KU CZEMU POLSKA IDZIE?

Obrazek użytkownika Jacek Mruk
Kraj
]]>http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=25641&Itemi...]]> Ks. Stanisław Małkowski Warszawska Gazeta, 14 – 20 czerwca 2019 r. KOMENTARZ TYGODNIA Chrzest przyjęty w imię Jezusa Chrystusa łączy ochrzczonego z Trójcą Świętą, z trzema Osobami Boskimi, a także tworzy więź miłości, wspólnotę ochrzczonych. Taką drogę wybrała Polska przeszło 1000 lat temu odrzucając wierzenia pogańskie i przyjmując chrześcijaństwo, wchodząc do Kościoła rzymskokatolickiego. Miłość jest darem w życiu wewnętrznym Boga Trójjedynego i we wspólnocie Boga z ludźmi stworzonymi na obraz Trójcy. Bóg jest miłością w sobie i wobec ludzi w postawie daru aż po wcielenie Syna Bożego, który jako Człowiek stał się podobny do ludzi podobnych do Boga. Grzech popełniany, a zwłaszcza uznany za słuszny i właściwy sposób życia, próbuje zastąpić podobieństwo do Boga naśladowaniem złego ducha. Grzech przybiera postać programu, ideologii i edukacji, deformuje historię i kulturę. Jednoosobowy Bóg w wierzeniach niechrześcijańskich, zwłaszcza w islamie, nie jest miłością w sobie ani objawieniem i darowaniem miłości ludziom. Nie można objawić i darować miłości, której się nie przyjęło i w sobie jej się nie ma. Władza bez miłości oznacza dowolność. Od władzy bezbożnej i nieprawdziwej zależy kalekie, nieludzkie życie. Uroczystość Najświętszej Trójcy w niedzielę 16 czerwca przypomina prawdę o Bogu objawioną w Chrystusie i Duchu Świętym ku chwale Ojca. Ojciec wszystko czyni przez swoje Słowo w Duchu Świętym, w jedności Trójcy, pisze św. Atanazy. Albo wierzymy w Boga, który na swój obraz stworzył człowieka, albo ulegamy pokusie i pomysłom stworzenia samych siebie, co jest wyrażone zwięźle na plakatach rozwieszanych w Warszawie, propagujących rozwiązłość: Bądź kimkolwiek chcesz, czyli zamiast przyjęcia natury wspólnej ludziom i uznania powszechnego prawa, sam określaj siebie i skłaniaj lub zmuszaj innych, aby przyjęli twoje nieludzkie myślenie znajdując w swojej przewrotnej woli siłę sprzeciwu wobec woli Boga Stwórcy i Zbawcy. Obecne, niedawno wybrane władze samorządowe Warszawy, mówią mieszkańcom stolicy o własnej woli odrzucenia prawdy o człowieku, który może, jeżeli chce, być kimkolwiek, ani mężczyzną, ani kobietą, ani mężem, ani żoną, ani ojcem, ani matką. Chcąc być „kimkolwiek” bez tożsamości, zatraca swoje człowieczeństwo, swoją naturę, godność i powołanie. Uliczna orgia bluźnierstw potwierdza bluźniercze myślenie i pragnienie, aby zająć miejsce Boga i sens ludzkiego życia zastąpić sumą korzyści i przyjemności w ramach tymczasowej wegetacji teraz, bez przedtem i potem, bez myślenia o historii i przyszłości. Pomysł, aby z Warszawy zrobić Sodomę i Gomorę wymaga przypomnienia, jaki był los obu grzesznych i miło bawiących się miast, których mieszkańcy postępowali zgodnie z programem przedstawionym na genderowych plakatach, zgodnie z wolą władz Warszawy wybranych i popieranych przez część mieszkańców bezmyślnych albo zaprzedanych złu. Czy chcemy poddać się władzom prowadzącym w stronę Morza Martwego po zagładzie, czy wybieramy władzę Chrystusa Króla i Maryi Królowej Polski? Wobec perspektywy rozdroża i wyboru drogi donikąd podążajmy drogą prawdy i życia nie zgadzając się obojętnie i bojaźliwie na zuchwałe poczynania lokalnie i tymczasowo rządzących, nieliczących się z prawem Bożym i ludzkim. Ks. prymas Stefan Wyszyński powiedział w Warszawie 4 czerwca 1953 na krótko przed aresztowaniem i uwięzieniem: Uczymy, że należy oddać, co jest cezara cezarowi, a co Bożego – Bogu. Ale gdy cezar siada na ołtarzu, to mówimy krótko: nie wolno! Oto sens ustroju Kościoła. To jest sens prawdziwej wolności sumienia, to jest sens kapłaństwa. W czwartek 20 czerwca obchodzimy uroczystość Bożego Ciała, Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa. Procesje eucharystyczne tego dnia wyrażają pragnienie Chrystusa i ludzi Jemu wiernych, aby z wiarą uczestniczyć w życiu społecznym, nie ograniczając się do prywatnego wyznawania wiary. Rzeczywista obecność Chrystusa w Eucharystii i Mszy św. pod postaciami chleba i wina – Boga z nami, wzywa uczniów Chrystusa do wierności Bogu, który jest z nami i pragnie, abyśmy byli z Nim aż po wieczność we wspólnocie nieba. Doczesna ojczyzna może ku ojczyźnie wiecznej prowadzić, - albo wyrzekając się ojcostwa i macierzyństwa, niszcząc w ludziach od dziecka podobieństwo do Boga i pragnienie, aby być z Nim teraz i na zawsze, zmierzać w stronę samounicestwienia. W Warszawie 24 czerwca 1966 sługa Boży ks. prymas powiedział: Ten zwycięża – choćby był powalony i zdeptany – kto miłuje, a nie ten, kto w nienawiści depce. Ten ostatni przegrał. Kto nienawidzi – przegrał! Kto mobilizuje nienawiść – przegrał! Kto walczy z Bogiem Miłości – przegrał! A zwyciężył już dziś – choćby leżał na ziemi podeptany – kto miłuje i przebacza, kto jak Chrystus oddaje serce swoje, a nawet życie za nieprzyjaciół swoich. W świetle tych słów popatrzmy na ludzi mobilizujących nienawiść w imię zakłamanych haseł wolności i „bycia kimkolwiek” jako przegranych w swoim hałasie i myleniu pojęć wolności i miłości. Wolność, miłość i prawda idą razem ku zwycięstwu Polski wiernej i poddanej władzy Chrystusa i Maryi.
Brak głosów