Zaskakujący list do Kaczyńskiego

Przebywający w areszcie śledczym pod zarzutem szpiegostwa lider partii Zmiana Mateusz Piskorski, wystosował list otwarty do Jarosława Kaczyńskiego. Były poseł pisze nie tylko po to, by "uzmysłowić osobistą tragedię", ale także by zwrócić uwagę na "zalążki niebezpiecznych patologii", które dostrzega w Polsce. Piskorski odpiera również zarzut szpiegostwa, opisując swoje działania na rzecz obrony polskiej suwerenności.

List otwarty Mateusza Piskorskiego do Jarosława Kaczyńskiego został opublikowany na stronie partii Zmiana. Niezarejestrowane sądownie ugrupowanie, na którego czele stoi Piskorski, wciąż przypomina o uwięzieniu swojego przywódcy nazywając go "pierwszym polskim więźniem politycznym od lat". Piskorski postanowił zwrócić się w swojej własnej sprawie od prezesa PiS, dlatego w liście nie brak osobistych odniesień. Przedstawiając się, aresztowany polityk pisze nie tylko o swojej "osobistej tragedii", ale i przypomina, że w latach 2005-2007 był posłem Samoobrony, z którą to partią PiS podpisał umowę koalicyjną. "Osobiście byłem tej koalicji zdecydowanym przeciwnikiem" - dodaje Piskorski, podkreślając głębokie różnice ideologiczne, jakie są między nim, a Prawem i Sprawiedliwością.

Różnice podkreślane są wielokrotnie, lecz mają one na celu poparcie tezy, że w razie dojścia do władzy Zmiana chciałaby prowadzić dialog z innymi ugrupowaniami, wykorzystywać ich wiedzę i stosunki z zagranicznymi politykami. Coś, do czego zdaniem Piskorskiego nie dopuszcza PiS, "kryminalizując relacje towarzyskie, społeczne, naukowe, gospodarcze i kulturalne z największym spośród naszych wschodnich sąsiadów", co "stanowi także poważne naruszenie polskiej racji stanu". Relacje z zagranicznymi politykami mogły być zresztą jednym z powodów zatrzymania Piskorskiego pod zarzutem szpiegostwa. Tego typu oskarżenia, lider Zmiany uważa za niedorzeczne.