Leszek Miller , wyrastający z najgorszego bolszewickiego kąkolu, ulepiony z tej samej ohydnej mentalnie gliny, jak prof. Niesiołowski, nie ma absolutnie żadnych zahamowań moralnych, które nawet na standardy naszej komunistycznej postdemokracji są szokujące. Ten bezczelny absolwent szkoły politycznej przy KC PZPR, poczuł chyba jak wracają mu polityczne siły witalne, nagle znów zaszczyca Polaków...