Dawka przypominająca

Rządzi się ściśle określonymi prawami. EMA przypomniała to wyraźnie i ostrzegła przed nierozważnym, a nawet szkodliwym zbyt częstym powtarzaniem "dawek przypominających" [tak zwanych szczepionek]. Gdzie moja manipulacja?

A to dawka przypominająca dla pana Gawriona:

W komunikacie EMA nie było innych informacji na temat "dawek przypominających", które zaprzeczałyby podanym przeze mnie informacjom, prawda? Niczego zatem nie zmanipulowałem. Czy pozostałe informacje na temat "szczepionek" wpłynęły na zmianę sensu tych stwierdzeń:

"Stosowanie dodatkowych dawek szczepionki może być częścią planu zwalczania pandemii Covid-19, ale podawanie ich co cztery miesiące tworzy potencjalne ryzyko osłabienia układu odpornościowego (...) Powtarzające się szczepienia w krótkich odstępach czasu nie są zrównoważoną, długoterminową strategią..." [Marco Cavaleri, kierownik zespołu ds. strategii szczepień Europejskiej Agencji Leków (EMA)].

Nie wpłynęły. Czy coś zmanipulowałem? Nie. Nie mam obowiązku ustosunkowywać się do innych informacji i streszczać całej konferencji, artykułu, oświadczenia  czy wywiadu. Kto zatem manipuluje? Pan. Pan naprawdę jest prawnikiem?

"...nie postępujcie już więcej jak poganie, z ich próżnym sposobem myślenia. Oni bowiem trwają w zaciętości serc pogrążają się w mroku, sami siebie odcinają od życia, które jest w Bogu" (List do Efezjan 4:17-18).

To przestroga dla wierzących. Nie wiem, czy jest pan wierzący, ale coś mi się wydaje, że to do pana. Pańskie słowa potwierdza pańskie postępowanie:

"Niestety. Jeśli tkwimy w błędzie zbyt długo, to nie ma możliwości się przyznać...."

Wyniki badań zespołu prowadzonego przez Richarda van Breemena z Globalnego Centrum Innowacji Konopi, które opublikowano w "Journal of Natural Products", wskazują że związki konopi zidentyfikowane przez badania za pomocą chemicznej techniki przesiewowej wynalezionej w Oregon State University wykazują zdolność zapobiegania przedostawaniu się wirusa (koronawirusa, powodującego COVID-19) do ludzkich komórek (]]>artykuł z 11 stycznia 2022]]>). To jak to jest z tym jedynym wyjściem, jakim jest szczepionka genetyczna?

Chyba powinien pan sobie zadać pytanie - takie hipotetyczne - czy byłby pan w stanie wycofać się z bezkrytycznego propagowania ogólnoświatowego nakazu szczepionkowego, prowadzącego do sanitaryzmu i paszportów szczepionkowych, gdyby liczba faktów przemawiających przeciw tej drodze postępowania nadal wzrastała? Ordo Iuris i ogłoszone przez tę Fundację zastrzeżenia nie wystarczyły? To nasi sprzymierzeńcy w walce z tęczowymi i aborcjonistami. Warto ich zwalczać w imię sanitaryzmu? Ja sądzę, że nie warto. A jeśli nie, to może warto posłuchać, co mówią. Uważa pan, że to też "ruska propaganda antyszczepionkowa"(*)?

„Naukowcy niemal codziennie serwują nam nową mutację koronawirusa SARS-COV-2, uparcie namawiając do szczepień, jako rzekomo jedynego skutecznego sposobu na uniknięcie ... no właśnie czego? Zakażenia? Nie. Zachorowania? Nie. Hospitalizacji?  Nie. Śmierci? Też nie. Zatem czego? Kolejek do Ikei? Tylko na tyle stać naukę?” (]]>kemir, bloger Salonu24]]>)

Dziś dowiedzieliśmy się, że trzynastu profesorów z Rady Medycznej, w tym prof. Simon, odeszło z Rady (no cóż, trudna rada). Nie są zadowoleni, że premier nie wypełnia wszystkich ich zaleceń (nie rozumieją, że są doradcami, nie zwierzchnikami premiera) i narasta "tolerancja zachowań środowisk negujących zagrożenie COVID-19  i znaczenie szczepień w walce z pandemią". Zapewne prof. Simon będzie teraz częstym gościem TVN. Nie ulega wątpliwości, że będzie krytykować premiera za opieszałość i pobłażliwość (nie ma jak zamordyzm, prawda?). Ja stanę po stronie premiera. A pan? Z tego, co pan pisze, "doktorze" Gawrion, pan chyba poprze prof. Simona. I kto wtedy będzie "ruskim dezinformatorem"(*)?

(*) bezsensowność nazywania kogoś "ruskim antyszczepionkowym dezinformatoremtego" - co ma zniechęcić do pomawianej osoby i stygmatyzować negatywanie, bo przecież wszyscy nie lubimy ruskich i ich knowań, więc odzew na taki zarzut jest oczywisty - wyjaśniłem w moim komentarzu>>>, ale może ktoś potrzebuje dawki przypominającej.

PS dzięki za wyróżnienie nr 1. Nie wiem, czy wywołanie kolejnej gówno-burzy się uda, ale 3 mam kciuki :)

Hiszpański premier Pedro Sanchez wzywa do debaty na temat traktowania COVID-19 jako endemii, nie pandemii

"...w obliczu spadających wskaźników śmiertelności COVID-19 Hiszpania chce, aby europejscy urzędnicy rozważyli, czy odejść od szczegółowego monitorowania, którego wymagała do tej pory pandemia, na rzecz systemu monitorowania podobnego do grypy".

"...w ramach nowego systemu monitorowania, który jest już opracowywany przez hiszpańskie władze zdrowotne, każda nowa infekcja nie będzie musiała być rejestrowana, a osoby z objawami niekoniecznie będą poddawane testom, ale będą kontynuować leczenie".

"...plan polegałby na tym, aby sieć starannie dobranych placówek służby zdrowia i specjalistów zgłaszała, w podobnym do ankiety systemie podobnym do tego stosowanego w całej Europie do monitorowania grypy, ewolucję epidemii COVID-19, co technicznie nazywa się inwigilacją wartowniczą, a nie obecną metodą powszechnej inwigilacji".

Czy to nie krok w dobrym kierunku? Leczenia. Nie czekania aż stan pacjenta się pogorszy, nie szczepienia (licząc, że to będzie cudowny strzał), ale leczanie od pierwszysch objawów.

Hiszpański premier poinformował też o "zakupie w tym miesiącu 344 000 tabletek leku przeciwwirusowego na COVID-19 opracowanego przez amerykańskiego giganta farmaceutycznego Pfizer".

cały artykuł: ]]>Spanish PM Pedro Sanchez calls for debate on treating COVID-19 as endemic]]>
 

"Wszystkie nieszczęścia zaczynają się w opiece ambulatoryjnej, w domu. Jeśli choroba nie zostanie wcześniej wykryta, zdiagnozowana, a pacjent nie zostanie w odpowiednim czasie przewieziony do szpitala, często robi się zbyt późno, żeby uratować życie". (prof. Bogdan Chazan)

"...kraje europejskie o wysokim procencie zaszczepionych populacji notują największą zachorowalność. Podobne zjawisko zresztą zaobserwować można w odniesieniu do poszczególnych powiatów i województw w Polsce. Potwierdza tę tendencję także renomowane pismo medyczne „European Journal of Immunology”, które przyjrzało się liczbom z 68 krajów oraz prawie 3 tysięcy hrabstw w USA. Z kolei cotygodniowe raporty z Wielkiej Brytanii, prezentujące statystyki z podziałem na grupy wiekowe mówią, że w każdej z nich powyżej 30. roku życia procentowy udział osób zaszczepionych wśród zakażonych znacznie przewyższa udział tych, którzy zastrzyku nie przyjęli.

(...) ...skuteczność preparatów gwałtownie spada – nawet do zera w ciągu kilku miesięcy. Prawdziwa efektywność w oficjalnie podawanych informacjach jest zwykle przeszacowana. Między innymi dlatego, że zgodnie z definicją, osoba zaszczepiona uzyskuje taki status dopiero 14 dni po przyjęciu drugiej dawki. Ponieważ zaś krótko po zastrzyku spada odporność na zakażenie, to osoby zakażone w całym tym okresie trafiają do statystyk jako niezaszczepione".

"Zakażamy się głównie w domu, co również podważa sens segregacji sanitarnej i wpływa na przeszacowanie korzystnego działania szczepień". (dr Piotr Witczak)

cały artykuł: ]]>Wokół raportu Ordo Iuris: reżim sanitarny a zdrowie Polaków]]>