Wędrując sobie dzisiaj do pracy patrzyłem na naszą Polskę, Warszawę, Aleje. Ciepło, słonecznie, oczy bolą od lekko ubranych kobiet.
Faceci pogodni – mimo bolących oczu. Spokój, szum samochodów, burzy nikt i nic nie zapowiada, dzieci brak (pewnie w przedszkolach, szkołach albo w niżu demograficznym). Serdeczności.
No, rozpędziłem się, tych ostatnich zbytnio nie uświadczysz ale i tak jest ekstra....