Porażka Pawlaka ani mnie grzeje, ani ziębi, ot kolejny nocny zmiennik dostał kopniaka. Spośród wielu jego medialnych kreacji pamiętam bodaj dwie: jedną, gdy podczas którejś z kampanii, kończąc przemówienie, zajodłował: „zwyciężymy!”, po czym przypomniał sobie, że mu piarowcy kazali wznieść ręce, więc wzniósł i stał tak z miną strusia, zdziwionego, że nie umie latać.
Wtedy się nie udało – wczoraj...