„Jesteśmy kolonią Imperium Rosyjskiego” - prof. Andrzej Nowak we Wrocławiu cz. 1

(czyli - moim skromnym zdaniem  - dryfującej w stronę neokonserwatywnego syjonizmu, przynajmniej filosyjonizmu), "promajdanowa" (bez oligarchów  - no chyba że ruskich - i innych interesów narodowych i państwowych w tle. Rzecz jasna poza jednym - Rosji) wersja wydarzeńna Ukrainie.

Fakt, broni Polaków przed atakami, zarzutami o "antysemityzm", ale  - moim zdaniem - niezwykle miękko i filosemicko. Rozumiem, to element taktyki, ale jak się przesadzi z tą miekkoscia i filią, to promuje się tezę: "wszystko jest ok, tylko gw jest trochę za surowa w ocenach"...

Prof. Nowak - oddaję sprawiedliwość - wystepując przeciw słowom gazwybu, podparł się argumentem:

"A co powiedziałby na przytoczone wyżej słowa z „Gazety Wyborczej” Szymon Askenazy, syn Wolfa i Reginy z domu Hertzberg, najbardziej zapalony patriota wśród historyków polskich pierwszej połowy XX wieku?"

R. Dmowski o "najbardziej zapalonym patriocie wśród historyków":

"W ogóle nasi "rodacy wyznania mojżeszowego" starali się nam rzucać kamienie pod nogi na rozmaitych terenach i na rozmaite sposoby. Między innymi p. Szymon Askenazy wydał w Szwajcarii broszurę po polsku, którą jego przyjaciele "aktywiści" londyńscy, wydrukowali po angielsku, a w której starał się podkopać mój kredyt intelektualny. Namier starał się podkopać moralny i polityczny.

Najgorzej, że te rzeczy szły na rachunek walk wewnętrznych między Polakami i podtrzymywały na Zachodzie starą teorię, że Polacy tylko się ze sobą kłócą, że kłótniami zgubili swoje państwo, i że kłótnie umożliwiają jego odbudowanie."