warto przeczytać, obawiam się, że to całkiem niezla analiza, choć dobrze, że są takie osoby, jak autorka listu. Ciekawym też opinii osób, które się z tego pokolenia wywodzą, lub mają do niego bliżej, niż ja, a które u nas piszą
Poinformowanie przez Kazimierza Marcinkiewicza prasy kolorowej (przed wojną na ten typ mediów mówiło się "prasa czerwona" - nikt w szczęśliwych czasach nie spodziewał się, że kiedyś ten przymiotnik będzie w Polsce pasował raczej do gazet "opiniotwórczych") o swym rozwodzie i nowym związku zaowocowało lawiną komentarzy, przeważnie nieżyczliwych.
Kongres dał działaczom wyrazisty sygnał: jesteśmy gotowi do kontrofensywy
Jeśli ktoś myślał, że za pomocą jednego kongresu można zmienić wizerunek ugrupowania, to jest niepoprawnym marzycielem mającym odległy kontakt z rzeczywistością. Mimo to dwudniowy kongres PiS, najbardziej chyba profesjonalnie zorganizowany partyjny zjazd w ostatnich latach, spełnił jedną ważną rolę.
Zamiast powiedzieć poważnie – jak przystoi komunikacji między dorosłymi – że budżet został źle skonstruowany, ponieważ oparto się na zbyt optymistycznych prognozach, daje mi się przedstawienie z wykopkami w piwnicach ministerialnych, z nadzieją na odnalezienie grobu Tutenchamona.
Opinia o francusko-niemieckim podręczniku licealnym do historii Histoire/Geschichte. Europa und die Welt vom Wiener Kongress bis 1945 (t.I) oraz Histoire/Geschichte. Europa und die Welt seit 1945 (t. II)
Przez ostatnich parę dni niektórzy naśmiewali się z przedstawionej w “Rzeczpospolitej” analizy, z której wynikało, że Platforma Obywatelska zamierza “przykryć” jakimś wydarzeniem medialnym kongres Prawa i Sprawiedliwości. Wszyscy, którzy o naszym tekście powiedzieli złe słowo powinni dziś wejść pod stół i je odszczekać.
Nie potrafimy się wyzwolić z obłędnego kultu każdej popełnionej przez naszych przodków głupoty. To prowadzi do tego, że brniemy szaleńczo w mitologiczną narrację, która do czasów obecnych ma się jak pięść do nosa
Zaczyna się czas prawdziwej polityki - napisał kilka dni temu w DZIENNIKU Michał Karnowski. I wprawdzie odnosił tę uwagę do zmiany w Ministerstwie Sprawiedliwości, ale jest jasne, że to kryzys kończy okres powyborczego odpoczynku. Idylli urozmaicanej skandalami Palikota - pisze w komentarzu Piotr Zaremba. czytaj dalej w Dzienniku.
Jacek. K. ;) zatrzymany z 8 zarzutami. Nic się nie stało. O wypuszczenie skompromitowanego prezydenta proszą skompromitowane "autorytety". Paweł Adamowicz na portalu Trójmiasto tłumaczy jak rozumieć przeczytany przed chwilą artykuł. Normalnie spóźniona szopka. Nas to śmieszy. Ale co na to przeciętny wykształciuch?
Kazimierz Marcinkiewicz, jeszcze niedawno szanowany polityk, stał się niewolnikiem tabloidów i nic nie wskazuje na to, by chciał się z tej pułapki wyrwać. To kolejny przykład „wygasania ideowego“ polskich konserwatystów – pisze publicysta „Rzeczpospolitej“
http://www.trybuna.com.pl/n_show.php?code=2009012710
ładnie pozbierane wszystko do kupy, argument o pisowskiej propagandzie zaś w tym przypadku nie do obronienia
warto przeczytać, jest tam też pewna miła dla nas niespodzianka:
http://www.rp.pl/artykul/252938.html
trochę o Czumie, sporo o mediach i oczywiście o ostatniej płycie.
Mamy konkretną propozycję dla Polaków, z których miliony doznają najróżniejszych opresji. Młody człowiek ma dziś w Polsce ogromne trudności z wejściem na rynek pracy, na przykład z powodu oporów korporacji - tak Jarosław Kaczyński tłumaczy w wywiadzie dla DZIENNIKA, dlaczego sądzi, że jego partia wygra najbliższe wybory.
W tle stowarzyszenia Libertas, które 16 stycznia złożyło w sądzie wniosek o rejestrację, są – jak ustaliła „Gazeta Polska” – byli szefowie WSI i osoby związane z handlem bronią. Firmują Libertas politycy prawicowi, m.in. eurodeputowani: Sylwester Chruszcz i Dariusz Grabowski, byli działacze LPR.
Kluczem do powrotu PiS do władzy jest poprawa wizerunku Jarosława Kaczyńskiego. On bowiem jest największym obciążeniem partii, ale też jedynym jej spoiwem i gwarantem sukcesów - pisze politolog z Uniwersytetu Śląskiego
Podobno zdaniem niektórych zbyt często piszę o redaktorze naczelnym "Gazety Wyborczej". Skoro tak, to pierwszy tegoroczny komentarz (spóźnione wszystkiego najlepszego) poświęcę właśnie jemu. Wtedy już sami oburzeni zapewnią mi klikalność i liczbę wpisów niezbędną do tego, żeby portalowi INTERIA.PL bardzo zależało na mej dalszej tutaj obecności. Co więcej, zamierzam tekst ten poświęcić pochwale Michnika. Za co?
A za to, że okazał się być lepszym politykiem, niż dotąd sądziłem.
Zwykło się mówić, że "każda kolejna władza stara się przejąć publiczną telewizję". To prawda. Tylko że w wypadku władz niepostkomunistycznych te starania nigdy nie kończyły się sukcesem. Z perspektywy 20 lat jawią się one jak mozolne zdobywanie warownych fortów twierdzy Verdun. Na forty takie, wkopane kazamatami głęboko w ziemię, udawało się czasem szturmującym wedrzeć, sukces jednak zwykle ograniczony był do usadowienia się na żelbetowym pagórku – wejście do właściwego fortu było nie do sforsowania. Po zmroku przyczajeni obrońcy spędzali szturmujących z dachu granatami i tyle było.
Prawdziwym zwycięzcą wojny w Strefie Gazy jest radykalny Hamas. Po trzech tygodniach zakończyła się izraelska operacja w Strefie Gazy. Tym samym Izrael przegrał drugą wojnę na przestrzeni zaledwie trzech lat.