Słów parę, tak uderzając w samo gęste. Strasznie przejmujecie się, że marsz nazywał się Marszem Wolności. Pytacie: czyżbyśmy wolności nie mieli? A może zapytać siebie i totalnych: czy możliwa jest wolność bez niepodległości? Był człowiek, który mimo swych poglądów i przynależności zatrzymał się na przystanku "niepodległość". Miał rację?
Czym jest niepodległość. To chyba możliwość samostanowienia...