17=1

Kiedy pierwszy raz w latach 90-tych użyłem tego sformułowania, spotykały mnie głosy oburzenia. Dzisiaj , dzięki przebijającej się wiedzy i zmianom w szkolnictwie przebija się do świadomości społecznej  prawda niezbyt matematyczna, ale prawdziwa.

Bez 1 września nie było by 17-go i bez gwarancji wejścia wojsk sowieckich, Hitler nie zaatakowałby Polski. Sowieci czekali, czy aby Zachód nie wywiąże się z gwarancji wobec Polski.

W 1939  Polska była stracona…

Nawet gdyby Francja i Anglia zaatakowałyby III Rzeszę we wrześniu, Sowiety weszłyby do Polski żeby walczyć z Niemcami, a Polska była by już ich - po drodze do Berlina w 1939r.

Czemu nadal w mediach nie przebija się data 17 września 1939?

Czemu można używać symboli komunistycznych , a nie można faszystowskich?

Czemu w 1939 r. zawaliła się Polska?

Świat Rzeczypospolitej uległ definitywnie zniszczeniu.

To co mamy dzisiaj, to już homogeniczny świat Polaków w Polsce.

„Polska skazana jest na wielkość” to słowa Piłsudskiego.

Jest w tym wiele prawdy.

Mając tak potężnych sąsiadów jak Rosja i Niemcy, nie możemy sobie pozwolić na małość. Chyba że pozwolimy się zmiksować w multi kulturowym morzu narodów Europy rządzonym przez Niemcy.

To bardzo ciekawe, że Niemcy mają cały czas tendencję do panowania nad kontynentem europejskim.

Czym to się kończy, pokazuje historia.

W wielkim skrócie i uproszczeniu:

Germanie i ich chęć opanowania  Cesarstwa Rzymskiego doprowadziły do jego zniszczenia. Potem kolejne próby budowy Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego, kolejny był Bismarck, potem Wilhelm doprowadza (bądź zostaje zmuszony) do I Wojny Światowej, kolejny jest Adolf Hitler ze swoją III Rzeszą. Wydawało się niektórym, że trauma II Wojny Światowej będzie  tkwiła w Niemcach przez setki lat. Ale nie…

         Dzisiaj pod rządami Angeli Merkel realizuje się plan UE pod przewodnictwem Niemiec.

Nikt przy zdrowych zmysłach nie powie dzisiaj że UE to jeszcze Unia Ojczyzn. To już tylko pogłębiający się proces landyzacji państw członków.

Jaki będzie kolejny etap?

Czy będzie?

Czy nastąpi wielki kolaps UE pod  naporem uchodźców, emigrantów i najeźdźców z Państwa Islamskiego?

Czemu jeszcze istnieje UE, która odkąd do niej należymy tkwi w permanentnym  kryzysie – raz jest to kryzys grecki, raz włoski, teraz mamy kryzys uchodźczy.

Sytuacja w UE przypomina schyłek Rzymu.

Wtedy  szukano rozwiązań w wysługiwaniu się do obrony granic  barbarzyńcami. Czym to się skończyło?

Ale wracam do tematu, co takiego jest w Niemcach jako narodzie, co ich zmusza do chęci dominacji, jak nie militarnie, to gospodarczo.

Czyżby tkwi w nich kompleks krzywdy? Może powinni poddać się ogólnonarodowej psychoterapii?

Co zrobić z tym molochem który chce wszystko połknąć i przekształcić na swoją teutońską modłę?

Jeśli nie będziemy wiedzieli, jak postępować z naszymi sąsiadami, Historia może się powtórzyć kolejny raz. Nasi wspaniali sąsiedzi (w różnych konfiguracjach) od zawsze knuli jak rozszarpać ten kawał sukna. Był jeden okres w historii, kiedy Rzeczypospolita rozwijała się i rosła w dumę. Kidy Niemcy były rozczłonkowane na drobne kraiki, a Rosja dostawała od nas baty. Tylko niestety stało się to co jest naszym grzechem od dawna. Nie skończono roboty.

Ani Jagiełło nie zdobył Malborka, ani polski królewicz nie został carem, ani w 1920 nie poszliśmy pod Moskwę itp. itd.

Czy w 1939 można było wybrnąć z sytuacji w jakiej znalazła się Polska?

Być może tak być może nie.

Ale dzisiaj jesteśmy winni tym wszystkim którzy zginęli zabici w walce lub wymordowani zarówno przez Niemców jak i przez Rosjan dbałość o to aby ta sytuacja nie powtórzyła się za naszego życia.

Jak doprowadzić do sytuacji w której Polska będzie podmiotem a nie przedmiotem  podczas nadchodzących wydarzeń?

Czy zacząć wybijać się na lidera Europy Środkowej?  Czy Państwa Europy Środkowej chcą tworzyć jakąś formę wspólnoty bądź grupy nacisku? Obecna sytuacja w UE może dawać taką szansę. Czy Grupa Wyszehradzka rozszerzona o inne państwa miała by dzisiaj racje bytu? Czy może lepiej siedzieć skraja i czekać na bieg wydarzeń… Może się uda?