Masz Facebooka? Polub nas koniecznie!
Niepoprawni stracili swoje konto z ponad 6 tysiącami polubień :(
Zbieramy polubienia na nowo. Jeśli doceniasz to co robimy i chcesz nam pomóc docierać do większej ilości czytelników, koniecznie polub nasz profil na Facebooku.
Nie masz Facebooka? Korzystasz z innej sieci społecznościowej? Kliknij inną ikonkę.
Masz Facebooka i udostępniasz ludziom ciekawe treści? Dołącz do naszej ekipy Redaktorów na Facebooku!. Napisz wiadomość tu lub na FB.

Komentarze
Z przykrością stwierdzam,
że po tej wypowiedzi pana Macierewicza na temat rzekomej działalności profesora Kieżuna jako TW SB, straciłam do niego całkowicie zaufanie.
Opublikowana teczka domniemanej współpracy nie zawiera dowodów współpracy. Pan Macierewicz jawi mi się od tej pory jako polityk nie wahający się bezpodstawnie pomawiać ludzi i to najwybitniejszych patriotów. Nie ma to nic wspólnego z katolicyzmem, na który w innej części wywiadu się powołuje.
Smutne to.
"Trzeba przywrócić ducha miłości wszystkim normom prawnym". /Kardynał Stefan Wyszyński/
Rebeliantka nie badz naiwna fakty same mowia za siebie a ty
chcesz widziec rzeczy takie jakie bys sobie wyobraza,a nie takie jakie sa.
Wspolpraca z PRLowskim sytemem Kiezyuna jest nie podwazalna .
Jego tak wielka karjera w tamtym czasie nie byla by wogole mozliwa szczegolnie po jego przeszlosci,
tylko ktos kto nie zna realiow PRlowskich tamtych czasow moze miec inne zdanie.
Nikt nie mogl zrobic karjery na zachodzi od tak sobie w tamtych czasach miec paszport.
Raporty i opisy osob zrobione przez Kiezunia swiadcza calkowicie o jego swiadomej wspopracy ze sluzbami.
Jedynie jest pytanie czy Kiezun komus tym zaszkodzil bo ze sobie tym pomogl to jest pewne.
Nie jestem naiwna. Jestem rzetelna
Przeczytałam dokumenty, które są w teczce i tam nie ma żadnych dowodów współpracy.
Kariera Kieżuna była zwyczajną karierą zdolnego pracownika naukowego. Awansował, bo miał to szczęście, że pracował w Zakładzie Prakseologii PAN, założonym jeszcze przez prof. Kotarbińskiego, a jego szefem był profesor Zieleniewski - wybitny naukowiec, a nie politruk. Kieżun objął po nim stanowisko kierownika Zakładu, gdy prof. Zieleniewski przeszedł w 1971 r. na emeryturę.
Kariera ta nie przebiegała zresztą bez zgrzytów, gdyż na skutek knucia POP PZPR Kieżun musiał opuścić funkcję kierowniczą w PAN. Przeszedł wówczas do pracy na Uniwersytecie Warszawskim.
"Trzeba przywrócić ducha miłości wszystkim normom prawnym". /Kardynał Stefan Wyszyński/
Kariera?
On był ministrem? Szefem jakiejś totalitarnej instytucji? Rektorem? Członkiem PZPR?
On był tylko naukowcem. I nawet nie był dyrektorem Instytutu, ani dziekanem. Był tylko kierownikiem Zakładu, czyli naprawdę niewielkiej struktury.
Wilku na kacapy, przecież te wszystkie zarzuty są śmieszne.
"Trzeba przywrócić ducha miłości wszystkim normom prawnym". /Kardynał Stefan Wyszyński/
Rebeliantko to przeczytaj jeszcze raz i wes pod poprawke czasy
i ze Kiezun byl czlowiekiem inteligietnym i dokladnie wiedzial do czego sluza jego raporty i spotakania za to mial wymierne korzysci
w postaci wyjzadow.
Nie znam nikogo z tych czasow co mial mozliwosc takich wyjazdow za granice i to nie tylko do demoludow ale i za zelazna kurtyne zeby nie byl umoczony.
Twoje smieszne argumenty ze nie robil karjery bo nie byl ministrem to mozesz w piaskownicy opowiadac.
Kiezun zrobil w tamtym czasie wieksza moze karjere jak nie jeden PRLowski minister bo byl doskonalym specjalista w swojej dziedzinie i to z uznaniem miedzynarodowym.
Dla mnie bylo by zrozumiale jak by Kiezun przyznal sie ze w tamtych czasach jedynym wyjsciem z jego przeszloscia
jako tako egzystowac ,by zrobic karjere trzeba bylo podjac wspolprace z UB i czy pozniej to byla gra tylko i ze raporty byly nie szkodzace, to juz inna para kaloszy.
Kiezun nie pierwszy i nie ostatni z ludzi co mozna bylo o nich powiedziec ze byli wielkimi Polakami podpisal lojalke ktorzy rozpoczeli kolaboracje dla odniesienia osobistych korzysci.Arkady Fidler jest tu dobrym przykladem komuszego kolaboranta, albo Zukrowski, paszporty dostawali za cos.
@wilk na kacapy
Nie mam czasu w tej chwili ustosunkowywać się do wszystkich poruszonych przez Ciebie wątków, bo za chwilę wyjezdżam. Napiszę oddzielny tekst.
Natomiast nawet Cenckiewicz podał do wiadomości publicznej, że PROFESOR KIEŻUN NICZEGO NIE PODPISYWAŁ.
"Trzeba przywrócić ducha miłości wszystkim normom prawnym". /Kardynał Stefan Wyszyński/
A mnie przez cały wieczór męczy pytanie?
Co wie prof Kieżun?, czy coś niechcący powiedział? Wilku czy dla Ciebie zrozumiała jest nagonka na profesora właśnie teraz? Wszystkie fakty które tak są teraz rozdmuchywane były znane duzo dużo wczesniej.
Nie znam w szczególach życiorysu profesora, nie znam jego akt. Ale żyłam jako II pokolenie, moi rodzice byli rówieśnikami profesora.Też zaznali po trochu jego losu sadzę, że Ostaszków i Riezań coś Ci mówi i powrót do Ojczyzny w 1947(za wspópracę z AK). Dla mne profesor to niesamowita osobowość, wielka inteligencja, skarbnica wiedzy, niesamowicie uzdolniony człowiek, ciekawy swiata, mowiacy prawdę w oczy szczególnie ta nie wygodną, wybitny naukowiec.
Czy Ty czy ja będąc na jego miejscu dalbyś sie ubekom sprowadzić do jakiegoś gryzipiórka czy popychadła, czy też strał byś się ich wylawirować. Musimy wziąć pod uwagę jeszcze honor ludzi dobrze urodzonych z tamtych czasów. Jest zasadnicze pytanie ? Czy profesor podpisał wspólpracę - odpowiedz jest jedna Nie. Czy chodził na spotkania - sam odpowiedział, że tak. Jesli im nigdy nic nie podpisał to wiadomo że mogli pisać co chcieli - tak czy nie? Jak prawdziwie powinno sie ocenic profesora? jako pokrzywdzonego i nękanego przez SB i czy tak jak nam sugierują wsplpracownik?
Powiem Ci losy ludzi którzy przeżyli i powrócili z mimi rodzicami ułożyły sie różnie. Tata jak był pozostał rzemieślnikiem a mama w domu. Taty najlepszy kolega z obozu (wykształcony czlowiek) został dyrektorem liceum bo po wojnie w miescie nie było człowieka z wyższym wykształceniem. Pózniej dostał warunek: albo wstepujesz do partii i będziesz nadal dyrektorem albo pojedziesz do kopalni. I wiesz co wybrał dyrektorstwo był dyrektorem tej szkoły do emerytury. Wspaniały pedadog lubiany przez modzież i nauczycieli.Wiele zrobił dla ludzi i miasta. Wspłpracy żadnej nie podpisał a o swoich kolegach z obozu zawsze pamietał i co mógł im pomgał. Nawet mojej mamie w latach 70-tych załatwił paszport do USA tylko prosił tate aby wróciła bo wówczas zaczna sie dla niego kłopoty.
Takie były własnie losy tych ludzi którzy mieli różne konekcje. Wiele z nich było czysto ludzkich.
W przypadku prof Kieżuna pierwsza wypowiedż J.Kurtyki(dlaczego) a teraz pana Macierewicza. I co pan Macierewicz nic wczesniej nie wiedział? Mam kilka pytań na które pewnie wiele osob chciało by znać odpowiedz? Czy teczka profesora była objeta tajemnicą TAJNE? Co znaczy stwierdzenie "wspólpracował"? jest podpis wspólpracy? są donosy, protokóly podpisane przez profesora? sa osoby pokrzywdzone? czy pan Macierewicz mogł by przedstawić choć jeden wiarygodny dowód wspópracy podpisany osbiście przez profesora w SB? Jak tak to poproszę kawa na ławę panie Macierewicz.
Jesli tego nie ma to nie GDYBAJMY już nie raz wpuszczano nas w maliny.
zawód ?
Komentarz ukryty i zaszyfrowany
Komentarz użytkownika cover został oceniony przez społeczność dość negatywnie. Został ukryty i zaszyfrowany poprzez usunięcie samogłosek. Jeśli chcesz go na chwilę odkryć kliknij mały przycisk z cyferką 3. Odkrywając komentarz działasz na własną odpowiedzialność jakkolwiek ciężko Ci będzie go odczytać. Pamiętaj, że nie chcieliśmy Ci pokazywać tego komentarza..
tk Pn Mcrwcz n ms bwć sę sryjng, b jst pżytcznym ... brdz pżytcznym.
kljny zwód , nstty. n dę n wybry.
cover
Komentarz niedostępny
Komentarz użytkownika Jinks został oceniony przez społeczność bardzo negatywnie i jest niedostępny. Nie można go już odkryć. Bardzo nam przykro.. :(
Odkryłem,
Dlaczego rusofile tak bronia prof Kieżuna. Nie tylko dlatego, ze calą swoja twórczościa naukowa usprawiedliwiał i ulepszal komunizm (prakseologia).
Znalazłem jego zdanie o uzbrojeniu w Powstaniu Warszawskim: cyt: "Radzieckie pistolety maszynowe nie zacinały sie, niemieckie nieraz sie zacinały"
Z relacji http://wiadomosci.dziennik.pl/historia/ludzie/artykuly/465140,powstaniec-prof-witold-kiezun-relacja-zachowana-w-muzeum-powstania-warszawskiego.html
Już widzę jak p.Macierewicz zmartwił sie jego ocena przez ozdoby blogów.
cui bono
Pominę milczeniem
Twój "dowód" na rusofilstwo na podstawie "oceny zacinania się pistoletów". Jaki jeszcze kit zamierzasz tutaj wciskać? Poza tym nic człowieku nie wiesz o prakseologii, więc po co się w tej sprawie wypowiadasz?
Ty po prostu jawisz się jako jakiś zawistnik, który zazdrości profesorowi sukcesów naukowych, bohaterstwa i sławy.
"Trzeba przywrócić ducha miłości wszystkim normom prawnym". /Kardynał Stefan Wyszyński/
granica
Wydaje mi się, że są pewne granice "rusoniechęci" (piszę takim neologizmem, bo nie cierpię kacapów okrutnie ale fobii, czytaj lęku do nich nie mam).
Natomiast wykorzystanie sowieckich pistoletów maszynowych jako agrumentu przeciw prof.Kieżunowi???
To raczej śmieszne niż poważne. Co by nie powiedzieć, to do dzisiaj nie ma prostszej i bardziej niezawodnej broni jak "kałach" (niestety) i to raczej jest fakt. Nie mówie wcale o nowoczesności, skuteczności czy celności. Tego żelastwa naprawdę nie można łatwo zepsuć (najczęstsza broń wataszków, terrorystów etc).
Dyskusja nad działalnością prof.Kieżuna jest potrzebna i sporo racji mają krytycy jego flirtu z czerwonymi. Ale uczciwość nakazuje aby to nie przekreśliło jego bohaterstwa w Powstaniu Warszawskim, które dla mnie było i zawsze będzie aktem heroizmu i walki o duszę Narodu aniżeli "obłędem", zdradą czy bezsensownym samobójstwem.
Kriss66
I jeszcze jedno. Profesor nazywa się Kieżun, a nie Kieżuń
Portal Smoleńsk cały czas mówi o jakimś Kieżuniu, a nie Kieżunie. Może to 2 różne osoby, albo SB produkowało teczkę nawet niespecjalnie wiedząc o kogo chodzi.
Bo Kieżun odmienia się nastepująco: Kieżun, Kieżuna, Kieżunowi, Kieżuna, z Kieżunem, o Kieżunie, a NIE: Kieżunia, Kieżuniowi, z Kieżuniem, itd - jak pisze portal Smoleńsk.
Najpierw uzgodnijcie nazwisko, Szanowni Państwo.
"Trzeba przywrócić ducha miłości wszystkim normom prawnym". /Kardynał Stefan Wyszyński/
Dzięki
Dziękuję za obronę profesora - nie czytałem dokumentów, lecz jesteś kolejną osobą, która po przeczytaniu ma podobne zdanie. Dziwię się tym "niektórym", że tak im łatwo idzie opluwanie człowieka, w tym przypadku - dobrego, mądrego Patrioty. Jakże pasuje to powiedzenie o użytecznych idiotach...
Stasiek