo świadomie mijali się z prawdą, albo też byli wprowadzeni w błąd. Doszło nawet do tego, że instrukcja wydana przez Zastępcę Prokuratora Generalnego Pana Stefana Śnieżko w sprawie zakazu wypowiadania się prokuratorów, będąca bezpośrednim wykonaniem polecenia Pana Premiera, stała się dla jednego z polityków asumptem do stawiania podległym mi organom zarzutów mających znamiona oczywistych insynuacji.
Mimo to nie następowała jakakolwiek reakcja ze strony Pana Premiera czy odpowiednich urzędników Pańskiej Kancelarii. Stworzony w ten sposób stan, sam w sobie całkowicie nie do przyjęcia, musi być też rozpatrywany w kontekście, jaki stanowią nasilające się ostatnio ataki na Prokuraturę, a także na mnie, za podejmowanie śledztw godzących w interesy potężnych osób i grup. Nie ma najmniejszej wątpliwości, że Pańskie wypowiedzi są odbierane w tym kontekście jako zupełnie jednoznaczny sygnał. Działania wymiaru sprawiedliwości nie mogą przekraczać barier politycznych, jakie stworzyła praktyka ostatniego dziesięciolecia. Nie muszę dodawać, że sygnał taki jest niesłychanie wręcz szkodliwy, utrudnia niezmiernie prace Prokuratury i musi być widziany także w perspektywie rysującego się dziś wyniku najbliższych wyborów i możliwego przejęcia władzy przez siły, które już teraz nie ukrywają, że będą chronić niektóre przynajmniej z naruszonych dziś interesów.
W tym kontekście zapytuję Pana Premiera, czy fakt zgodnego z prawem zatrzymania osoby podejrzanej może "naruszyć spokój społeczny, spowodować duże zamieszanie, osłabić autorytet Państwa, zmniejszyć poczucie bezpieczeństwa obywateli, a nawet przeszkodzić w łapaniu przestępców" - co publicznie Pan Premier ogłosił?
Panie Premierze,
Jeden z aspektów Pańskiej wypowiedzi uderzył mnie szczególnie. Chodzi o przyłączenie się do twierdzenia, że z mojej winy miała miejsce tzw. wojna między służbami i co więcej, że ma ona jakieś aspekty osobiste, związane z moimi stosunkami z Ministrem Koordynatorem Służb Specjalnych. Pan Premier doskonale wie, że stosunki te są całkowicie normalne, a wbrew twierdzeniom niektórych, najwyraźniej wprowadzonych w błąd, dziennikarzy, a także polityków demonstrujących złą wolę i całkowity brak obiektywizmu, nie tylko rozmawiamy ze sobą, ale Prokuratura i UOP w przewidzianym prawem zakresie współpracują prawidłowo. W przeprowadzonej przed kilkoma dniami rozmowie przy świadkach Szef UOP pułkownik Zbigniew Nowek ocenił ją w zakresie spraw operacyjnych nawet jako wzorową. Dlatego nie tylko odrzucam wszelkie zarzuty o kierowanie się jakimikolwiek względami osobistymi, ale też wyrażam zdziwienie, a nawet oburzenie z powodu ich formułowania przez Pana Premiera.
Panie Premierze,
Zaistniała sytuacja wymaga rozwiązania. Chodzi tu bowiem nie o interes poszczególnych osób, choć rzecz jasna każdy obywatel, a więc i członek Rządu, ma prawo do obrony swojej godności i stwierdzam wyraźnie, że będę jej bronił, ale nade wszystko o interes wymiaru sprawiedliwości i co najważniejsze - o interes Polski. W naszym Kraju są siły, którym bardzo zależy na tym, by wymiar sprawiedliwości został sparaliżowany, by wskazane wyżej bariery zostały nie tylko zachowane, ale także umocnione. Nie zamierzam tym siłom iść na rękę, ale jednocześnie kierowanie Ministerstwem Sprawiedliwości i Prokuraturą Generalną może być skuteczne tylko wtedy, gdy podejmowane przez te instytucje w oparciu o przepisy prawa czynności nie będą kwestionowane.
Wymaga to od Pana Premiera podjęcia stosownych działań, na które oczekuję.
Lech Kaczyński
(04-07-01 19:11)[/quote]
I JESZCZE RAZ POWTÓRZĘ!
[quote]Według prokuratury kpt. Mariusz S. rozkazał podwładnym, by zbierali materiały niezwiązane bezpośrednio ze śledztwem, potem polecił wyłączyć je z akt postępowania. Miał też grozić naczelnikowi wydziału śledczego katowickiej delegatury UOP zwolnieniem z pracy, jeśli byłemu prezesowi Centrozapu Henrykowi M. zostaną postawione zarzuty. Prokuratorzy podejrzewali również, że spotkał się z Henrykiem M., by uprzedzić go o możliwym zatrzymaniu. Gdy śledczy zażądali dostępu do materiałów UOP-u, w tym do służbowego komputera, S. odmówił, co ostatecznie spowodowało jego zatrzymanie i aresztowanie. Kiedy od tej decyzji odwołał się jego obrońca, areszt został uchylony. Co ciekawe, w trzyosobowym składzie sędziowskim, który podjął tę decyzję, był sędzia Ryszard Milewski, który dał się poznać jako dyspozycyjny sędzia (nagranie rozmowy Milewskiego z rzekomym urzędnikiem z Kancelarii Premiera Donalda Tuska w sprawie aresztu Marcina P., prezesa Amber Gold upubliczniła we wrześniu „Gazeta Polska Codziennie”).[/quote]
Takie przypadki się nie zdarzają ot tak same z siebie.
Po prostu szybkie awanse sędziego Ryszarda Milewskiego miały swoje korzenie w samym WSI, a jego dalsze wikłanie się z ustawianiem "meczu" z Amber Gold jest jego uczestnictwem w tzw. "drugim obiegu" według słów byłego gen. WSI Dukaczewskiego.
Ten dzisiejszy "drugi obieg" byłej WSI ulokowany jest na portalach internetowych jak w NE (sztandarowe przedsięwzięcie SOWY i %ProMili%), S24 z dyspozycyjną sektą, która właśnie w dniu 17.10.2012 roku podjęła się kolejnej operacji szkalującej ZP i jego przewodniczącego, ekspertów, a także i samego Jarosława Kaczyńskiego, którego na blogu FYMa nazywają "Jarosław Kaczy", a czyni to nie kto inny jak niby dziennikarka.
Poza tym oskarżają Antoniego Macierewicza o to, że to on jest sprawcą upublicznienia tych drastycznych fotografii ze Smoleńska i moskiewskiego prosektorium.
FYM i jego akolici to na wskroś albo ludzie chorzy psychicznie albo jest to zespół agentury WSIowej, bo nie znajduję wytłumaczenia na to co tam zaobserwowałem i przeczytałem - poświęciłem się by cały watek poczynając od dnia 17.10.2012 r. przeczytać wraz z komentarzami chorych/nawiedzonych/na służbie jego komentatorów
Właśnie to są te grupy tzw. "drugiego obiegu" złożone z byłych oficerów WSI, który na nowo podjęły grę operacyjną by doprowadzić do dalszego skłócenia wśród nawet tych, co smoleńską katastrofę uważali i uważają iż był to zaplanowany zamach.
Obibok na własny koszt
Obibok na własny koszt
Obibok na własny koszt za tzw całokształt ,10 !
22 Października, 2012 - 12:14
gość z drogi
wszystko, co napisałeś i zacytowałeś jest Prawdą ,Najprawdziwszą....
ukłony z dawnych lat,pozdrowienia
z dnia Dzisiejszego....
ps
"ci sami ludzie,te same metody i SKUTKI,też te same..." :)
gość z drogi
Parę uwag filmowych o DIWEXIE 3MIEJSKIM
22 Października, 2012 - 17:51
Obibok na własny koszt
Obibok na własny koszt
Michał Tusk i wiarygodność i rzetelność dziennikarska
23 Października, 2012 - 10:53
gość z drogi
te słowa w odniesieniu do młodego Tuska brzmią jak super ironia....
ale i również jak LOGO dzisiejszych plastelinowych dziennikarzy,samo piszą sobie pytania,samo odpowiadają na zadany TEMAT...i sami pobierają za to KESZ
dalej Michał Tuski i Zyta Gilowska....wszyscy pamiętamy za co Tusk wyrzucił panią Zytę Gilowską...i CO ?
Piramida z 3Miasta,to klasyka...PO z bolkiem w tle,
tak samo pazerna na pieniądze,tak samo fałszywa i buńczuczna... jak Tusk....
POdobnie jest w innych miastach ta "ośmiornica " ma wiele macek i oddanych jej "kreatywnych Młodych,Dobrze wykształconych z Dużych Miast...
plus armia oddanych im Urzędnikow...GŁOSujących ZAWSZE na nich,czyli na własne dobre Zycie...wszak to im żyje się lepiej,gdy wszystko dookoła pada...jesli jeszcze dodamy do tego ochronny Parasol Panstwa Tuska...to mamy krajobraz Po bitwie...bitwie rzetelności z kuglarzami,gdzie kuglarze wygrywają...
serdecznie pozdrawiam z 10 w dłoni
gość z drogi