Wszystko zaczęło się od tego, że zepsuła się winda.
- Ja to mam pecha - zgrzytnęła zębami (sztucznymi) babcia Łukaszka. - Zawsze chodziłeś na zakupy z dziadkiem i akurat jak ten stary safanduła zachorował i musiałam iść za niego po zakupy, to jeszcze winda się zepsuła!
- A ja? - spytał Łukaszek.
- Co: ty?
- Za kogo ja szedłem?
Babcia chwilę zamarła i rzuciła pierwszą odpowiedź, jaką jej ślina na...