Wymóg nieupolityczniania literatury jest co najmniej dziwaczny, a przede wszystkim nierealny, bo TRZEBA zgodzić się z tym, że skoro żyjemy i odczuwamy, to wszyscy, mały, duży, średni, jesteśmy w nią zaangażowani. Oczywiście na miarę swojej udolności.
Wszyscy bez wyjątku, mały, duży, średni, jesteśmy wpierw obywatelami, a jako obywatele państwa, w którym przyszło nam żyć, chcemy mieć wpływ na jego...