Były już dziesiątki przeprosin, bicia się w pierś, wyrażanie żalu. Przepraszali prezydenci, premierzy, ministrowie spraw zagranicznych, za to, co było i czego nie było. Przepraszali zbiorowo i indywidualnie, za siebie, za mnie, za moją żonę i dzieci, choć nikogo do tego nie upoważniałem.
Ci sami, którzy przy innych okazjach mieli gęby pełne sloganów o tym, że „nie można stosować odpowiedzialności...