Premier haruje, jak wół, podpisuje więcej, niż musi, a naród nie docenia. Więc po co się przemęczać? Trzeba się gdzieś wyrwać, chociaż na chwilę.
Piłka bez Grzegorza, to już nie to samo. Zresztą, za dużo ludzi trzeba, za dużo bałaganu. Starczy, ze z BOR trzeba brać kilka samochodów. A tu o BOR gadają, zaraz sam premier zacznie mieć wątpliwości, czy boisko dokładnie sprawdzili przed jego wizytą....