Tusk ( ) podwórkowy cwaniaczek, z którego lewackie media usiłowały zrobić geniusza politycznego.
Na stronie głównej wisi artykuł, w którym Donald Tusk oskarża rząd o brak przyzwoitości, albowiem jego zdaniem ludzie władzy mają łatwiejszy dostęp do testów. Pomijając fakt, że Tusk - jak zwykle - nie przedstawił żadnych dowodów, proponuję, by wyznawcy i przeciwnicy byłego premiera zapoznali się z artykułem Onet.pl, który opublikowano w dniu 24 października 2011 r. Onetowy pean dotyczy co prawda Ewy Kopacz, ale znajduje się w nim piękny fragment, który opisuje sposób postępowania z siostrą Donalda Tuska, Sonią:
"Po klęsce wyborczej Platformy w 2005 r. siostra Tuska, Sonia, doznaje rozległego wylewu. Operować boją się najznakomitsze sławy polskiej medycyny. W ratowanie siostry premiera angażuje się Ewa Kopacz. Uruchamia wszystkie kontakty, wyszukuje najlepszych konsultantów, osobiście kursuje z chorą w karetce od miasta do miasta, od szpitala do szpitala. Setki kilometrów: Sopot, Warszawa, Lublin, a w końcu Berlin, gdzie Sonia jest operowana. Pacjentka zdrowieje, a Tusk nie ma wątpliwości - wszystko dzięki Ewie".
Czy każdy pacjent w Polsce jest tak samo traktowany, jak siostra Donalda Tuska? Jeśli tak samo, to moja notka jest bezprzedmiotowa, a jeśli nie, to co możemy powiedzieć o byłym królu Europy?
Jeśli testów mamy w Polsce 60 tys., a moc przerobowa laboratoriów przekracza 3000 testów na dobę, to osobiście nie mam nic przeciwko temu, żeby przedstawiciele najwyższych władz, personel medyczny, służby mundurowe oraz wszyscy, którzy narażeni są na podwyższone ryzyko zakażenia, mieli dostęp do testów w pierwszej kolejności. Do najwyższych władz zaliczam również m.in. marszałka Grodzkiego, wicemarszałka Borusewicza oraz wicemarszałek Kidawę-Błońską. Może być?
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 289 odsłon