Porucznik Olejnik i rozmowy kontrolowane.

Co prawda nie wiem dokładnie jaki stopień ma Monika Olejnik w służbach ,ale sądzę że za bardzo się nie pomyliłem.
Dzisiaj Mariusz Błaszczak wyszedł ze studia Radia ZET w trakcie trwania audycji w proteście przeciwko manipulacjom pani porucznik.
Swoją drogą już od pewnego czasu nie mogłem się nadziwić po co tam przychodzi?
Przerywanie w pół zdania ,podnoszenie głosu czasami wręcz wrzask , rechotanie ,ucinanie niewygodnych wątków w rozmowie oto cały zestaw działań operacyjnych pani porucznik w stosunku do gości z PiS.
Niedzielny program trwa zazwyczaj około 50 minu z czego 40 -45 to czas na dyskusję o sytuacji w PiS.
W czwartym roku beznadziejnych rządów PO pani porucznik ma jeden i ten sam temat do rozmowy : PiS i Jarosław Kaczyński. Oczywiście jest to "rozmowa kontrolowana" przez panią porucznik ,która wie kiedy przerwać ,kiedy zarechotać ,zakpić ,kiedy wrzasnąć. Próby pobicia jeszcze nie było ,ale znając zaangażowanie funkcjonariuszki można się tego spodziewać.
Dzisiejsza decyzja Mariusza Błaszczaka była reakcją na zwykłą knajacką bezczelność gospodyni która warknęła " jak pan chce to niech pan nie przychodzi"
Całe szczęście ,że jest jeszcze możliwość nie przychodzenia na te swoiste postubeckie przesłuchania.
Pani porucznik już nie takich obsobaczała , śp. Prezydent RP Lech Kaczyński sam tego doświadczył nieopatrznie zgadzając się na spotkanie z funkcjonariuszką WSI 24.
Oczywiście są też momenty miłe w służbie pani porucznik np. gdy do studia czy pokoju przesłuchań zawita Donald Tusk , Palikot , Kutz , Wałęsa. Wtedy jest miło a pani porucznik zamienia się w dobrego policjanta ,słucha słucha i jeszcze raz słucha.
Pamiętam jak TW Mirek Andrzej Szczypiorski umoralniał ciemny naród w audycjach pani porucznik. Wtedy widziałem łzy wzruszenia w oczach pani porucznik i pamiętam też jej słowa : "jak to by było dobrze gdyby wszyscy myśleli tak jak pan i słuchali pana rad".
Na razie tak dobrze nie jest bo coraz mniej Polaków słucha rad TW Mirka , stąd i może nerwy pani porucznik.