gdy q....o staje się cnotą, a sq...o urasta do rangi "wiedzy"
Zewsząd słyszymy utyskiwania na rzeczywistość i to niezależnie od prezentowanych poglądów.
Szukamy przyczyn tego stanu rzeczy. Próbujemy podejmować wysiłki by coś zmienić na lepsze w bardziej lub mniej przemyślany sposób. W tej walce jednak skazani jesteśmy z góry na porażkę. Bo całkowite zafałszowanie znaczenia słów i pojęć nam to skutecznie uniemożliwia. Tak samo z resztą jak konstruktywną komunikację międzyludzką. A jeśli dodamy do tego odrzucanie obowiązujących wcześniej wartości wyznaczających normy naszego istnienia. Mamy już wspaniale przygotowany grunt do pandemonium dla człowieczeństwa.
Obecnie, gdy q....o staje się cnotą, a sq...o urasta do rangi "wiedzy" i "sztuki" stając się normą poprzez wszechstronny medialny (i nie tylko) lans. Sytuacja wydaje się być nie do opanowania. I to z czym mamy do czynienia na co dzień to tylko smutne tego efekty. Co prawda już w wielu przypadkach zatrważające, choć jeszcze nie tak tragiczne jakimi mogłyby się stać. I co najważniejsze JESZCZE możliwe do opanowania. Wkrótce jednak przekroczymy jako gatunek cienką granicę dzielącą nas od Rubikonu. Wtedy jednak będzie już za późno na cokolwiek. Najpierw jednak degeneracja dokończy swe dzieło, a później skutecznie wyniszczymy się sami.
A to tylko dlatego, że nie dorośliśmy nawet do tak znikomego poziomu wiedzy jaki dany nam było poznać. Wiedza sama w sobie nie jest ani dobra, ani zła. Po prostu jest sposobem na uwolnienie naszego potencjału poprzez poznanie możliwości. Niestety już tylko od nas zależy jaki nadamy jej kierunek i w jakim celu ją wykorzystamy. Najbardziej oczywistym przykładem może być poznanie i wykorzystanie energii atomu. Bo najbardziej jest to w stanie przemówić nam do wyobraźni. Ale jest wiele innych jej dyscyplin których wykorzystanie jest równie niebezpieczne (choć już może nie w takim samym stopniu jesteśmy w stanie to sobie zwizualizować). Pozwolono nam już bawić się różnymi "zabawkami". Co rusz siegamy po nowe. Z niefrasobliwością dziecka nie zastanawiającego się nad skutkami swej zabawy manipulujemy już nie tylko energią, genami ale i ...ludzkim umysłem. Ludzką osobowością. Nie byłoby w tym nic zdrożnego, bo powinno sprzyjać to naszemu doskonaleniu się. Tyle, że próbuje się wykorzystać się tę wiedzę do podporządkowania sobie innych dla swoich doraźnych celów. Skutecznie instrumentalizując człowieczeństwo do wymiaru użytecznego narzędzia.
Ba, zachęca się do takiego działania jednocześnie kabotyńsko temu zaprzeczając. Wydaje mi się że jeżeli nadal będziemy milcząc akceptować takie postępowanie nasz upadek nastąpi wcześniej niż moglibyśmy to sobie wyobrazić.
Powyższe napisałem po lekturze niniejszego artykułu :
http://biznes.interia.pl/news/elementarne-zasady-tresury-pracownikow,1528633
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 908 odsłon