Więzienie.

Szary półmrok,korytarz słabo oświetlony.
Gdzie ja jestem.Z drugiego końca korytarza słyszę
jakiś brzęk,szczękot-jakby łańucha.Dostrzegam tzech
ludzi,ten w środku skuty łańcuchem,stawia
śmieszne małe kroki.Po bokach dwóch pilnujących
go.Podchodzą bliżej.Ten w środku to....Tusk.
Z wrażenia o mało nie udławiłem się śliną.
Poszarzały,przygarbiony,w szarym więziennym dreli
drelichu.Omiótł mnie wzrokiem,przez sekundę nasze
oczy się spotkały,zobaczył pewnie co zobaczył.
Moją złość-nigdy go nie lubiłem.
Więzień J.(usłyszałem swoje nazwisko)nie gap się,
zapierdalaj z tą szmątą.To klawisz darł mordę.
Chyc na kolana,trę ścierką podłogę....

Więzień J.,więc w więzieniu jestem,ale skąd,za
co,od kiedy,pustka pod czaszką.I ten Tusk,
Przede mną na kolanach inny nieszczęśnik,robi
to samo ja.Zapytać go od kiedy tu jestem?
Nie,wyszedł bym na kretyna.A wiem że w takiej
małej społeczności,jak przykleją jakąś łatkę,
ciężko ją odkleić.Po bokach korytarza zakratowa
ne cele.Myjąc,zbliżamy się do celi z wiszącą
różową kotarą.Dobiegają jakieś śmiechy,chichoty
w sumie wesoło komuś.Co to jest?,pytam
Klub geja-słyszę w odpowiedzi.Słyszałem że
tacy w pudłach są,że robią,co robią,ale do
cholery pod przymusem.Skąd ta radość?Przywieżli
Ryśka,mówi mój kompan.Ryśka,z Klanu pytam i
cały się czerwienię.Patrzy na mnie z wyższością
:Eee Rysiek z klanu to umarł,przywieżli Ryśka
Kalisza:.Aaa wyrwało mi się z gardła.To tak,tu
geje,Rysiek też lubi męskie sporty ślizgowe.
Stąd ta radość.
C.d.n.Pozdrawiam Niepoprawnie.