Ballada o orle

Obrazek użytkownika rymek
Kraj

       Ballada o orle
                  1
Żył z wróblami orzeł biały, 
nieraz w pchełki z nim zagrały.
By esbekom nie wpaść w oko 
podskakiwał niewysoko.
Ruskie w gnieździe jaj szukali,
czasem hura zawołali.
Co rok na lipcowe święto
trochę pióra mu przycięto.  
Jak na orła to za dużo, 
orłom rządy wron nie służą.
                   2
Potem runął mur w Berlinie,
zmniejszył popyt się na świnie.
Szurnął orzeł w niebo czyste,
aż ćwierkano wkoło Chryste.
Wtem zgrzytnęła karuzela,
sczerwieniała mortadela, 
wyszły wróble na ulice,
urządziły koncert życzeń.
I zobaczył orzeł biały,
że mu skrzydła poszarzały.
                 3
Wkrótce orła razem z żoną
o życiorys poproszono.
Skąd mamusia, po kim skrzydła, 
czemu czerwień mu nie zbrzydła? 
Czy na pewno był ochrzczony, 
bo nie lubią go gawrony?
Więc wyfrunął orzeł z sali,
żeby w pióra nie dmuchali.
Godło po nim pozostało, 
w państwie wróbli to niemało.

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.9 (6 głosów)

Komentarze

 

 On z góry spogląda.

 Na Polskę co ginie.

 Pod słońce się wznosi

 Nad ptactwo zwyczajne.

 Przetrwaniem zajęte.

 Nad chmury nad wszystko.

 Wciąż dumny, królewski.

 Skąd wciąż to u niego?

 Przez wieki niezłomny.

 W koronie co z Krzyżem.

 On, symbol polskości.'

 Niezłomnej godności.

 Co nie gustuje .

 W padlinie.

 

  Podobny ryngraf, w nieco lepszym stanie, z odłamanym krzyżem, bez jednego skrzydła znalazłem podczas porządkowania piwnicy gdzie tuż po wojnie była katownia UB.

 

Vote up!
3
Vote down!
0

Dr.brian

#1664199

Twój (?) wiersz jest sprawnie napisany i bez przesadnego patosu symbolizuje to, co najważniejsze dla polskiej dumy. Ładne jest to zdziwienie "Wciąż dumny, królewski. Skąd wciąż to u niego?"

Mój orzeł nie lata tak wysoko, chyba że w niezwykłym czasie, to szary orzeł szarego Polaka  z powszedniej codzienności.

A "orzeł bez jednego skrzydła znaleziony w ubeckiej katowni" toż to dramatyczny temat, proszący się o dobry wiersz dobrego poety.

 

Vote up!
2
Vote down!
0

rymek

#1664218

 Przeważnie teksty przychodzą"same". W całości.

 Czasem trzeba usunąć powtarzające się wyrazy.

 I już.

 A bywa... idę, tłumok jeden po chodniku albo bicyklem jadę.

 I pod czerepem nagle gotowa"piosenka z tekstem".

 Niekoniecznie patriotyzm czy głęboka treść. Normalnie coś mające poziom. Ech, dobra, dojadę do domu, na razie sobie pomruczę pod nochalem.

 Zwłaszcza refren i dwie pierwsze zwrotki z melodią.

 Jestem na miejscu. Łapię za smartfon żeby nagrać nim ulecą. A tu we łbie kompletna pustka. Choć gdy brałem do ręki ustrojstwo, jeszcze mi grała cała aranżacja. Muza. Taka jej mać:(

 Podobnie jest z wieloma notkami. 

 

Vote up!
1
Vote down!
0

Dr.brian

#1664226

Skoro masz, brianie, taką łatwość w tworzeniu ale i w "gubieniu" swoich utworów, to powinieneś temu marnotrawstwu zapobiegać i nagrywać jeszcze poza domem świeżo wyklute pomysły.

Ot, przycupnąć gdzieś w kąciku i nawijać do smartfonu zanim ulecą z głowy.

Twój wierszyk o orle mógłby wnusio, spróbować wykorzystać w szkolnej uroczystości ku czci a Ty może winieneś zamachnąć się z innymi wierszowanymi wytworami na jakiś konkurs, a nóż widelec?
A dlaczego zamiast wierszy wystawiasz w niepop. rozpolitykowaną prózkę ? 

 

Vote up!
2
Vote down!
0

rymek

#1664228

 Czasem udaje mi się opisać makro tendencje zaobserwowane w mikro skali.

 Bywa, jestem świadkiem lub uczestnikiem( bo nie potrafię pewnych spraw zmilczeć- jak w notce o chamie )pewnych incydentów. Sporo mówiących o tym że rzeczy nie idą we właściwym kierunku.   Czasem, rzadziej takie typu pokrzepiającego. A bywa jak w notce o hinduskim małżeństwie, jak nas ogólnie postrzegają inni. Czyli nie wyłącznie polityka.

 Poza tym, nie mam pewności czy zwłaszcza formy wierszem są dokładnie moim dziełem.

 Czuję jakbym był niczym stacją odbiorczą. Nie mając w tym żadnego udziału ani zasługi.

 Dlatego nie pcham się na afisz. 

 

Vote up!
1
Vote down!
0

Dr.brian

#1664232

Na pewno nie chodzi mi o "taką sobie prózkę".  Wcalem tak nie napisał, anim sugerował.

Pieszczotliwie zaś zdrabniam także swoje produkty amatorskie albo nazywam je wyrobami rymowanymi. Ot, taka czułostkowość nie tylko wobec własnych ćwiczeń pisarkich.

Zaintrygowała mnie Twoja wypowiedź "Poza tym, nie mam pewności czy zwłaszcza formy wierszem są dokładnie moim dziełem. Czuję jakbym był niczym stacją odbiorczą. Nie mając w tym żadnego udziału ani zasługi". 

Nie wiem czy opisujesz tzw. natchnienie, czy inne predyspozycje stanowiące rodzaj przekaźnika, łącznika a związane z niegdysiejszym medium ?  
 

Vote up!
1
Vote down!
0

rymek

#1664239

 Po napaści przez niby"nieznanego sprawcę" i tym jak straciłem pewne zdolności( Słynny egzorcysta powiedział mi- pochodzenia genetycznego. ) została mi tylko ich część. Może więc nie moja zasługa...

 

 

 

Vote up!
2
Vote down!
0

Dr.brian

#1664245

O, to mógłby być materiał na wciągającą, niezwykłą historię.

A jakbyś spróbował przedstawić ją w formie opowieści czy wspomnień na blogowisku?

Vote up!
2
Vote down!
0

rymek

#1664252

 Jeszcze na NEonie24, gdy nazywał się Nowy Ekran oraz później. Niestety zaczęły się tam dziać dziwne rzeczy:( Ale publikowałem tylko takie przypadki, mające dowody w postaci np.fotografii lub uczestnictwa świadków. Niektóre z oboma elementami naraz. Jak notka"Okno" czy"Dzień dziecka". jest też opowieść przyjaciela"Otwórzcie okna!"

 W materiałach mam też( były by problemy z dogrzebaniem się ) unikalne zdjęcie tzw.orba.

 Widziała go jednocześnie małżonka. Złapałem smartfon i pstryk. Miał średnicę ok.30 cm.

 Jak w takich wypadkach nie wierząc sobie ni sprzętowi, nazajutrz do zaprzyjaźnionego zakładu foto.

 Właściciel, wtedy już kolega, właśnie z powodu mnogości takich plików sprawdził go. To nie był wynik refleksu( ha, ha, płynącego w powietrzu i wnikającego w ścianę )uszkodzenia matrycy ani montażu. Dopiero potem znalazłem źródło tych zjawisk- w budynku była siedziba PZPR a w piwnicach areszt i katownia UB. A samo UB w baraku po drugiej stronie ulicy. Po paru latach rozebrano go, postawiono pralnię a UB przeniesiono.

 Wysłałem kopię pliku do miesięcznika Nautilus. Z zastrzeżeniem ze zezwolę na publikację z materiału źródłowego oraz dokonanie badań na miejscu. Za odpowiednim wynagrodzeniem. Spryciarze chcieli darmochy.

 A takiego! Zwłaszcza że to materiał unikalny w skali światowej- widać wewnętrzną strukturę

owej kuli. Fraktalną. Co do dłuższego tekstu... musiałbym mieć kogoś ze znanym nazwiskiem by zrobić z tego książkę- dokument w stylu Kinga. Ale dokument, nie produkt wyobraźni.

 Zebrało by się też kilkanaście opowiadań typu thriller. Również na faktach.

 Co tu pisać po próżnicy. aż sam się dziwię że to tak łatwo mi znormalniało.Rodzinka nie chce pamiętać bo to było dla nich zbyt dziwne a czasem straszne.  A zaprzyjaźnieni księża nauczyli jak walczyć z niektórymi tego typu Osobowymi zjawiskami. Bo te nieprzyjazne bardzo chętnie żywią się naszym strachem. Próbowałem kontaktu z kilkoma prozaikami i scenarzystami. Olali mnie. Jeśli  chcesz poszukać niektórych opowiadań na faktach, znajdziesz kilka w cyklu" Cienisty park ". Zwłaszcza jedno opowiadanie- relacja"Fiołek" może zjeżyć włosy na głowie.

 

Vote up!
2
Vote down!
0

Dr.brian

#1664254

Nie dość że Nowy Ekran zniknął z netu, to wyparował razem ze wszystkimi blogami i Twoim także.

Poszperałem w sieci i na stronie https://3obieg.pl/otworzcie-okna  znalazłem tylko opowiadanie "Otwórzcie okna!" (gotowy scenariusz do epizodu, serialu lub krótkometrażowego filmu) a do pozostałych tytułów podanych przez Ciebie nie dotarłem.

Może dysponujesz linkami bądź innym drogowskazem ?

Vote up!
1
Vote down!
0

rymek

#1664258

Powinny być bo są w archiwum notek.

Od 2011 roku.

Postaram się znaleźć najpierw notkę"Fiołek".

Jest. Tu masz pierwszą część.

Nie jestem psycholem.

Poszukaj następnych, chyba dwóch.

https://tomo.neon24.net/post/16687,fiolek

Ilustracja- widok starej kamienicy, ujęcie z dołu.

Powtarzam. To nie wytwór mojej chorej wyobraźni.

Wygląda że doświadczam przekleństwa: obyś miał ciekawe życie.

Niżej część druga.

 https://tomo.neon24.net/post/17409,fiolek-cz-2-atmosfera-gestnieje

 Ilustracja- pętla szubieniczna.

 A tu część trzecia, z zaskakującym zakończeniem.

 https://tomo.neon24.net/post/18154,fiolek-cz-3-wizyty-starszego-pana-ktory-mial-za-zle-zakonczenie-sprawy

 Ilustracja- pochylona, zapalona świeczka.

 Czy życzyć miłej lektury? Nie mam pojęcia. A zawodowcy i scenarzyści? Jak już wspomniałem. Olali mnie.

 Tu na Niepopkach są i pisarze, dziennikarze. Są i naukowcy z poważnym dorobkiem. ( Czuję się jakbym był nobilitowany przez możliwość wymiany poglądów. Lecz zajmują się b.poważną historyczną, socjologiczną czy brrr.polityczną tematyką. I nie daj Bóg, politologiczną :((((

 Chyba że któryś ma kontakty. Takie, bardziej komercyjne. Lecz nie śmiem nawet prosić o jakaś pomoc. Zbyt mały robaczek.

 

 

Vote up!
2
Vote down!
0

Dr.brian

#1664261

Dziękuję. brianie, za podzielenie się ze mną opowiadaniami.
Zdaje się, że wstępna, mocno filmowa, część "Fiołka" z ponurym obrazem zaniedbanego mieszkania o nie zwyczajnych wymiarach i na dodatek ze zmorą - rozbudziła we mnie zbyt duże oczekiwania. 
Gdyż dwie następne części "Fiołka" zostawiły mnie z niedosytem, oczekiwałem bowiem jeszcze silniejszych wrażeń. Niekończąca się seria fimów grozy i horrorów rozpaskudziła mnie i znieczuliła do tego stopnia, że przestałem je oglądać, nie spodziewajac się już niczego zaskakującego.
......................................................................................................

Całość napisana jest biegle, po literacku, jednak cechujący Twoje teksty - lekki (w dobrym znaczeniu), często zabawny styl, momentami rozbraja dramatyzm i powagę "Fiołka", przynależną tematowi.

Z drugie strony można to uznać za literacki walor Twojej twórczości i udane połączenie dwóch gatunków, jak w świetnych "Nieustraszonych pogromcach wampirów". 

Sądzę, iż o ile łatwo byłoby zrobić z "Fiołka" nasyconego gotowymi scenami i mroczną atmosferą - filmową krótkometrażówkę (np. jako pracę dyplomową w filmowej uczelni), o tyle niezwykle trudnym i ryzykownym byłoby podjęcie, na jego podstawie, profesjonalnego przedsięwzięcia, zwłaszcza na polskim rynku. 
...........................................................................................................

Zafrapowałeś mnie, brianie, tym, że "na Niepopkach są i pisarze, dziennikarze. Są i naukowcy z poważnym dorobkiem. Lecz nie śmiem nawet prosić o jakaś pomoc. Zbyt mały robaczek".  
Właśnie małym robaczkom a nie wypasionym robalom wypada prosić większe stworzenia o pomoc.

A mógłbyś mi tych pisarzy i dziennikarzy oraz naukowców z poważnym dorobkiem wymienić ? 
Interesuje mnie też, czy pomoc jakiej oczekiwałbyś od nich, dotyczyłaby zainteresowania Twoimi opowiadaniami z cyklu "Cienisty park" i polecenia potencjalnym sponsorom do wydania? 
Czy zależałoby Ci jednak przede wszystkim na zbadaniu i w jakim celu, ponadnaturalnych predyspozycji, jakie posiadasz? 

Vote up!
2
Vote down!
0

rymek

#1664272

 Byłem wtedy organistą w miejscowej Parafii. I z powodu obcowania ze zjawiskami normalnie nie zauważanymi przez"normalnych" nie byłem, powiedzmy, łatwo"zastraszalny". Ani nie dziwiłem się łatwo.( Patrz"Okno" gdzie tylko ja zauważyłem coś  nadnaturalnego a po mnie kilkadziesiąt innych osób. )

 Stąd moja reakcja na typową zagrywkę ze ściąganiem kołdry. Dodatkowo jest coś takiego jak Stan Łaski Uświęcającej. Ciągłość Spowiedzi i Komunii. Miałem podstawy by się nie bać byle gnojka próbującego mnie straszyć.

 Ale małżonka była przerażona. I jej wyprowadzka do szwagierki była w zasadzie ucieczką.

 Z kolei to co nazywasz budowaniem atmosfery cechuje wytwory fikcji literackiej. A to zapis Prawdziwych wydarzeń. Takie nie muszą się trzymać konwencji i budowania napięcia. A po wyprowadzce z feralnego lokalu...

 Trafiliśmy z deszczu pod rynnę. Temat na inne teksty.

 Nie będące wytworami wyobraźni i bez krzty konfabulacji. W związku z piwniczną katownią UB.

 Poszukaj także opowiadania"Dzień dziecka". O spotkaniu dwóch światów. Zdarzenia ok. 4 lat po tych z "Fiołka". Rodzinna tragedia, wieloletnie cierpienie ojca. I zakończenie. Z moim pytaniem wobec początku relacji rozgorączkowanej żony. I znów słowa jakby płynące przeze mnie.

I małe hmm.uzupełnienie.

To co powiedział mi ów sławny egzorcysta, ma podstawy. Rodzinne. Wśród przodków cioteczna prababka- nie wiem jak z obecnie z jej procesem beatyfikacyjnym. Siostra babki od strony Ś.P. Matki- mieszkająca pod Opolem Lubelskim, zielarka, zajmująca się zamawianiem i innymi podeirzanymi sprawami szeptucha.

 Czyli jest coś na rzeczy. A ów kapłan gdyśmy się spotkali... Zatkało mnie. Bo zaproponował mi to bym był jego asystentem. Nic nie przesadzam, Był przy tym mój wciąż żyjący przyjaciel Tadeusz. Odmówiłem: mam wciąż małe dzieci i obawiam się że Zły może się na nas mścić.

 Owszem , jeśliby całością zainteresował się jakiś scenarzysta... To jest taka informacja na końcu filmów"Wszelkie podobieństwo et.c". Wtedy tak.

 

Vote up!
2
Vote down!
0

Dr.brian

#1664274

"Byłem wtedy organistą".  Ileż z tym się może wiązać nietuzinkowych historii i przeżyć, niedostępnych większości ludzi. Wyobrażam sobie takiego muzyka, siedzącego najwyżej w całym kościele, niczym kapitana statku zmierzającego powoli, dzień po dniu, ku niewidocznemu jeszcze portowi.

Toż Ty, brianie, jesteś niczym kronikarz, przechowujący w pamięci cenne błyskotki, pejzaże i portrety z kilku światów, czekające na wyjawienie. W 2021 roku wyszły "Wspomnienia kresowego organisty". Jaki tytuł nosiłaby Twoja książka? 

Chyba nie pisałem nic o "budowaniu atmosfery". Choć budowanie napięcia, atmosfery czy konwencji to moim zdaniem nie zarzut, nawet gdy dotyczy wspomnień i nie chcą one być jedynie szeregiem zdań a pragną ująć czytelnika także formą.

 Ty posiadasz dużą łatwość pisania (która sama tworzy formę) oraz interesujące zasoby doświadczenia m.in. te z bycia organistą, mógłbyś więc zostać użytkownikiem literackiego portalu, niektóre z nich wydawały w postaci tradycyjnej twórczość najbardziej uzdolnionych autorów. Organizowanych jest też chyba nadal corocznie kilka konkursów literackich na prozę dla wszystkich chętnych.

Szukałem przez Google "Dnia dziecka" ale nie znalazłem. Bez Twojego linka nie da rady.
-----------------------------------------------------------------------------------------
Pewno przez przeoczenie pominąłeś moje pytanka z końcowej części długiego wpisu, ponawiam je :
Mógłbyś mi tych pisarzy i dziennikarzy z Niepopków oraz naukowców z poważnym dorobkiem wymienić ? 
Interesuje mnie też, czy pomoc jakiej oczekiwałbyś od nich, dotyczyłaby zainteresowania Twoimi opowiadaniami z cyklu "Cienisty park" i polecenia ich potencjalnym sponsorom do wydania? 
Czy zależałoby Ci jednak przede wszystkim na zbadaniu i w jakim celu, ponadnaturalnych predyspozycji, jakie posiadasz ?
 

Vote up!
2
Vote down!
0

rymek

#1664280

 Skąd moje przyuważenie, kim jest wielu Userów Niepopków? Uważnie czytam wymiany komentów. Pojawianie się nazwisk, okoliczności wskazujących na osobistą znajomość z takimi osobami.

 Także obecność ludzi publikujących w prasie papierowej, takich którzy jeszcze niedawno publikowali( ks. Zieliński ). Ludzi będących działaczami polonijnymi.

 Po czynach i słowach ich poznacie.

 Nick skrywa osobę. Lecz wymiana kwestii, powoływanie się na osobiste koneksje a także ich potwierdzenia. To coś więcej niż nick.

 To także i dedukcja.

 A tu.

 https://tomo.neon24.net/post/149191,dzien-dziecka-historia-prawdziwa-z-serii-cienisty-park

Vote up!
2
Vote down!
0

Dr.brian

#1664283

 Wątpię czy ponadnaturalne. Raczej u większości naturalnie zablokowane. Co powiedział mi tamten egzorcysta. Że chodzi o genetykę. Czyli- dziedziczenie.  Nawiasem- obecnie z zakazem( niby zawieszony ale nie wiadomo jak długo i z czyjego polecenia ).

 Inny z którym jesteśmy na łączach- poufny numer, nocne Polaków rozmowy, wspólny Różaniec, Koronka a także bezskuteczne próby uczenia mnie łaciny:) Znam tylko podstawowe zwroty i Ave Maria, uważa całą obecną wierchuszkę za skorumpowaną. Z nielicznymi wyjątkami. Dysydent. Próbowano go suspendować. Przyjaciele z Kurii ostrzegli a on wie jak unikać odebrania i odczytania Dekretu. Nawet dali propozycję by wyjechał na misje do Konga. Byle się pozbyć.

 Zacząłem wręcz krzyczeć do telefonu- nie rób głupoty swego życia. Misjonarzy trzeba TU!

 Żyje w pustelni, nielegalnie praktykuje. Odprawia msze w Rycie Trydenckim. Przyjeżdżają do niego liczni potrzebujący. A wszystko cholera, w konspiracji. Nauczył mnie jak odprawić tzw,prywatne egzorcyzmy. Bardzo niebezpieczne, to nie zabawa. Ale parę razy pomogły.

 Misja? Zadania do spełnienia?  Nie wiem czy moje liche pojmowanie cokolwiek ogarnia jaka misja, jakie zadania i po co.

 

Vote up!
1
Vote down!
0

Dr.brian

#1664291

Tekst "Dzień dziecka" zrobił na mnie największe wrażenie. Jakiś wpływ miał na to poważniejszy ton narracji, niż w innych poznanych przeze mnie Twoich wspomnieniach/opowiadaniach. A przede wszystkim zapadające w pamięć sceny z cmentarza, na strychu i puenta w domu.
Gdyby to nie były wspomnienia, to napisałbym: co za znakomite pomysły!  A tak podsumuję krótko: niesamowite.

Większość z tego co przedstawiasz we wspomnieniach i opowiadaniach to świat mi nieznany i takim pewno pozostanie.  Za to z Twoich doświadczeń jako organisty i prywatnego egzorcysty oraz medium - dałoby się zebrać opowiastek i historii na spory tom. Tylko dla jakiego czytelnika? Czyim sumptem wydany i z małą nadzieją na zysk. Wątpię czy ktokolwiek z blogowiska może Ci w tej sprawie dopomóc.

Myślę, że odżałowanie z własnej kieszeni 15 - 20 tysięcy zł w zależności od liczby egzemplarzy książki (150 - 500 sztuk) i jakości szaty graficznej - wystarczyłoby na na sprawienie sobie i rodzinie dużej satysfakcji i swoistej nobilitacji, a najbliższemu kręgowi znajomych dodatkowej przyjemności z kontaktów z nieprzeciętnym znajomkiem.  

Możesz też spróbować szczęścia na zbiórkowych portalach, zwłaszcza na patronite.pl, niektórym śmiałkom udaje się tam zbierać pokaźne sumki od stałych darczyńców. 

 

Vote up!
0
Vote down!
0

rymek

#1664306