Duńczycy wybierali członków PE
Wczoraj (już przedwczoraj!) Duńczycy, podobnie jak wszyscy członkowie EU, wybierali swoich przedstawicieli w Parlamencie Europejskim. Przy okazji tych wyborów - "zderzyłam się" z duńską praworządnością. Skoro "istnieję" na ich listach wyborczych do parlamentów - lokalnego i narodowego - uznałam, że mam podstawę by sądzić, iż - jako "Europejka" powinnam automatycznie znaleźć się na liście również wyborców do PE. Nic z tego! Skoro nie wystąpiłam o prawo głosowania w Danii - głosować nie mogę. Wracaliśmy z Polski i - bezpośrednio z promu - przyjechaliśmy do lokalu wyborczego. "Mój" Duńczyk oczywiście głosował, jego automatycznie ujęto w spisie uprawnionych.
Ciekawa była obserwacja informacji podawanych za exit poll na temat ilości głosów oddanych na poszczególne partie i, w związku z tym - oczekiwanej ilości mandatów w PE. Przez długi czas, z wyjątkowym tryumfalizmem, pokazywali się przedstawiciele duńskich socjaldemokratów (SD) - spodziewając się całkowitego zwycięstwa i oczekując czterech miejsc w europarlamencie. Natychmiast zaczął się atak na premiera z rządzącej obecnie partii liberalnej - Larsa Lokke Rasmussena. Premier powinien ustąpić!
Po obliczeniu głosów okazało się, że większość zdobyła partia rządząca - Venstre, choć ilość miejsc w PE (trzy) uzyska podobnie jak opozycyjna partia socjaldemokratów. Dwa miejsca otrzyma duńska Partia Ludowa (DF), zwycięzca poprzednich wyborów: wówczas posiadła cztery mandaty. Venstre, wbrew swej nazwie (Lewica!) - to partia liberalna, oportunistyczna. Eurosceptyczna DF straciła popularność: Duńczykom "dobrze jest, jak jest". Rewolucji nie zrobią - muszą być w domu o szóstej wieczorem, na obiedzie (obiado-kolacji).
Dziś już nikt nie pamięta o wczorajszym głosowaniu, choć frekwencja, jak zwykle - wysoka. Jest ciepła woda w kranach, jest zimne piwo w lodówce, mięso na szaszłyki, kiełbaski do grillowania, jakaś rozrywka - koncert w Tivoli, wakacje - dla każdego w Hiszpanii, na Wyspach Kanaryjskich czy w Portugalii. Świat jest piękny. Dla rojalistów - plotki z pałacu królewskiego. Dla demokratów - coroczne, czerwcowe spotkania z politykami w Allinge, na Bornholmie. Dla polityków - dobre relacje z Niemcami.
Obyśmy my, Polacy, nie stracili, w podobny sposób, poczucia celu i sensu Życia.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2194 odsłony
Komentarze
Bornholm, od lat, to "bastion" socjaldemokratów
28 Maja, 2019 - 17:39
Ich czołowy kandydat na deputowanego do EU, Jeppe Kofod (w PE od 2014) ma za sobą dwa skandale: jeden sex-skandal- z udziałem 15-tolatki, drugi - z praniem brudnych pieniędzy. Przez jakiś czas znalazł się w partyjnej "zamrażarce", ale ostatnio już "brylował" na plakatach wyborczych (ma takie "ślicznie, niebieskie oczy", jak niegdyś nasz "filipiński" Lolek, i równie inteligentny wyraz twarzy jak obecny "krul Ełropy"). Żal byłoby zaprzepaścić szanse. Trzeba przyznać, że na Bornholmie "reklamowała się" głównie socjaldemokracja, inne partie w większości "odpuściły" sobie. W całej Danii odpuściła też sobie duńska Partia Ludowa (DF), ostatecznie uzyskała tylko 1 mandat (sądziłam, tak też pisałam, że dwa). Przepraszam za fałszywą informację.
Plakaty tej liberalnej Venstre ("lewicy") widziałam na Bornholmie nieliczne. I kandydat taki mało "wystrzałowy"! Polska z całą pewnością nie będzie mogła "liczyć" na Danię w PE.
Wiadomo - umiesz liczyć - licz na siebie!
_________________________________________________________
Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie
katarzyna.tarnawska
katarzyna.tarnawska
29 Maja, 2019 - 21:49
Czy Pani zdaniem zamordowanie troje dzieci przez islamskich terrorystów na Cejlonie miało jakiś wpływ na wybory do PE?
Obawiam się, że Duńczycy, podobnie jak Buszmeni,
30 Maja, 2019 - 17:16
nie kojarzący seksualnych relacji męsko-damskich z prokreacją, również nie są w stanie skojarzyć antyeuropejskiej, antychrześcijańskiej postawy światowego mahometanizmu z niekorzystnym, niebezpiecznym wpływem ich obecności we własnym kraju. Gdyby kojarzyli - głosowaliby przecież na DF - duńską Partię Ludową, która ostrzega przed migrantami i zgodą na ich łatwą asymilację. Nie mniej - DF, podobnie jak w Polsce Konfederacja - nie prowadziła aktywnej kampanii wyborczej. Nie wiem, dlaczego. Same "znane nazwiska" nie wystarczą. Zapewne taka jest ludzka mentalność - chcemy widzieć i słyszeć, "goła" wiedza okazuje się niewystarczająca.
Pozdrawiam,
_________________________________________________________
Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie
katarzyna.tarnawska
",... obyśmy nie zapomnieli,..."
1 Czerwca, 2019 - 01:04
na "szczęście " nomen omen mamy do czynienia z "wsciekłą i głodną oPOzycją,a ta na moment nie pozwoli na spokój i poczucie bezpieczeństwa
pozdrowienia z drogi do Celu
gość z drogi