Moim skromnym zdaniem "na posła" idzie się po to aby się nachapać, później długo, długo nic i na koniec, przed kolacją pomyśleć o sprawach publicznych, a jak się nie uda, to jutro, maniana.
Oczywiście mogę się mylić i krzywdzę posłów, którzy posłują dla idei, więc przyrzekam, iż zjem swój kapelusz jeśli wskażecie mi tych ideowych posłów, nie korzystających garściami z koryta, ale póki co to...