Siła Macierewicza.
Paweł Lisicki: pierwsze miejsce ministra obrony
"Jest moim świętym obowiązkiem podziękować głównemu autorowi tego sukcesu - chodzi o ministra Macierewicza" - czy te słowa Jarosława Kaczyńskiego, które wypowiedział dzień po zakończeniu szczytu NATO w Warszawie były, jak chcą niektórzy, swoistym wskazaniem na to, kto jest obecnie drugim najważniejszym politykiem w PiS? Nie ulega wątpliwości, że prezes partii rządzącej wyjątkowo docenił pracę ministra obrony narodowej, co musiało uderzać w porównaniu z dość niefrasobliwym sposobem, w jaki wyraził uznanie, by powiedzieć eufemistycznie, dla prezydenta Andrzeja Dudy. Skąd bierze się tak silna pozycja szefa MON? - pyta Paweł Lisicki, redaktor naczelny tygodnika "Do Rzeczy", w felietonie dla Wirtualnej Polski.
Rzeczywiście, wydaje się, że w ciągu ostatnich miesięcy żaden z ministrów rządu nie zyskał tak bardzo. Ten, który miał być głównym źródłem problemów i kontrowersji na razie radzi sobie wyjątkowo dobrze, co muszą przyznać również surowi i ostrzy krytycy. Nawet profesor Jadwiga Staniszkis, nieszczędząca PiS oskarżeń o bolszewickie metody sprawowania władzy, w stosunku do Macierewicza potrafiła zdobyć się na inny ton. Powiedziała, że szef MON "kocha armię" i, o zgrozo, dodała nawet, że "jest bardzo dobrym szefem MON". Również i opozycja ma z Macierewiczem duży problem. Jeszcze kilka miesięcy temu jej przedstawiciele dowodzili, że szczyt NATO organizowany przez "kogoś takiego" nie będzie się mógł powieść. Podobnie twierdzili, że od przebiegu szczytu będzie zależeć ocena ministra - dziś, kiedy nikt niemal nie kwestionuje sukcesu, bardzo trudno narzucić opinii publicznej opowieść o tym, że szczyt się udał całkiem niezależnie od tego, że organizował go Antoni Macierewicz.
Pierwszym zatem i najbardziej banalnym powodem siły Macierewicza jest najwyraźniej on sam. Tak, w tym przypadku profesor Staniszkis ma chyba rację: Macierewicz kocha armię i rzeczywiście zależy mu na podniesieniu jej siły bojowej, znaczenia i autorytetu. Nawet jeśli jego sejmowe przemówienie obwiniające opozycję o zaniedbania w kwestiach obronności było przesadzone, jeśli nieco zbyt czarną kreską odmalował stan armii, to trudno nie przyznać mu ogólnie racji. Armia nie była oczkiem w głowie polityków PO, a kwestie bezpieczeństwa i obronności długo nie były priorytetem.
To, że Macierewicz doskonale czuje się w skórze szefa MON, widać też podczas jego konferencji prasowych: jest wyluzowany, dowcipkuje, ironizuje, czasem wchodzi w krótkie zwarcia ze zwykle niechętnie do niego nastawionymi dziennikarzami, udaje mu się nawet zdobyć na celne i złośliwe komentarze. Doprawdy, aż nie sposób uwierzyć, że to ten sam człowiek, którego przez lata przedstawiano jako "taliba", szaleńca, który rzuci się z motyką na słońce, wypowie wojnę Rosji, doprowadzi do konfliktu globalnego, podpali Polskę i świat, który jest jak niedojrzałe dziecko biegające z zapałkami wokół beczki z prochem. Przypomnę, że ten negatywny wizerunek był tak silny, że jeszcze w czasie kampanii wyborczej Beata Szydło wolała wskazać Jarosława Gowina jako na potencjalnego szefa MON.
Macierewiczowi nie zaszkodziły też ataki "Gazety Wyborczej". Która najpierw próbowała z niego zrobić, trudno inaczej było odczytać sugestie i niedopowiedzenia tekstów, ruskiego szpiega, uwikłanego w bliżej niejasne agenturalne układy. A następnie, kiedy mało kto przejął się enuncjacjami Tomasza Piątka, wystrzeliła z armaty w sobotę, w czasie szczytu, ogłaszając, że szef MON jest antysemitą. Ten ostatni atak był wyjątkowo perfidny, ale, tak jak pozostałe, nieskuteczny.
Chyba najważniejszym powodem pochwał prezesa Kaczyńskiego jest jednak jeszcze co innego. Antoni Macierewicz z uporem i konsekwencją próbuje przedstawić opinii publicznej taki obraz katastrofy smoleńskiej, który najbardziej pewnie odpowiada wyobrażeniom szefa PiS. Nawet jeśli nie uda się znaleźć dowodów na zamach, to ofiary tej tragedii, właśnie za sprawą działań ministra Macierewicza, wkrótce będzie się traktować jakby były ofiarami zamachu. Temu zapewne służy decyzja MON, by ofiary Smoleńska czcić przy okazji każdego apelu wojskowego i by posługiwać się wobec nich określeniem "polegli", w języku polskim zastrzeżonym do ofiar walki, bitew, starć zbrojnych.
To również minister potrafił się zdobyć na dość osobliwe tłumaczenie swego postanowienia, kiedy to mówił, że brak takiego przymusu [apel smoleński jako warunek asysty honorowej] "pozostawiłby poszczególnym osobom prawo do selekcjonowania ofiar, których pamięć czcimy ze względu na ich bohaterstwo, na ich czyny i ich tragiczną śmierć w służbie ojczyzny". Tym samym przypadkowa śmierć w tragicznej katastrofie ma być opisywana tak, jakby była świadomą ofiarą, częścią wielkiej opowieści o zdobywaniu polskiej niepodległości, jakby zginąć wskutek zrządzenia losu i "polec za ojczyznę" było tym samym. Słuszne czy nie, ale to właśnie stanowisko, sądzę, jest, niezależnie od sukcesów w wojsku, bardzo ważnym powodem, dla którego wymieniając ojców sukcesu szczytu NATO Jarosław Kaczyński na pierwszym miejscu wymienił Antoniego Macierewicza.
Paweł Lisicki dla Wirtualnej Polski
http://wiadomosci.wp.pl/kat,141202,title,Sila-Macierewicza-Pawel-Lisicki-pierwsze-miejsce-ministra-obrony,wid,18421957,wiadomosc.html
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3841 odsłon
Komentarze
Gnidy -
14 Lipca, 2016 - 20:29
Gnidy -
przyczepili się jak "rzep psiego ogona" do Macierewicza, za skuteczne usunięcie komunistycznej agentury rosyjskiej z WSI.
@Józio z Londynu....
14 Lipca, 2016 - 20:38
.... no wreszcie, prawidłowo reagujesz !
Pozdrawiam, Joe.,
M.
@maruś
14 Lipca, 2016 - 21:01
No chyba nie wątpisz by mogło być inaczej
ps.
czy to prowda że przyjaciele wracają, takie słuchy chodzą mieście
Czyżby? To przecież Stalina siła!
14 Lipca, 2016 - 22:00
Kiedy więc celebrujemy ów sukces, to – zgodnie z formułą zaproponowaną przez Jarosława Sellina – nie powinniśmy zapominać, komu go zawdzięczamy, kto jest prawdziwym i pierwszym ojcem tego sukcesu. Zatem – Stalinowi dzięki! http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=3694
https://www.youtube.com/watch?v=132imM08Oh0
Verita
@Verita
14 Lipca, 2016 - 22:11
Verito, konkrety, konkrety. Coś od siebie na ten temat
Macierewicz to wspaniały gość :))
14 Lipca, 2016 - 22:07
...nikt nie ma takiego daru szczucia na ruskich i te kurwiki w oczach...bezcenne
a jaki zapobiegliwy jest, tylko on wpadł na pomysł, żeby do Smoleńska pojechać pociągiem, ponoć lęk samolotowy ma, ale ja go rozumiem, lepiej stać twardo na ziemi niż bujać w smoleńskich obłokach...dzięki tej zapobiegliwości dziś może śmiało "wyjaśniać" katastrofę smoleńską do usranej śmierci...
http://trybeus.blogspot.com/
@trybeus
14 Lipca, 2016 - 22:13
och,ach
gdyby tak zginal w katastrofie
jak szkoda, jaka wielka szkoda :-))
czy szkoda?
14 Lipca, 2016 - 22:15
raczej to był scenariusz, którego głupie żuczki nie rozumieją i tu jest wielka szkoda, szkoda na umyśle...
http://trybeus.blogspot.com/
@trybeus
14 Lipca, 2016 - 22:25
ogranicz picie Józuś...
14 Lipca, 2016 - 22:55
skoro twierdzisz, że scenariusz wyjazdu pociągiem do Smoleńska Macierewicza powstał na Kremlu, to ...ja nie ma więcej pytań...:D...chłopaki z Langey zacierają ręce na takie dictum... of kors:)))
http://trybeus.blogspot.com/
@trybeus
14 Lipca, 2016 - 23:05
alkohol zżera komórki mózgowe i masz!
14 Lipca, 2016 - 23:29
Kacapski Danielku
14 Lipca, 2016 - 23:49
Jestem jakim jestem
-------------------------
"Polska zawsze z Bogiem, nigdy przeciw Bogu".
-------------------------
Jestem przeciw ustawie JUST 447
@Jestem jakim jestem
15 Lipca, 2016 - 00:00
To tylko skurwy..... i dziad
@ Jozio z Londynu
14 Lipca, 2016 - 23:56
A co?! Kazimierz Kaczor podebrał Danielowi rolę?
@ p.t.Dyskutanci
15 Lipca, 2016 - 00:00
Na dziesięć kostek lodu nawszy sobie słuszną miarkę Queen Margot, rozkoszował będę się Waszą dyskusją !
na twarzy
15 Lipca, 2016 - 10:09
na twarzy
ślepą miłość do Rosji
i do kagiebisty Putina
ma wypisaną na twarzy
kacapska rodzina!
jan patmo
@Wszyscy
16 Lipca, 2016 - 16:52
Nikt nie wie, kim jest Antoni Macierewicz. No to popatrzcie: ]]>https://www.youtube.com/watch?v=uHGj2LWIln4]]> (5'07"). To Izaak Singer!. Agent Mossadu! Albo prezydent Duda? Bo o Kaczyńskim - Kalksteinie już od dawna wiadomo.
A poważnie: kto to jest "bartek chmielecki", który "skonstruowal" tę prezentację na YouTube? Troll rosyjski? Pożyteczny idiota? Może jeszcze ktoś inny? Np. "kuzyn Jabłonowskiego"!?
Czy ktoś wie?
Mieszanie prawdy z kłamstwem to nie półprawda, to nadal całe kłamstwo!
Pzdr!
_________________________________________________________
Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie
katarzyna.tarnawska