Odkąd w Polsce zapanowały Rządy Miłości, zmieniał się klimat dotyczący tzw. polityki historycznej. Jako, że była ona zawsze raczej domeną PiS, niż PO, niejako z automatu stała się czymś złym i dla nowej ekipy niewygodnym. Miało to swoje skutki w sferze decyzji rządu - rezygnacja z projektów, które pozostawił po sobie Ujazdowski i traktowaniu historii jako balastu, nie fundamentu. Słyszeliśmy o...