Gazeta Gdańska - 19 stycznia 1909 r. - 8

Obrazek użytkownika Gazeta Gdańska
Historia

Niestety z kwietnia roku 1908 przeskakujemy bezpośrednio do 19 stycznia roku 1909. Od razu zauważamy, że Gazeta zyskała nową, secesyjną czcionkę tytułu. Egzemplarz zachował się w dosyć średnim stanie, co uniemożliwia lekturę sporej jego części.

W skrócie:

  1. Pierwszy artykuł jest relacją z obchodów 25-lecia towarzystwa "Jedność", o założeniu którego możemy więcej poczytać na stronie: ]]>http://www.dawnaoliwa.pl/bibloteczka/daty/1892-02-21.html]]> Artykuł jest mocno nieczytelny.
  2. Sprawy polskie.
    Na szerzenie niemczyzny w Poznańskiem i w Prusach Zachodnich wyznaczył rząd dla nauczycieli nauczycielek na rok przyszły przeszło półtora miliona marek, czyli 350 tysięcy marek więcej, jak rok przedtem. Dotąd "culagi" wynosiły równą sumę. Nauczyciele, czy wyżsi, czy niżsi, pobierali 200 marek, nauczycielki 120 marek dodatków. To się teraz zmieni. Wysokość tych dodatków będzie zależną od wysokości pensyi nauczyciela. Im wyższą pensyą który z nich pobiera, tem więcej też "culagów" będzie pobierał.
  3. Tajemnice dworu sułtańskiego
    POWIEŚĆ
  4. Przegląd polityczny
    — Niemcy. (Parlament — środowe posiedzenie). Posłowie skarżyli się na rząd, że gospodarzy zanadto pieniędzmi na swoją rękę i nie trzyma się we wydatkach etatu, uchwalonego przez posłów i tem samem obraża parlament. No wsparcie dla rodzin powołanych na ćwiczenia rezerwistów wydano (...) więcej, jak było przepisane. Toć to się tym rodzinom słusznie należało, ale trza było poprzednio dobrze policzyć, zanim się podało do uchwały parlamentowi. Na koszta manewrów wydano 3 miliony marek więcej, jak było przepisane. W taki sposób przegospodarzono 51 mi. mar. więcej. A przy tem szafowaniu państwowym groszem to gospodarzono prawdziwie po po wielkopańsku. Pomimo, że kanclerz ze względu na biedę w kraju radził zaprowadzić jak największą oszczędność, to wydano pomiędzy innemi: na odnowienie mieszkania ministra Tschirschky'ego 17 000 mar., na dom ministra Bethmann-Hollwega aż 130 tys. mar., na odnowienie tylko jednego pokoju dla ministra Dernburga aż 5650 marek. To jest rozrzutność. Na to lud podatków nie płaci, ażeby panowie w rządzie w ten sposób jego groszem szafowali. Panom politykom płaci się za podróże za wiele, koszta manewrów mogłyby być daleko tańsze, jak dotąd itd.


    Tę rozrzutność krytykowali mówcy od liberałów, centrów i socyalistów, a polscy posłowie przyłączyli się do nich.

    Centrowcy wnieśli też interpelacyę, domagająca się od rządu, ażeby dbał więcej o publiczną moralność, bo już zaszło tak daleko, że w teatrach po wielkich miastach pokazują się publicznie nadzy aktorzy i nagie aktorki, a policye na to pozwalają niby z tem uzasadnieniem, że tu chodzi jeno o sztukę. Poseł centrowy Roeren oświadczył że to nie sztuka, jeno pobudzanie w człowieku sprośnych myśli. Minister Moltke zapowiedział, że użyje swego wpływu, ażeby w przyszłości zapobiegać zgorszeniu.

    W przyszłym tygodniu będzie w parlamencie omawiana interpelacya polska w sprawie wieców i zebrań polskich. Poseł Brejski wygłosi mowę z dowodami, jak to władze pruskie nieraz nas krzywdzą. Pan minister Bethmann-Holweg bardzo się tą interpelacyą zajął. Widocznie odpowie na nią w osobnej mowie.(...)

    — Rosya. (...) Generałowie Stösel i Nebogatew, co shańbili sławę wojska rosyjekiego podczas wojny rosyjsko-japońskiej przez poddanie portu Artura i okrętów, wnieśli do cara ułaskawienie. Obydwaj generałowie zostali pierwotnie skazani na śmierć, później jednakowoż w drodze łaski skazani na długoletnie więzienie. Obecnie stawili wniosek o darowanie reszty kary,

    — Austrya. W całej nieledwie Europie ziemia się trzęsie. Obecnie donosze o gwałtownem trzęsieniu ziemi w Tyrolu, które tam wybuchło w nocy na środę i trwało przez kilka sekund. W stolicy Tyrolu Innsbrucku zatrzęsła się ziemia kilkakrotnie już wieczorem dnia poprzedniego. W środę rano było trzęsienie ziemi w całym nieledwie w Tyrolu.
    W tym samym czasie nawiedziło trzęsienie ziemi północne Włochy, przedewszystkiem okolice około Florencyi i Padwy.

    — Włochy. Wśród masonów i liberałów włoskich zapanowała wielka cześć do Ojca św. za wielkie współczucie, jakie Namiestnik Chrystusowy okazał ofiarom strasznego trzęsienia ziemi w Mesynie. Mówią nawet, że to straszne nieszczęście zaprzyjaźni stolicę św. ze rządem włoskim.
    Nathan,wielki mistrz masonów, spotkawszy w szpitalu kardynała Merry del Valprosił go aby w jego imieniu złożył Ojcu św. podziękowanie za pomoc na rzecz ofiar.
    Masoni są mądrzy i chytrzy. Okazują uwielbienie Ojcu św. nie ze szczerości bo masoni nienawidzący Kościoła św. nienawidzą również Ojca św. (...) im się wydaje, że nadeszła dobra sposobność, ażeby od Stolicy św. wytargować cyrograf, na podstawie którego mogliby dawniejszy dziedzictwo Piotrowe, które w roku 1871 zabrali, uważać za swą własność. Niedoczekanie ich! Na zatwierdzenie tej grabieży Stolica św. nigdy się nie zgodzi.

    — Dalsze trzęsienie ziemi, które nawiedziło Włochy, rozciągało się wzdłuż całych północnych Włoch, i ciągnęło się aż ku Florencyi, a z drugiej strony aż do Austryi i Dalmacyi. Działo się to w nocy na środę. W mieście Innsbrucku w Tyrolu poodpadał na wielu domach tynk i meble w mieszkaniach się po przewracały. Zresztą większego nieszczęścia nie było. Jedynie ludność w najwyższym stopniu przerażona, poopuszczała mieszkania i spędziła resztę nocy na wolnem polu.
    Uczeni prorokują, że to trzęsienie ziemi powtórzy się jeszcze częściej.

    — Portugalia. Republikanie portugalscy knują nowy spisek celem obalenia królestwa, a zaprowadzenia republiki. Widać, że spisek to groźny, ponieważ rząd postanowił wzmocnić wojska we wszystkich miastach, w których znajdują się związki republikanów. Nawet marynarze otrzymali nakaz natychmiastowego wylądowania, skoroby spostrzegli jakiekolwiek przygotowania do zamachu na króla i rządy królewskie. Republikanie mimo to nie śpią, i po przybijali na murach plakaty, w których oświadczają, że się pomszczą i że upadek monarchii jest blizki.

    — Turcya. Wskutek zgody, jaka nastąpiła pomiędzy Austryą a Turcyą, zamierzają Turcy zaprzestać bojkotowania towarów austryackich. 100 milionów marek straty mieli dotąd austryacy z powodu bojkotu.
    W Serbii odbędzie się w przyszłą niedzielę mnóztwo wieców, na których zamierzają ponownie protestować przeciw zabraniu Bośnii i Hercogowiny przez Austryę. Królewicz serbski miewa znowu płomienne mówki za wojną. Zbrojenia wojenne nie ustają. Do portu w Salonice nadeszły dwa parowce z prochem, bronią, koniami i karabinami dla Serbii. Wojna wisi wciąż jeszcze na włosku i lada drobnostka może ją rozpętać. Gdyby nie król serbski, który serbów uspokaja i od wojny odwodzi, to pytanie, czyby tej wojny już nie było. Ale trudne ma on stanowisko. Serbowie go nie chcą słuchać. Król jest podobno skutkiem tego zniechęcony i rozżalony na swego syna królewicza, który mu robi trudności. Oświadczył on też w obec ministrów, że jeżeli syn jego lepiej się chce znać narządach od niego, natenczas chętnie koronę złoży.
    Narody europejskie strasznie się lękają wybuchu wojny i wzywają serbów do umiarkowania. Francya i Włochy przyrzekają nawet serbom, że chętnie postarają się dla nich we Wiedniu o ustępstwa, byle się jeno uspokoili. Pono nawet rząd austryacki dał do zrozumienia, że gotów serbom porobić ustępstwa materyalne. Serbowie nie kontentują się jednakowoż i żądają kawału ziemi. Profesor uniwersytetu belgradzkiego dr. Jovan Cvijicnapisał, że Serbia domaga się pasu ziemi, ciągnącego się wzdłuż Bośnii i Dalmacyi aż ku morzu. Ziemia tama nazwę "Podrinie" i kiedyś do Serbii należała. "Podrinie" ma obszar 10 i pół kilom. kwadratowych i liczy 213 997 dusz. Dla Czarnogóry domaga się Cvijic szmatu Hercegowiny, liczącego 113 120 ludności Pytani, jeno wielkie. czy Austrya zechce się na te żądania zgodzić. Zdaje się jednak, że Serbowie swoją wytrzymałą agitacyą jednak w końcu coś na austryaku wytargują.
    Serbowie z Króla swego nie są zadowoleni. Gryzie ich to, że wszyscy mordercy poprzedniej pary królewskiej są w bezustannych łaskach królewskich, i opływają w godnościach, zaszczytach i dostatkach, zaś ci, którzy owe królobójstwo potępiają, siedzą jeszcze bezustannie pod kluczem i nie mogą się doprosić ułaskawienia, pomimo, że rząd się za nimi wstawił. Gazety serbskie strasznie ganią króla, a jedna z nich nazywa go nawet niewolnikiem królobójców, zarzuca mu hańbienie kraju i narodu i domaga się od niego złożenia korony. (...) Tak piszą gazety serbskie o królu Serbii.

  5. Wiadomości kościelne (...)
    Królestwo Polskie. Jasna Góra jest zagrożoną. Bezbożna sekta maryawitów, utworzona przez Kozłowską, poczyna się wdzierać do Częstochowy i zamierza tam utworzyć filię swojej sekty i kaplicę. "Goniec Częstochowski" wzywa do przeciwdziałania szkodliwemu wpływowi maryawityzmu.

  6. Nowiny z naszych dalszych stron.
    (...)
    — Biuro informacyjne Polskiego Centralnego Komitetu wyborczego Biuro "Straży" (...) Prosimy o nadsyłanie wiarygodnego materyału jako to: zakazów i rozporządzeń policyjnych i administracyjnych, nadużyć komisarzów, (...) i t. p. - dla użytku posłów naszych.
    (...)

  7. — Miasto Gdańsk otrzymało główne państwowe warsztaty kolejowe, w których budować będą wagony i wykonywać reparacye. Będzie to olbrzymi zakład, który stanie w pobliżu Troylu (dzisiejsza dzielnica Przeróbka - przyp. aut.), i który zatrudniać będzie (...) 1500 robotników. Niebawem rozpoczną z pracami przedwstępnemi. Koszta budowy wynosić będą około 7 milionów marek. Wskutek tej budowy zyska gmina gdańska ogromnie, będzie przedewszystkiem mniej biedy wśród (...)ków.

    — w etacie państwa pruskiego na rok 1909 wyznaczono dla (...) Zachodnich sporo pieniędzy. Przedewszystkiem postanowiło państwo (...) wybudować w Gdańsku (...) warsztaty kolejowe, (...) a które mają kosztować około 7 mil. mar. I zatrudniać (...) 1500 robotników. (...)

    W artykule tym jest także mowa o oczyszczaniu Raduni o sądach okręgowych i ziemiańskich w Gdańsku, o więzieniu w Czersku. Fragmenty są jednak mało czytelne.

    — W zeszłym tygodniu otrzymało około 150 mężczyzn mandaty karne za to, że w październiku roku zeszłego nie stawili się do pomocy przy pożarze jaki wybuchł u kupca pana Lniskiego.Tutejsza straż pożarna jest bowiem obowiązkowa i w razie pożaru muszą się stawić na miejsce mężczyźni, liczący więcej, aniżeli 18 lat życia, o ile są zdrowi, i o ile są na miejscu. (...)

    Znajdziemy także wiadomości ze Skarszew, Przyrowia, Tczewa, Sierakowic, Starogardu, Pelplina (o pewnym koniokradzie), Czerska, Mierzeszyna (o 16-letniej ojcobójczyni, którą zostanie odstawioną prawdopodobnie do domu waryatów, bo się wykazuje, że jest niespełna rozumu), Gniewu, Sztumu, Świecia, Lubawy oraz Torunia, w którym:
    Z powodu 5 fenygów powstało straty za 10 tysięcy marek. U kupca i destylatora Henryka Netzaupadło pomocnikowi 5 fenygów na ziemię. Ponieważ na odnośnem miejscu było ciemno, zapalił zapałkę. 5 fenygów nie odnalazł, za to palącą się zapałkę rzucił nieszczęśliwie w stronę wiadra z naftą. W mgnieniu oka wybuchł ogień, równocześnie zaś eksplodowała nafta w naczyniu. Obecni w interesie goście ocaleli szczęśliwie, za to skład wypalił się doszczętnie. Powstało strat za 10 tysięcy marek.

  8. Ostrzeżenie !
    Chodzą po Kaszubach (obecnie w powiecie kartuzkim) znów jacyś ludzie zbierając kolekty domowe na jakiś luterskie Blindenheimy, Trinkerheimy i Epileptikerheimy. Jeden z nich pokazuje Nawet polecenie jakiegoś księdza katolickiego z Warmii.

    My tu na Kaszubach mamy takie ubóstwo, że wydziwić się nie można, jak nie wstyd tych ludzi chodzić od chaty do chaty i ostatni grosz ludziom wyciskać. Wiedzą, że lud kaszubski tak dobroczynny, że choćby głodem sam przymarł, podzieli się ostatni groszem. I dlatego tak się tu ściągają. A jednak ile ważniejszych potrzeb my sami mamy! Ciekawym też ile ten ks. Erzpriester z Warmii dał już na nowy kościół w Wygodzie? albo na kościół w Górnej Brodnicy? To są ważniejsze potrzeby jak tam germanizatorskie Blindenheimy i Trinkerheimy. A więc, gdy się ten człowiek pokaże i będzie chciał mieć na swoje "Heimy" i "Anstalty", zapytajcie się go, ile on już dał na nasze kościoły na Kaszubach tak potrzebne, a jeżeli nic nie dał, to go za drzwi! Bo płacą temu zbierającemu za to jego żebranie, a najlepszy "Heim" pewnie on sam będzie miał, dostając z tej kolekty z jakie 5 marek dziennie.

  9. Wielkie Księztwo Poznańskie
    — Co się dzieje z Drzymałą? Dzielny chłop polski Drzymała z Podgradowic nie ustąpił dotychczas ze swojego wozu. Zabrano mu piec i kuchnię — Drzymała wytrwał. Zaproponowano ze strony rządu pruskiego, że mu w sąsiednich Rakoniewicach Wynajmą mieszkanie, byleby tylko opuścił ten wóz nieszczęsny, który w oczach całego świata ośmieszył niemców, ale dzielny chłop polski odparł: "Dopóki nie otrzymam prawa zbudowania sobie chałupy na własnym, uczciwie nabytym kawałku ziemi, wozu swojego nie opuszczę. Ziemia jest moja, muszę jej pilnować."

    Przyszły mrozy, okropne mrozy. Już się radowały dusze pruskie, że Drzymała skapucieje - ale czegożby chłop polski nie wytrzymał! Jak siedział, tak Siedzi sobie w fortecy na kołach Drzymała, a lubo okropne jest jego życie, czeka cierpliwie na zakończenie procesu, który wobec policyjnego rozkazu, aby się z wozu wynosił, wytoczyła w jego imieniu "Straż" poznańska komisarzowi. Jeden piec mu zabiorą, kupuje drugi i siedzi. Położenie zaś swoje tak opisuje w liście do "Straży".

    " Przepraszam Welmożnych Panów, zrobiłem zażalenie do lantrata, miałem u niego termin i opowiedziałem, jak było od początku. Co on ze mną wyrabiał, gdy go prosiłem, żeby mi wydał tę kuchnią. Powiedział mi, że kuchenkę dostanę napowrót, ale nie otrzymałem żadnej wiadomości. Poszedłem więc znowu do Komisarza, ale on powiedział, że ani mu się śni, żeby mi wydał kuchnię. Poszedłem i kupiłem piec, ale komisarz też go zabrał. Kupiłem drugi i ukryłem go parę razy, gdy po niego przyszli. Nie dają mi spokoju z temi piecami i nie wiem, co jeszcze wypadnie, bo komisarz od kwietnia idzie precz z komisarstwa, ale do kwietnia może mnie jeszcze dosyć nadręczyć.

    Przepraszam W. Panów, czy ten (..) W. Panów o doniesienie
    z uniżeniem i szacunkiem
    Michał Drzymała

  10. Rozmaitości. Przeczytamy tu artykuł o 13 letnim mordercy z Radoszowic pod Pragą:
    (...) O zamordowaniu dwóch dalszych dziewczątek opowiadał młodociany zbrodniarz: "Pożegnałem się już z dziewczątkami, gdy nagle uczułem potrzebę ujrzenia krwi. Wróciłem się zatem i jednemu dziecku wbiłem nóż w gardło, drugiemu chciałem rozpruć żywot, ale zostałem spłoszony." (...) O tym młodocianym rozpruwaczu rozpisują się wszystkie europejskie gazety.

  11. Ostatnie wiadomości - o zaczadzeniu żołnierzy, eksplozyi w kopalni na Węgrzech.

  12. Na ostatniej stronie przykład ówczesnego nekrologu i różne reklamy i ogłoszenia płatne.
    ---

Zapraszam do lektury:

  

  

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)