MATERIAŁY BARDZO PRZYDATNE DO CZYTANIA POSZCZEGÓLNYCH ROZDZIAŁÓW EWANGELII cz. 19

Obrazek użytkownika Jacek Mruk
Świat
Ewangelia według św. Jana rozdział 5 > > Czytany rozdział zaczyna się od uzdrowienia w Jerozolimie, przy Sadzawce „Owczej”, przez którą przeprowadzano zwierzęta składane później na ofiarę w świątyni. Chory jest człowiekiem (w.5.), symbolem całej ludzkości. Cierpi pośród mnóstwa podobnych sobie ludzi. Nie może chodzić. Jezus ujrzał go i postawił mu pytanie: „ Czy chcesz stać się zdrowym? (w. 6b). > Dziwny i wyjątkowy jest Jezusowy sposób zadawania pytań, bo przecież wydaje się zbędne pytać chorego, czy ma ochotę wyzdrowieć. Ale mogę cię zapewnić, że ten sposób jednak nie jest dziwny. > Ten nieszczęsny człowiek choruje od dobrych 38 lat i nikt pewnie dokładnie nie wie, jak długo czeka na brzegu sadzawki Betesda na kogoś, kto wprowadziłby go do jej „żywej wody” poruszanej przez Anioła Pańskiego, która oczyszcza i uzdrawia. Nie zniechęca go to, że gdy już ma wskoczyć do niej, ktoś inny, sprawniejszy fizycznie, wyprzedza go. I znowu oczekiwanie, może następnym razem się uda? Nie rezygnuje, ciągle ma nadzieję, że zostanie uzdrowiony. Sam nie wie jak, ale ma ogromną ufność w Panu. > Godne podziwu! 38 lat, 456 miesięcy, czy też 13870 dni?! Dopiero widząc te lata, tak rozłożone na miesiące i dni, można sobie wyobrazić, co tak naprawdę ten człowiek odczuwał. Całe jego życie nabrało wymiaru oczekiwania na moment szczególny, kluczowy i przełomowy! I jak tu nie nagrodzić tak długiej wierności? Jak nie odpowiedzieć tak długiemu oczekiwaniu? > I oto pewnego dnia przychodzi Jezus właśnie po to, aby wynagrodzić ów zacięty upór. On, Mistrz, zatrzymuje się w pobliżu sadzawki i szuka pośród mnóstwa „koczujących” tam chorych, tego jednego, szczególnie długo czekającego człowieka. Jezus kieruje się ku niemu (werset 6), a odnalazłszy go, pyta bez ogródek: chcesz wyzdrowieć? > Pytanie to, postawione w kontekście całej sytuacji, wywołuje niemalże lekki uśmiech uznania dla Mistrza. Oto cała Jego pedagogika. Doskonale wiedząc, jaka mogła być odpowiedź chorego, Jezus stawia to niepotrzebne, oczywiste pytanie, aby wprowadzić zainteresowanego do aktywnego uczestniczenia we wszystkim, co miał dla niego uczynić. > Jest jeszcze jeden interesujący element w tym wydarzeniu. Otóż normalnie, aby doznać uzdrowienia, chory musiał wejść do wody zaraz po poruszeniu jej przez Anioła. A Jezus wychodzi zdecydowanie ponad to, co stało się tradycją i pewnym przyzwyczajeniem. Jego działanie z pewnością nie mieści się w schematach i obyczajach, przekazywanych od pokoleń. Nie! Jezus jest ponad tym wszystkim. On działa zawsze - nie tylko wtedy, gdy woda sadzawki twojego życia jest poruszona. Działa poza kontekstem tradycji, poza wszelką normą i logiką, poza jakimkolwiek rozumowaniem, a zwłaszcza poza wszelkim pojęciem bezsilności. > Nie daj się zwieść pokrętnym teoriom głoszonym przez ludzi, którzy z pewnością jeszcze nie poznali Jezusa nie tylko umarłego, ale też zmartwychwstałego: żyjącego i działającego wciąż i zawsze. > Ojciec mój działa zawsze i Ja działam. > Rozraduj się na twoim kręgu biblijnym wraz z braćmi, ponieważ Pan Jezus działa nadal. Wyznaj przed Nim to, czego teraz potrzebujesz, bo On cię odnalazł w tłumie wielu i rozpoznał w tobie tego, który czeka już długo. Odpowiedz na pytanie, z którym Jezus przyszedł dzisiaj do ciebie i twoich braci: Czy chcesz stać się zdrowym? > To jest Jego słowo i jeśli wierzysz w nie, możesz oczekiwać interwencji Jezusa w twojej sytuacji dzisiaj i teraz, natychmiast! A więc wiary! Takiej przez duże "W", takiej jaką miał chory znad sadzawki! > AMEN. > > > > > > > Ewangelia według św. Jana rozdział 6 > > W tym rozdziale czytaliśmy o rozmnożeniu chleba i ryb. Po tym cudzie, tłum pozostał na miejscu rozmnożenia chlebów, oczekując na dalszy ciąg tego, czego doświadczył. Ludzie zorientowali się jednak, że jedyna łódź, w której Jezus przypłynął wraz z uczniami, już odpłynęła. Mistrz znikł na górze, aby nie obwołano Go królem. Cała uwaga skupiona jest na łodzi uczniów, która znikła bez Pana, i na innych łodziach. Wszyscy szukają Pana. Najpierw tam gdzie wydarzył się cud, a potem w Kafarnaum. I tu, po raz pierwszy, tłum inicjuje rozmowę, pytając: ,,Rabbi, kiedy tu przybyłeś?” Chcą przez to kontrolować ,,źródło chleba”. W końcu tłum pyta: „Co mamy czynić, abyśmy wykonywali dzieła Boże?" (w. 28) > Większość z nas może wielokrotnie już zadawała sobie to pytanie, usiłując zrozumieć, jakie to są dzieła, które trzeba spełniać, aby podobać się Bogu. Dziś Słowo Boże przekona cię, że łamałeś sobie głowę na próżno. Może to wydać się zaskakujące, ale tak właśnie jest. > Jest pewna postawa wśród chrześcijan, którą wszyscy mniej lub bardziej znamy. Polega ona na pragnieniu Boga, szukaniu Go, a jednocześnie, robieniu wszystkiego, aby Go unikać. Możesz spotkać się z taką postawą u wielu ludzi, zwłaszcza młodych, którzy dziś jeszcze nie umieją zaufać zupełnie Jezusowi. Powód tego tkwi w tym, że wzrastali oni w niejasnym pojęciu tego, czego Pan chce od swoich dzieci. Nieznajomość i niewiedza doprowadzają zawsze do skrzywienia rzeczywistości, albo lepiej – > Prawdy, która jest Osobą. > Wykonywać dzieła Boże, to zadanie tytaniczne, jeśli przez „dzieła” rozumiesz to, co ci wolno, a czego nie wolno, co powinieneś, a co po prostu musisz! > Otóż wiedz, że opieranie się na tym, co ci się wydaje i zarazem nieznajomość tego, co mówi Jezus, doprowadza do poczucia, że jest się pod ciężarem, którego absolutnie nie jesteś w stanie udźwignąć. Zatem gdzie jest rozwiązanie, w czym tkwi tajemnica tego „lekkiego ciężaru”? Jezus ci mówi: > Na tym polega dzieło zamierzone przez Boga, abyście uwierzyli w Tego, którego On posłał (w.29). > > Poznanie Jezusa i uwierzenie Mu, radykalnie odmienia życie. Oto rozwiązanie! Oto, w czym tkwi sekret! Już nie potrzeba cierpienia i wyrzeczenia na granicy wytrzymałości, nie potrzeba minimum rezultatów przy maksymalnym wysiłku. Żadna z tych postaw! > > Z Jezusem człowiek się odradza do nowego życia! Alleluja! > > Ruszasz w drogę, którą podejmowałeś już tysiące razy, jakby to było po raz pierwszy. > Jakie to cudowne! Może jeszcze nie śmiesz w to wierzyć, ale przecież wiesz doskonale, że tak jest! Niestraszne już wszystkie przykazania świata - z pewnością znajdziesz radość w ich wypełnianiu i siłę do walki, i pokonania pokus, jakie zły duch „aranżuje” wokół ciebie każdego dnia. Zwycięstwo należy do ciebie! > Czy wiedziałeś, że dzieła Boże, które masz wykonywać, w rzeczywistości sprowadzają się do tylko jednego? Aby uwierzyć w Jezusa. > Co za tym stoi? Z pewnością znasz już odpowiedź! W każdym razie dla uniknięcia nieporozumień powtórzmy, używając słów samego Jezusa: kto wierzy, ma życie wieczne (werset 47). > > Do tego właśnie jesteś powołany, to masz głosić w nadchodzącym tygodniu w twoim domu. Utwierdzaj i umacniaj twoich braci tą Prawdą, którą dzisiaj przynosi ci sam Jezus. > Ile i jakie dzieła uważałeś do tej pory za niezbędne, aby osiągnąć życie wieczne? Teraz już wiesz. l oczywiście, musisz podzielić się tym także z braćmi, którzy przychodzą do twojego domu. Nie obawiaj się. Zdejmij z nich niepotrzebny ciężar fałszywych „wydaje mi się”, wynikający z nieznajomości Słowa Pana. Powiedz im jasno, co jest prawdziwe i co konieczne, aby otrzymać nagrodę ostateczną: trzeba uwierzyć w Jezusa, bo każdy kto w Niego wierzy, ma życie wieczne. > > Właśnie nasz udział w łasce Paschy, włącza nas w Boskie Synostwo Jezusa i daje szansę udziału w Jego wolności. W naszym życiu, tajemnica owocności Jego orędzia wyzwolenia, leży w glebie naszego serca, czy jest ona paschalnie żyzna. Orędzie ewangeliczne jest wyzwalające tylko dla tego, kto decyduje się przyjąć je z całą gotowością. (Tutaj przykładem może być gotowość alkoholika do wyjazdu do Gieskowa koło Koszalina, gdzie s. Elwira ma miejsce dla nawrócenia pijących). > > To Jezusowe orędzie posiada dwa aspekty: > ubogim głosi się ewangelię i królestwo Boga i Jego sprawiedliwość. > Jezus stawia na jednej płaszczyźnie swe cuda i zwiastowanie Ewangelii ubogim. W obu wypadkach mamy spełnienie obietnic prorockich, jak to podkreśla czytanie z księgi Izajasza w synagodze w Nazarecie. A były to obietnice skierowane do więźniów i prześladowanych, do ślepców oczekujących przejrzenia. > Patrz, jeśli Królestwo Boże, choć ukryte, jest już obecne, to przecież radość tego Królestwa jest dana tym, którzy je przyjmują. I to w samym środku prześladowań z powodu Syna Człowieczego. Takie myślenie byłoby utopijne, gdyby nie było Zmartwychwstania Chrystusa. > Jego miłość zwraca się ku każdemu człowiekowi. Miłość, którą ja daję innym, pochodzi od Boga. Jezus jest jej źródłem. „Jak mnie umiłował Ojciec, tak Ja was umiłowałem”. „To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem”. Wyniesiona na taki poziom postawa ewangeliczna, na pewno nie jest bierna, wymaga wielkiej aktywności i nie stawia granic naszemu ludzkiemu wysiłkowi. > Bądźcie doskonali jak doskonały jest wasz Ojciec niebieski. > > Wielkiej aktywności wymaga „miłość nieprzyjaciół”, a więc to, co jest w Ewangelii najtrudniejsze, ale bez czego nie ma Ewangelii i nie ma chrześcijaństwa. > AMEN. > > > > Ewangelia według św. Jana rozdział 7 > > „Wśród słuchających Go tłumów odezwały się głosy: Ten prawdziwie jest prorokiem ... To jest Mesjasz” (werset 41). Prorok to ten, który przemawia w imieniu Boga. Ale jest też drugie znaczenie tego słowa: jest to ktoś zdecydowanie większy. Mesjasz nie tylko wypowiada Słowo - zresztą ciągle nie znajdujące posłuchu - ale je wypełnia, przywracając człowiekowi utracone życie. Mesjasz zwycięża zło, szatana i czyni dobro, które zapowiada. Ten właśnie cielesny sposób bycia Boga, podobny do naszego, jest zbawieniem dla każdego ciała. Dzisiaj jest czas, w którym będą się odzywać głosy, podobne do głosów wśród tłumów, głosów tych, którzy mają odwagę krzyknąć: To jest Mesjasz! > Całkiem spontanicznie i prawie natychmiast myśli biegną w tym momencie do osoby, dobrze ci już znanej. Jest nią oczywiście Jan Chrzciciel! Całe życie krzyczał! Wsłuchaj się dobrze: krzyczał. > Różnił się jednak znacznie od głosów z przeczytanego dzisiaj fragmentu. Dlaczego? Bo on sam był głosem. Takich jak on nie było wielu, a może lepiej będzie powiedzieć: nie było wcale. > Wspomnieliśmy na wstępie o tym, że obecny czas jest czasem „wychodzenia z tłumu”. To szczególna misja dla ciebie dzisiaj, kimkolwiek jesteś, cokolwiek robisz, w jakiejkolwiek sytuacji się znajdujesz, gdziekolwiek żyjesz. Dobrze jest słuchać innych, kiedy nauczają, dobrze jest też przeżywać kursy, których Wspólnota Święty Paweł tak wiele proponuje... To wszystko jest bardzo dobre, ale dzisiaj Pan chce ci dać jeszcze więcej. Obawiasz się trochę, nie czujesz się na siłach ... Dzięki > Bogu mamy Ducha Świętego!! Ten, który jest w tobie sprawcą wszelkiego chcenia i działania zgodnie z Jego wolą (por. Flp 2,13). Za chwilę będziemy Go prosić, aby przyszedł tu i teraz, aby na nowo rozpalić charyzmat Boży, który już jest w tobie. Charyzmat głosu. Charyzmat głosu, po to, abyś ujawnił się wśród tłumu, jako ten, który ma odwagę, powiedzieć, że Jezus jest Mesjaszem, Królem, JEDYNYM ZBAWICIELEM ŚWIATA! > To takie łatwe i takie trudne zarazem. Łatwe, bo wystarczy tylko podnieść trochę bardziej ton głosu i... mówić tam, gdzie jesteś: w domu, w pracy, w szkole, na uniwersytecie ... , że On i tylko On jest Życiem, Drogą i Prawdą, jedynym rozwiązaniem każdego problemu! Trudne, ponieważ musisz się ujawnić, podczas, gdy może wolałbyś tylko udzielić twojego głosu, pozostając anonimowym? To jednak nie jest możliwe. Ale ta trudność jest jednak pozorna, bo zaledwie zaczniesz, wszelki lęk i obawa ustępują same. Jest ważne, żebyś rozpoczął! > Może nie od razu będzie to głos Jana Chrzciciela, nieważne. Istotne jest tylko to, abyś mówił, że Jezus to Mesjasz, to Pan, to Zbawiciel. Resztę dopowie Duch Święty! Uwierz, a będziesz oglądał chwałę Bożą. > Zawsze w takich sytuacjach obok tych, którzy powiedzą, czy wykrzyczą, że Jezus jest Panem, są też tacy, którzy sprzeciwią się wszystkiemu, co powiesz. Postawią wszędzie znak zapytania, wątpliwości i niedowierzania. Być może podważą wszystko, co będziesz chciał powiedzieć, włącznie z odrzuceniem Tego, którego głosisz, Jezusa ... .Ale ... „nikt nie odważył się podnieść na Niego ręki” (werset 44) . Oto twoje zwycięstwo! Twoje zwycięstwo i powodzenie jest w Tym, który cię posyła. > Pamiętaj także o tych, którzy wysłuchawszy Słowa, odpowiedzieli: „Nigdy jeszcze nikt nie przemawiał tak, jak ten człowiek przemawia” (w. 46). To ci, którzy poczuli się osobiście dotknięci i przemienieni Jego Słowem, miłością i przebaczeniem. Oni są właśnie braćmi, do których jesteś posłany! Nie nam, narzędziom niedoskonałym i sługom nieużytecznym, przypada chwała, lecz Jemu Jedynemu Zbawicielowi i Królowi! Od Niego przecież zależy wszelkie powodzenie i sukces w dziele ewangelizacji, a nie od naszych pięknych słów i zdolności przemawiania, a więc ... do dzieła! Do dzieła nowej ewangelizacji, które zapali i ogarnie swoim ogniem cały świat według świętej i doskonałej woli Ojca Niebieskiego, „który pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy.” (1 Tm 2,4) > AMEN. > > > > Ewangelia według św. Jana rozdział 8 > > Jezus objawił się w Kanie, w świątyni, mówiąc, że jest wodą i chlebem życia. Natomiast tu, w Jerozolimie, podkreśla, że jest światłością świata, choć wypowiada tę prawdę w ścisłym kontakcie ze swymi braćmi co do ciała, zamkniętymi w niewoli ciemności. Werset 12. zaczyna się od słów: > A oto znów przemówi! do nich Jezus tymi słowami: Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia. > I znowu Jezus przemówił do nich. I znowu mówi do ciebie: Jestem światłością świata. Światło, to cudowne, niezastąpione zjawisko, które pozwala nam widzieć to, co nas otacza. Wiedziałeś, że to nie dar wzroku sprawia, że widzimy, ale że to światło pozwala nam rozróżniać kolory i kształty wszystkiego, co istnieje wokół nas? Co byś zrobił ze swoim wzrokiem, gdybyś znalazł się w kompletnej ciemności? Nie przydałby ci się na nic... > Oto sedno słów Mistrza: Światło świata. Nie znajdzie się ani jeden zapomniany skrawek ziemi, gdzie by nie rozbłysło światło. Tam, gdzie dotarło światło, nie może być ciemności. Wszystko zostaje odkryte dzięki światłu. Nic nie pozostaje w ukryciu, kiedy jaśnieje światło oświecające świat. > Trudność może zrodzić się wtedy, gdy zaczynasz myśleć o głębi twojego serca i o intymnym świecie twojej rodziny. Gdy już kiedyś świadomie zaprosiłeś Jezusa do twego życia, do życia twojej rodziny, może ci się wydawać, że jest już wszystko w porządku. Nawet, jeśli twoje nawrócenie dokonało się już parę ładnych lat temu, wiedz, że mogą znaleźć się takie obszary twojego życia, do których nie potrafiłeś jeszcze dopuścić Jezusa. Dlatego wykorzystaj szansę, którą dzisiaj daje ci Jezus: przyjmij Jego światło właśnie tam, gdzie nigdy wcześniej nie dotarło i proś razem z twoimi braćmi, aby to Światło Życia przeniknęło cię dzisiaj w nowy sposób i całkowicie! > Musisz wiedzieć, że przeciwieństwem światła jest ciemność. Nie ma trzeciej drogi: jeśli nie jesteś w świetle, jesteś w ciemności. „Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności” (werset 12b). Oto, co trzeba zrobić, aby nie chodzić w ciemnościach: iść za Jezusem. To On jest źródłem światła. Pozostań blisko Jezusa, a nigdy nie ogarną cię ciemności. Jezus oświetli drogę, którą masz przejść, On oświetli drogę twojego życia. > To, w jaki sposób widzisz - dobrze czy źle – uświadamia ci, że nigdy nie możesz powiedzieć: mam dosyć światła, już jestem wystarczająco blisko Jezusa i braci. W ciągu twojego dnia, kiedy np. nie wiesz, co powiedzieć, co odpowiedzieć albo jak się zachować w różnych trudnych sytuacjach, to jest to znak, że nadszedł czas, aby się zatrzymać i zmierzyć odległość od Światła. Im bardziej mglista i niewyraźna wydaje ci się rzeczywistość, wobec której stajesz, tym bardziej jesteś odległy od > Źródła Światła. Odwróć wtedy ster łodzi twojego życia i skieruj ją w stronę Jezusa. Ten manewr nie powinien okazać się trudny do wykonania, ponieważ nawet gdybyś znalazł się w ciemności najbardziej nieprzeniknionej, pójście w stronę światła będzie równoznaczne z podniesieniem oczu ku niebu. > Dla ciebie dzisiaj trwać w Świetle oznacza żyć. Nie bój się tej konfrontacji, bo za każdym spotkaniem ze Światłem na kręgu biblijnym, ciemności wychodzą na jaw w całej swej przewrotności. Dlatego że ciemność, to nie nicość, ale kłamstwo przeciwstawiające się Prawdzie. Słowa te wypowiedział Jezus przy skarbcu, kiedy uczył w świątyni. Było to miejsce, gdzie przechowywano skarb świątynny. Teraz nową świątynią jest sam Jezus, w którym zamieszkuje na sposób ciała cała pełnia Bóstwa, ze wszystkimi skarbami mądrości i wiedzy. Z tej pełni korzystasz przychodząc do tej świątyni co tydzień, otrzymując światło za światłem. Pismo mówi, że nikt Go nie pojmał, bo ciemności nie mogą zagasić Światła. A więc nikt już nie zabierze ci tego, co jest w tobie, bo jest w tobie Pan, który zwyciężył ciemności, o ile tylko pokornie zbliżasz się do Światła. > AMEN.
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (2 głosy)