Tajemnice cichego oligarchy. Kto naprawdę kontroluje największe polskie firmy produkujące lekarstwa?

Obrazek użytkownika Jacek Mruk
Kraj
]]>https://warszawskagazeta.pl/kraj/item/5995-tajemnice-cichego-oligarchy-k...]]> Ponieważ rząd nie wie, kto jest rzeczywistym właścicielem Polpharmy - przynajmniej nie wiedział tego rząd PO-PSL w 2012 r. - w niedalekiej przyszłości nasi państwowcy mogą się obudzić z dużą niespodzianką. Ba, nawet z ręką w nocniku. Ludowe powiedzenie mówi, że na zdrowiu nie należy oszczędzać. Farmacja jest kluczową częścią lecznictwa. Czy rząd i służby mogą oszczędzać na bezpieczeństwie tego sektora, biorąc pod uwagę strategiczny interes państwa? Pieniądze podobno szczęścia nie dają i bycie oligarchą w III RP nie jest automatycznym paszportem do spokojnej starości. Jan Wejchert umarł nagle w szwajcarskiej klinice w wieku 59 lat. Jan Kulczyk umarł równie nagle w wiedeńskim szpitalu w wielu 65 lat. Uważany za miliardera Jerzy Starak jest jednym z mniej znanych polskich oligarchów. Ma już 73 lata i nie ogłosił żadnych planów sukcesji, w imperium farmaceutycznym, które nieoficjalnie ma kontrolować. Tydzień temu opisaliśmy niemożliwy do wytłumaczenia logicznie przepływ 15,8 mln dol. pomiędzy spółką ITI Panama i ITI Holdings SA Luxembourg w okresie działalności Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego (FOZZ), w latach 1989-1992. Szwajcarscy nadzorcy ITI kontrolują także operacje największego polskiego producenta leków, spółki Polpharma, należącej oficjalnie do wizjonera III RP Jerzego Staraka (73 lata). Pamiętając, że imperium ITI zostało wyprzedane obcemu kapitałowi, nasuwa się pytanie, w jakiej mierze polski jest największy polski producent leków? Pytanie to ma strategiczne znaczenie dla polskiego państwa, mozolnie i powolnie powstającego z kolan. Ignorowanie tej kwestii może za jakiś czas srodze się zemścić. Gdy okaże się, że ta strategicznie ważna branża kontrolowana jest przez miliarderów z krajów nieprzyjaznych Polsce. Raj dla spryciarzy Polskie państwo jest dziwnie niefrasobliwe. Afera FOZZ nie została wyjaśniona, jej beneficjenci nie zostali ukarani, a ponad 5 mld zł nie odzyskano. Ten sam model nieudolności obserwujemy od sześciu lat przy okazji afery Amber Gold. Jest co prawda sejmowa komisja śledcza, która powinna być raczej nazwana komisją lekarską, ponieważ musi heroicznie walczyć z epidemią amnezji, ale 800 mln zł ukradzionych przez Amber Gold wciąż „nie można” odnaleźć. Tak słabe polskie państwo jest idealnym terenem działania dla różnych spryciarzy. Mało przecież brakowało, by rezydujący w Genewie rosyjsko-izraelski oligarcha Mosze Kantor, sponsor byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, przejął strategiczną dla polskiego państwa spółkę chemiczną Azoty. W ostatniej chwili polskie państwo jakoś Azoty obroniło. Farmacja jest siostrą chemii, ale mało kto interesuje się tym strategicznym dla polskiej gospodarki sektorem farmaceutycznym, gdzie po „28 latach wolności” został właściwie tylko jeden duży lokalny gracz, prywatna spółka Polpharma, utworzona na sprywatyzowanych w czasach SLD, PO i PSL spółkach Polfa (Starogard Gdański, Lublin, Warszawa). A co będzie, kiedy z kapelusza wyskoczy królik i np. Rosjanie okażą się właścicielami jedynego jeszcze „polskiego” znaczącego producenta leków? Typowa historia z III RP Historia powstawania Polpharmy jest typowa dla III RP. Według legendy właściciel Polpharmy Jerzy Starak, absolwent warszawskiej SGGW, wyemigrował do Włoch w 1972 r. Kilkanaście lat temu pytałem osobiście Staraka, dlaczego wyjechał do Włoch? „Za kobietą” – odpowiedział. Zapytałem więc, dlaczego wrócił do Polski? „Za kobietą” – odpowiedział, wyraźnie zadowolony ze swojego żartu. Według mediów Starak zaczął przyjeżdżać do Polski pod koniec lat 70. W latach 80. zaczął spotykać się z funkcjonariuszami SB i został zarejestrowany pod pseudonimem „SJ”. Oficjalna współpraca Staraka z bezpieką miała trwać aż do lipca 1990 r. Na początku lat 90. okazało się, że Starak ma już „zgromadzony duży jak na owe czasu kapitał”. Być może dorobił się na frytkach, czipsach i kasetach wideo, jak jego koledzy Jan Wejchert i Mariusz Walter. Potem było już z górki, w 2000 r. Starak zakupił prywatyzowaną Polfę Starogard Gdański od ministra skarbu Emila Wąsacza, potem Polfę Lublin, a na koniec w czasach rządów PO-PSL dokupił jeszcze Polfę Warszawa od wiceministra skarbu Jana Burego. Te transakcje wywołały pewne kontrowersje. W 2007 roku zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przy prywatyzacji Polpharmy złożył minister skarbu Wojciech Jasiński. Nic z tego nie wynikło, poza tym, że zarządcy Polpharmy szybko wynegocjowali fuzję z węgierską firmą Gedeon Richter. Dopiero kiedy okazało się, że śledztwo to tylko mokry kapiszon (jak zwykle, kiedy chodzi o oligarchów III RP), zarządcy Polpharmy wycofali się z podpisanej umowy fuzji i po decyzji sądu arbitrażowego musieli zapłacić 40 milionów dolarów umownej kary. W okresie rozkwitu koalicji PO-PSL, w 2012 r. Polfę Warszawa sprzedał Polpharmie wiceminister Skarbu Państwa Jan Bury na kilka miesięcy przed odejściem ze stanowiska. Prywatyzacja Polfy Warszawa wywołała sprzeciw związkowców, do dzisiaj niektórzy pracownicy spółki walczą o uzyskanie godnej ceny za ich akcje, o czym pisał miesiąc temu „Puls Biznesu” („Drobni z Polfy walczą z Polpharmą”). Przy okazji sprzedaży Polfy Warszawa rozgorzała dyskusja na temat właścicieli Polpharmy. Media podają często, że oficjalnym właścicielem Polpharmy jest Jerzy Starak, poprzez spółkę Spectra Holding sp. z o. o., ale rzeczywistym właścicielem była i jest holenderska spółka offshore Genefar BV, mająca przez wiele lat ten sam adres (De Boelelaan 7, Amsterdam, 1083 HJ) co spółki ITI. Pod tym samym adresem mieściła się także spółka DNLD Holdings BV, która przejęła GetBack od banku Leszka Czarneckiego - DNLD Holdings BV. Miłośnicy teorii spiskowych zauważą zbieżności pomiędzy nazwami spółek ITI Holdings SA (Wejchert, Walter), Spectra Holding sp. z o. o. (Starak) i DNLD Holdings BV. Spółka Spectra Holding sp. z o. o. może i jest spółką Staraka, ale już szwajcarska spółka Spectra Management, która przygotowywała strategie biznesowe dla Polpharmy, była przez wiele lat umieszczona w malowniczo położonej willi na wzgórzach Zurychu (Beustweg 12, 8032 Zürich), w której mieści się firma Fincoord, należąca do Bruno Valsangiacomo, którego ludzie odgrywali kluczowe role w ITI/TVN i odgrywają teraz podobną rolę w Polpharmie Staraka - kontrolują fotel prezesa zarządu i radę dyrektorów spółki Genefar BV. Kiedy wiceminister Jan Bury sprzedawał Polfę Warszawa w 2012 r., nie wiedział tak naprawdę, komu ją sprzedawał. W liście do pracowników Polfy Warszawa z 8 marca 2012 roku, Bury przyznał rozbrajająco: „Ministerstwo Skarbu Państwa nie posiada informacji, kto jest właścicielem firmy Genefar BV, ponieważ umowa sprzedaży akcji spółki Warszawskich Zakładów Farmaceutycznych Polfa S.A. została podpisana ze spółką Zakłady Farmaceutyczne Polpharma S.A.”. Tak funkcjonowało państwo teoretyczne. Spółka Genefar BV powstała w 1993 r. W 2011 roku jej dyrektorami byli Markus Sieger (człowiek Bruno Valsangiacomo i dzisiejszy prezes zarządu Polpharmy S.A.) oraz Duma Corporate Services BV, spółka powstała w 1996 r. jako holding finansowy. Warto zaznaczyć na marginesie, że prokurent Duma Corporate Services BV, Johannes Duivenvoorde, pojawił się w tle spółki JHH, która była obiektem zainteresowania ABW i Prokuratury Okręgowej w Warszawie w 2006 r. (sygnatura sprawy V Ds 343/06). Dzisiaj spółka Genefar BV ma swoją siedzibę w przemysłowej części jednego z miasteczek nieopodal Amsterdamu, pod adresem Ondernemingsweg 200, 1422 DZ Uithoorn, w sąsiedztwie kilku dilerów samochodowych i firmy transportowej. Jej dyrektorami są wspomniany już Markus Sieger, Dennis Sickman i Jan Slob. Człowiek kasjera ITI w Zurychu, Bruno Valsangiacomo, Szwajcar Markus Sieger, kontroluje Polpharmę Staraka jako prezes zarządu i dyrektor spółki właścicielskiej. Jest to pewien wyjątek w praktyce promowania przedsięwzięć oligarchów III RP jako „firm rodzinnych”. Zarówno Zygmunt Solorz-Żak, jak Jan Kulczyk wepchnęli swoich synów na pozycje oficjalnych dziedziców. Tak samo zrobili Jan Wejchert i Mariusz Walter, dopóki kasjer ITI z Zurychu Bruno Valsangiacomo nie wykopał Piotra Waltera z fotela prezesa TVN i Łukasza Wejcherta z Onetu. W kontraście do swoich kolegów Starak nie próbuje lansować swojego syna Piotra Woźniaka-Staraka na dziedzica. Piotr Woźniak-Starak „produkuje filmy” i króluje raczej na ściankach warszawskich imprez, ostatnio na Gali Fundacji TVN, przedstawiany przez prasę jako: „mąż Agnieszki Woźniak-Starak”. Mętna struktura właścicielska Nie tylko mętna struktura właścicielska, skwapliwie pochowana w spółkach offshore, jak i brak obecności Staraka w organach zarządzających i właścicielskich Polpharmy (poza symbolicznym przewodniczeniem radzie nadzorczej Polpharmy) może wskazywać na to, że Jerzy Starak jest po prostu słupem. To subiektywne odczucie pogłębiają dodatkowo kuriozalne detale transakcji Polpharmy w Kazachstanie w 2011 r. 20 września 2011 r. Polpharma umieściła na swojej stronie internetowej następujący komunikat: „Polpharma stała się większościowym udziałowcem w spółce, będącej właścicielem firmy Chimpharm w Szymkiencie. W praktyce oznacza to przejęcie kontroli nad największym lokalnym producentem leków w Kazachstanie”. Szkopuł w tym, że spółka właściciel firmy Chimpharm została sprzedana już w końcu lipca, kiedy 98 proc. udziałów w spółce Chimpharm przejęła holenderska spółka Central Asia Pharma Holding BV, będąca z kolei w 100 proc. filią cypryjskiej spółki Visor Ventures Limited (nazwa zmieniła się później na Polvis Ventures Limited). W radzie nadzorczej holenderskiej spółki zasiedli 3 sierpnia Jerzy Starak i Jacek Glinka, dwóch obywateli Kazachstanu i dwóch gentlemanów z Rosji (Artur A. Wołkow i Dimitri Zaika). Miesiąc później gentlemanów z Rosji zastąpili Holendrzy. Kto dzisiaj stoi za Polvis Ventures Limited, nie wiadomo. Polpharma kupiła także rosyjską firmę Akrihin, położoną 20 km od Moskwy, podobno dużą, ale dziwnie trudno jest znaleźć o niej informacje. Obecność Polpharmy na dwóch trudnych rynkach: w Rosji i Kazachstanie, gdzie działać mogą tylko „swoi” i zatwierdzeni przez służby, nasuwa kolejne pytania na temat rzeczywistej struktury własnościowej „imperium” Staraka. Oszczędzenie na zdrowiu Starak udziela się mniej w biznesie swojego „imperium”, niż robili to Kulczyk, Solorz lub Walter, udziela się za to salonowo i politycznie. Starak założył prywatny klub „Cavallo” na tyłach stajni w Łazienkach Królewskich w Warszawie, który był miejscem dyskretnych spotkań elity III RP na długie lata przed modą na saloniki VIP u „Sowy i Przyjaciół”. Żona Staraka prowadzi ekskluzywną restaurację „Belvedere”, także w Łazienkach Królewskich, w której ślub brał prezes ITI Wojciech Kostrzewa i w której stołował się po wyjściu z więzienia były dyrektor generalny FPZZ Grzegorz Żemek. Starak chwalił się, że to on zwrócił uwagę Jana Kulczyka na firmę ubezpieczeniową Warta, które Kulczyk z czasem kupił, a potem odsprzedał Belgom. Faktycznie na początku lat 90. żona Staraka, Anna Woźniak-Starak, była właścicielką kilku procent akcji ubezpieczyciela. Kiedy Leszek Miller znalazł się na topie, Starak był blisko Millera i gościł go w swojej willi w Zakopanem. Kiedy w kwietniu 2002 roku Włodzimierz Putin przyjechał do Polski, Starak dumnie wręczył mu obraz w prezencie. Co prawda pierwszy rząd PiS w latach 2005-07 wystraszył Staraka groźbą śledztwa ws. prywatyzacji Polpharmy ale wkrótce potem do władzy doszła koalicja PO-PSL i wszystko wróciło do porządku, Starak mógł kupić prywatyzowaną Polfę Warszawa od wiceministra skarbu Jana Burego. Dzisiaj rządzi Zjednoczona Prawica i chociaż Starak unika PiS, to pokazuje się w towarzystwie polityków z klanu Jarosława Gowina, byłego ministra PO. W czerwcu Starak pojawił się obok nowej minister Jadwigi Emilewicz w siedzibie Polpharmy Biologics w Gdańskim Parku Naukowo-Technologicznym przy okazji lansu public relations głoszącego: „Pierwszy produkt biotechnologiczny Grupy Polpharma zostanie zgłoszony do rejestracji w USA w pierwszym kwartale 2019 roku. Na rynek amerykański produkt ma być wdrożony w 2020 r., a na rynek europejski - rok później”. „Imperium” Staraka jest kierowane od 2016 r. przez Szwajcara Markusa Siegera, który jest człowiekiem kasjera ITI z Zurychu, Bruno Valsangiacomo. Sieger nie jest specem od farmaceutyki, w przeszłości zajmował się bardziej nowymi technologiami w TVN i portalem Onet. Do zarządu Polpharmy dokooptowano więc speców od farmaceutyki, często obcokrajowców. Dzisiaj zarząd Polpharmy liczy dziewięć osób wraz z prezesem. Jeden z członków zarządu reprezentuje pracowników, wśród pozostałych można się doliczyć czterech obcokrajowców i czterech Polaków. Pamiętając, że kasjer ITI z Zurychu umieścił swojego człowieka w fotelu prezesa TVN w 2009 r. jako preludium do wyprzedaży aktywów TVN, można snuć przypuszczenia, że wyprzedaż Polpharmy nie jest daleka. Ponieważ rząd nie wie, kto jest rzeczywistym właścicielem Polpharmy - przynajmniej nie wiedział tego rząd PO-PSL w 2012 r. - w niedalekiej przyszłości nasi państwowcy mogą się obudzić z dużą niespodzianką. Ba, nawet z ręką w nocniku. Ludowe powiedzenie mówi, że na zdrowiu nie należy oszczędzać. Farmacja jest kluczową częścią lecznictwa. Czy rząd i służby mogą oszczędzać na bezpieczeństwie tego sektora, biorąc pod uwagę strategiczny interes państwa?
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (8 głosów)

Komentarze

Morawiecki pomaga izraelskiej sieci Super-Pharm?

Zyski Super-Pharm w Polsce są wyższe niż w Izraelu. Warto wspomnieć, że podczas ostatniego pobytu Ministra Rozwoju Mateusza Morawieckiego w Izraelu, poruszany był temat zmian w polskim prawie farmaceutycznym, który wpłynie na możliwość rozwoju sieci aptecznych.

http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=24148&Itemid=100

Vote up!
1
Vote down!
0

Verita

#1574611