MATERIAŁY BARDZO PRZYDATNE DO CZYTANIA POSZCZEGÓLNYCH ROZDZIAŁÓW EWANGELII cz.28

Obrazek użytkownika Jacek Mruk
Świat
Dzieje Apostolskie rozdział 21 > Św. Paweł był wielką postacią. Założył dziesiątki wspólnot, a Pan dokonywał przez niego wielu cudów. Był mężem wiary i posiadał niezwykłe przymioty. Jednak nie byłby tym, kim był, gdyby nie miał braci; również on był zależny od wspólnoty. To dzięki powstałym przez jego głoszenie wspólnotom mógł bezpiecznie podróżować i, jak czytamy w tym rozdziale, wrócić po raz ostatni do Jerozolimy, do Apostołów. > Możemy powiedzieć, że prawdziwa służba Pawła pogłębia więź z Kościołem nawet wtedy, gdy zapłatą za to jest więzienie. Są też, oczywiście, radości. Wspomnijmy tutaj o jednej. Wracając z Tyru przez Ptolemaidę Paweł dotarł do Cezarei. W wersecie 8 czytamy: „Wyszedłszy nazajutrz, dotarliśmy do Cezarei. Weszliśmy do domu Filipa ewangelisty, który był jednym z Siedmiu, i zamieszkaliśmy u niego. Miał on cztery córki, dziewice - prorokinie.” > Jakim wspaniałym dziełem Ducha Świętego jest wspólnota! Paweł zatrzymuje się u tego samego Filipa, który jako jeden z siedmiu diakonów musiał niedawno uciekać z Jerozolimy przed Pawłem- prześladowcą. A teraz ci dwaj mężowie przebywają pod jednym dachem. Prześladowca u prześladowanego! Dowiadujemy się, że Filip od dawna był żonaty, że ma cztery dorosłe córki, które zrezygnowały z małżeństwa i posiadają dar prorokowania. > Wspólnota > Zależę od wspólnoty - chrześcijaństwo opiera się na wspólnocie. Oto, co Słowo Boże nam dzisiaj mówi. Nie możemy stać się ludźmi dojrzałymi w wierze, nie możemy dokonywać zarówno małych jak i wielkich dzieł w naszym życiu, jeśli nie jesteśmy zakorzenieni we wspólnocie. Sam Bóg tak postanowił. Kiedy Jezus rozpoczynał swoją misję, spędził noc na modlitwie i poście, aby wybrać tych, z którymi miał być razem. Pan chce nam przez to pokazać, jak ważną rzeczą jest szukanie braci i wspólne życie z nimi. > We wspólnocie nie jesteś wolny, ale ona cię uwalnia. To jest prawdziwy paradoks: wspólne przebywanie z braćmi oznacza również podejmowanie ważnych decyzji mojego życia wraz z nimi, godnie, ze wskazówkami Ducha Św. Nie jestem już dłużej wyrocznią dla samego siebie, jak wcześniej. Tu właśnie tkwi sekret: poddanie mojego życia Chrystusowi za pośrednictwem braci pomaga mi w dokonywaniu lepszych dla mnie wyborów, decyzji zgodnych z rozeznaniem braci, w uległości Duchowi Św. oraz w harmonii z Bogiem i projektem, jaki On ma dla mnie. Ta właśnie zależność od wspólnoty uzdrowi cię, da ci wzrost w wierze i umocni cię. Jeśli przyłączysz się do braci, jeśli wybierzesz dzielenie z nimi twojego życia, nie będziesz już tak słaby jak przedtem, nie będziesz już żył w niepokoju, ale zaczniesz czuć się coraz bardziej silny i wolny od zranień z przeszłości. > Oczywiście, nie będzie łatwo. Są osoby o odmiennych charakterach, które mogą być dokuczliwe w różnych momentach, jak Szaweł w relacji do Filipa, ale jesteśmy powołani do miłości miłosiernej. Zresztą pamiętaj, że ty również możesz ranić poprzez swoje zachowania. W każdym razie nie jesteśmy powołani do patrzenia na wzajemne braki, ale do przyjmowania siebie nawzajem takimi, jakimi jesteśmy, do znoszenia siebie nawzajem w miłości Chrystusowej, jak mówi św. Paweł. Patrzmy na to, co nas łączy, na > Jezusa, a nie na to, co nas dzieli (nie dajmy posłuchu Złemu). Kto myśli, że sam sobie poradzi, oszukuje siebie i Boga czyni kłamcą. Sami nie damy rady; nasze zbawienie pochodzi od Jezusa, który manifestuje się we wspólnocie będącej Jego Ciałem. Tak zechciał Bóg: razem, aby nikt się nie chlubił z samego siebie. > Amen. > > Dzieje Apostolskie rozdział 22 > Paweł dzisiaj składa świadectwo, czyli dokument ustny swojej nadzwyczajnej przemiany. Wszyscy milczą, bo przemawia w ich własnym języku: „Mężowie bracia i ojcowie” – zaczyna Paweł. Jest to formuła znana w klasycznym krasomówstwie, celem zjednania sobie względów. Paweł wypełnia ją nową, potężną treścią. W świadectwie – siłą woli – odsuwa od siebie pamięć wszystkiego, czego przed chwilą doznał od tłumu. Ci fanatycy, którzy pobili go niemal śmiertelnie, mimo wszystko są jego braćmi i ojcami. Nie wraca do zarzutów odstępstwa od Zakonu i nauczania pogan. Natomiast zwraca uwagę na dwa decydujące momenty. Jego działanie nie wynika z własnych życzeń czy postanowień. Wszędzie działa ten sam Bóg, a w związku z tym Paweł słucha tylko Jego poleceń. Wszystkie przedstawione przez niego fakty są jedynie czynami Boga. Dla świadka Pawła jest oczywiste, że pod wpływem ewidentnych Bożych faktów należy być bardziej posłusznym Bogu niż ludzkim życzeniom i żądaniom. > Tak więc Paweł składa osobiste świadectwo o Bożych faktach. > Paweł, zanim spotkał Jezusa, miał swój własny styl życia; jednakowy rytm i sposób działania. Mówiąc językiem dzisiejszym, był kwadratowy. Szkoła Gamaliela, do której uczęszczał, nauczyła go norm i zasad podobnych do dyscypliny wojskowej, w której nie było miejsca na własną inicjatywę. Kiedy spotkał Jezusa Chrystusa, Duch Święty zmienił te reguły, wywrócił je. Żyjąc w Duchu Świętym nie podlegał już wojskowej dyscyplinie ludzkiej religijności, ale na miłości Bożej, w wolności. Uwaga: to nie oznacza, że prowadził życie nieuporządkowane, ale że nie był już dłużej „w klatce". > Również dzisiaj są takie „klatki", w które świat chce nas zamknąć. Świat nie chce, abyśmy odkryli prawdę, że jesteśmy powołani do bycia dziećmi Bożymi, do doświadczania Jezusa w naszym życiu, Słowa Bożego, które uwalnia. Jeśli np. „musimy” oglądać TV aż do późna w nocy, bo inaczej nie uśniemy; albo jeśli „musimy” robić zakupy, aby czuć się dobrze; albo jeść z łakomstwa, aby zrekompensować sobie brak uczucia, itp., to czy o nie są „klatki”? Tak, to są klatki, więzienia, ponieważ przymuszają nas do robienia rzeczy, które nam szkodzą. Wielu ludzi na świecie żyje w klatkach. Jednak dzisiaj Słowo Boże przychodzi nam z pomocą i wskazuje drogę wyjścia z klatki: spotkanie z Jezusem i ze wspólnotą. Paweł oślepł kiedy spotkał Jezusa, albo lepiej, to Jezus go oślepił, jakby chciał przez to powiedzieć: „Zobacz, beze Mnie jesteś ślepy; czy nie uświadamiasz sobie, że Bóg pragnie dla ciebie cudownego życia”. Jednak Paweł odzyskał wzrok przez ręce pewnego brata, Ananiasza. Od tego momentu życie Pawła zmieniło się, ponieważ wyszedł z klatki świata, aby wejść w doświadczenie wolności Bożej. > Czy czujesz, że jesteś w klatce? Wiedz o tym, że możesz z niej wyjść. Ale czy chcesz wyjść? Wejdź do wspólnoty! Nie ma innej drogi. To jest terapia Boża, która się nazywa: Jezus i bracia. Czy powtarzamy te same rzeczy? Tak, oczywiście! Powtarzamy te same rzeczy, ponieważ to są rzeczy Boże: proste, ale skuteczne. Nie ma ich dużo, ale są o wiele potężniejsze niż mnóstwo rzeczy tego świata! Są tacy, którzy uciekają się do bioenergoterapii, do magów, horoskopów, jogi, New Age i do tysiąca innych fałszywych rozwiązań powodujących kolosalne szkody, często ukryte za maską dobra (sposoby szatana). Lecz ten, kto zwraca się do Jezusa i związuje się z braćmi, odnajduje prawdziwe źródło życia i dzięki swojej wytrwałości doświadczy życia nowego, pełnego, szczęśliwego... i wolnego! Do kogo chcesz się zwrócić? Wybierz dzisiaj i pamiętaj, że za słowami idą czyny! > W tym Pawłowym świadectwie raz jeszcze wyraźnie widać, że w chrześcijaństwie nie chodzi o nasze przemyślenia i poglądy na temat Boga, ale o stworzone przez Boga fakty, o których koniecznie musimy świadczyć, o ile je widzieliśmy lub słyszeliśmy o nich. > Amen. > > Dzieje Apostolskie Rozdział 23 > W tym rozdziale widzimy uwięzionego Pawła. Stało się tak dlatego, że odważnie głosił swoje świadectwo przed całym narodem. Teraz – w drugim świadectwie – zawęża się grono słuchaczy, a zarazem świadectwo jego jest krótsze, ale za to bardziej treściwe. Zaczyna się od tego, że komendant miasta – Lizjasz – pozwala mu stanąć osobiście przed Sanhedrynem bez więzów. Sanhedryn wie tylko tyle, że prawowierny i pobożny Żyd, postępujący zgodnie z Zakonem, z niepojętych powodów wpadł w towarzystwo chrześcijan. Za takim postępowaniem, według Sanhedrynu, mogły się kryć tylko ciemne i złe motywy. Piotr i Jan byli ludźmi nieuczonymi i prostymi, co usprawiedliwiało ich postępowanie. Paweł natomiast musiał mieć nieczyste sumienie względem tych, z którymi niegdyś walczył przeciwko „chrześcijańskiemu obłędowi”. > Z takiego powodu już w pierwszym zdaniu Paweł zdaje się mówić: wiem, co o mnie myślicie, ale ja stoję tu przed wami wolny, „z całkiem czystym sumieniem” (Dz 23,1). Słuszność powyższej interpretacji potwierdza postępowanie arcykapłana Ananiasza, który wypowiedź Pawła uważa za przestępstwo i każe uderzyć go w twarz. Paweł nie jest małym wystraszonym dzieckiem, zna swoje prawa i stanowczo, w sposób profetyczny, sprzeciwia się takiemu postępowaniu ludzi sprawujących władzę w słowach: „uderzy cię Bóg, ściano pobielana” (w.3). Ananiasz, jak się dowiadujemy później, zostaje zamordowany kilka lat potem, w czasie żydowskiego powstania przeciw Rzymowi. > Paweł jako świadek Chrystusa nie zgadza się z takim lekceważeniem Sługi Bożego, któremu przedstawiciel władzy - pod pozorem wymierzania sprawiedliwości - chce przylepić etykietkę zuchwałego przestępcy! Bóg nie zostawił więc takiej obelgi bez kary. > Paweł, mimo że miał te trudności, nie straci rozsądku, który jest darem Bożym. Co robi jako człowiek duchowy? Posługuje się swoją inteligencją i przebiegłością, aby stworzyć sytuację dla siebie korzystną. Udaje mu się doprowadzić dwie frakcje Sanhedrynu do konfrontacji i korzystając z powstałego zamieszania wychodzi bez szwanku. Wydaje się to bezsensowne, ale w rzeczywistości, nie ma w tym nic dziwnego: należy posługiwać się swoją inteligencją i ufać swoim zdolnościom. Jest to całkowicie biblijne postępowanie. > Jesteśmy dziećmi epoki oświecenia. Oświeceniowy sposób myślenia polega na tym, że człowiek uważa, iż sam sobie wystarczy; polegając na swoim rozumie nie potrzebuje Boga, czy innych ludzi. Dzisiaj ten sposób myślenia jest bardzo rozpowszechniony. My również często mamy pokusę postępowania według własnego mniemania, nie prosząc nikogo o pomoc. Rozum stał się „zdolniejszy”, lepszy od Boga. Jednak co mówi Słowo Boże? Mówi, że Paweł, człowiek duchowy (pełen Ducha Świętego), z pewnością zwracał się do Boga w każdej potrzebie, jak to Paweł sugeruje Filipianom (w Flp 4,6): „... ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu ...”. Nie czekał jednak z założonymi rękoma, ale brał się do działania posługując się swoją inteligencją. Nieraz wydaje się nam, że ufanie sobie jest grzechem, albo znakiem braku zaufania do Boga. Tak nie jest! Bóg nie chce mieć ani robotów, ani „nadludzi”, to znaczy osób, które działałyby bez Niego. Uświadom sobie dzisiaj, że twoje zdolności są ograniczone, ale jeśli jesteś w stanie dojść do jakiegoś punktu, to masz możliwości dojścia do tego punktu! Bóg może uczynić wszystko, ale nigdy nie uczyni tego, co ty sam możesz zrobić... właśnie dlatego, że chce, abyś to ty zrobił . > Dzisiaj, jeśli masz zbyt wysokie mniemanie o sobie, zacznij uznawać, że jesteś biednym ograniczonym stworzeniem, że nie jesteś w stanie zrobić wszystkiego, że potrzebujesz innych, i zacznij w pokorze szukać braci i ich pomocy. Jeśli natomiast myślisz, że jesteś przegrany, przestań wierzyć temu kłamstwu; jesteś dzieckiem Bożym, stworzonym przez Boga. Masz zdolności, zalety jakich nie mają inni. Dasz sobie radę w życiu. Idź do braci, aby razem z nimi zrozumieć, jakie masz zdolności i zalety i co możesz robić . Oczywiście wraz z Bogiem! > Amen. > > Dzieje Apostolskie Rozdział 24 > Dalej sprawa z Pawłem toczy się jak w filmie. Rośnie napięcie. Kolejne przesłuchanie Pawła – ale jeszcze nie na najwyższym szczeblu – ma miejsce u Feliksa, najwyższego przedstawiciela władzy rzymskiej w Cezarei. Przenosimy się w ten sposób nad morze. Zaraz rano, po pełnym tajemnicy przewiezieniu Pawła z Jerozolimy do Cezarei, Lizjasz – komendant Jerozolimy – informuje arcykapłana Ananiasza o tym ,co zaszło w nocy. > Nieprzypadkowo Łukasz zaczyna rozdział od słów: „Po pięciu dniach przybył arcykapłan Ananiasz z kilkoma starszymi i retorem, niejakim Tertullosem”. Przybyli do Cezarei, przy czym co najmniej dwa dni trwała podróż i to z rzecznikiem prawnym, to znaczy, że działał szybko i energicznie. Nie mógł dopuścić, aby Paweł znów mu uszedł. Rzecznik prawny Tertullos, był kimś w rodzaju adwokata, człowiekiem biegłym w sztuce ustnego przemawiania. > Najpierw – jak to widać w wersetach 2-3 – zostaje ogłoszone oskarżenie. Jest ono poprzedzone pochlebstwami. W żadnej mierze nie było prawdą, że pod rządami Feliksa Żydzi cieszyli się zupełnym spokojem. Chodziło tutaj o dokładne przygotowanie gruntu pod oskarżenie Pawła. > Przychodzi teraz kolej na Pawła. On - przeciwnie do Tertullosa – wypowiada się spokojnie i rzeczowo. Akcentuje tylko długoletnie piastowanie urzędu prokonsula przez Feliksa: „wiedząc, że od wielu lat jesteś sędzią nad tym narodem, przystępuję spokojnie do mojej obrony”. > Paweł, w trosce o nawrócenie swoich braci Żydów, przemawia do namiestnika Feliksa i arcykapłana Ananiasza. Jest rzeczą oczywistą, że do swojego chrześcijaństwa, Paweł przyznał się otwarcie, z tym wszakże sprostowaniem, że nie chodzi o „sektę”, o odstępstwo, ale o drogę. > Chrześcijanie kładli duży nacisk na „drogę”, żeby pokazać, że teraz zrealizowała się prawdziwa nadzieja religii żydowskiej. Paweł twierdząc, że „służy ojczystemu Bogu” oraz „wierzy we wszystko co jest napisane w Zakonie i u proroków”, trzyma się mocno wielkiej żydowskiej nadziei, „że nastąpi zmartwychwstanie sprawiedliwych i niesprawiedliwych”. W ten sposób stwierdza, że jest Izraelitą i to naprawdę i w znacznie większej mierze niż jego oskarżyciele. Jasno i wyraźnie idzie tą „drogą”, którą Bóg ojców pokazał, otworzył i zaofiarował, przysyłając Jezusa Mesjasza. > Jednakże naród izraelski, który oczekiwał wypełnienia obietnic danych przez Boga za pośrednictwem proroków, w chwili, w której one się konkretyzują, w której zjawia się upragniony Mesjasza, nie jest w stanie zaakceptować, że interwencja Pana mogłaby się dokonać w sposób tak mało „nadzwyczajny”, przez osobę na pozór taką samą jak inni, o bardzo pospolitym imieniu „Jezus”, będącą synem jakiegoś cieśli w Galilei. A jednak Bóg tak właśnie zadziałał; niemal z banalną prostotą. > Również w naszym życiu Bóg często działa w ten sposób. Są chwile, w których spodziewamy się wielkich rzeczy od Boga, ale na sposób bardzo wyszukany, podczas gdy On woli działać w sposób prawie banalny, tak prosty, że często czujemy się zawiedzeni i zmieszani. Ale taki jest Bóg, nasz Bóg! Jezus nie jest jakąś gwiazdą medialną, nie stara się nas zadziwić specjalnymi efektami, ale działa w nas i dla nas w zwyczajności naszego codziennego życia. Jemu nie chodzi o to, aby nas wprawić w zdumienie, ale aby z nami żyć każdego dnia. Oto nasz Mesjasz. Taki jest nasz Zbawiciel, Bóg, który pragnie przebywać z nami codziennie, po prostu jako członek naszej rodziny. Jednak w każdej sytuacji On zawsze jest Bogiem i zawsze interweniuje jako Bóg. Nie porzuca nas nigdy, ponieważ jesteśmy Jego dziećmi. Jeśli ufamy, że On nam udzieli tego, o co Go prosimy, On nam to da bez wypominania. Od nas zależy, czy dostrzeżemy to, co czyni i jak to czyni. Dzisiaj Słowo Boże zachęca nas, abyśmy nie szukali jakichś nadzwyczajności u Boga, ale Boga w Jezusie, który jest nadzwyczajny i zawsze jest z nami. A później, wraz z Nim, będziemy mieć także rzeczy nadzwyczajne. Bóg chce przeżywać wraz z tobą każdy dzień twojego życia, każdą trudność i każdą chwilę radości. Jeśli chcesz zobaczyć, że Bóg jest rzeczywiście z tobą, nie trać czasu na szukanie znaków i cudów; szukaj cudownego Boga! Jak mówi Jezus: „Szukajcie wpierw królestwa Bożego i Jego sprawiedliwości, a wszystko inne będzie wam dodane” (Mt 6,33). Szukaj najpierw królestwa Bożego, to znaczy Jego woli dla ciebie, Jego planu dla twojego życia, jaki od wieków przewidział, a który nie może się zrealizować bez wyrażenia twojej zgody. Jeśli przyłączysz się do braci, jeśli pozwolisz, aby oni ci pomogli, będziesz w stanie pojąć wolę Boga dla ciebie i żyć według niej. > Amen.
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (2 głosy)