Zaostrza się spór w PKN Orlen

Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy, skupiający wszystkie związki zawodowe działające w Polskim Koncernie Naftowym Orlen, ogłosił pogotowie strajkowe. Jak informuje NSZZ „Solidarność” na wtorek, 9 kwietnia, związkowcy zapowiedzieli pikietę przed siedzibą zarządu spółki.
Po fiasku rozmów z pracodawcą, które w ramach sporu zbiorowego odbyły się 27 marca, związki zawodowe ogłosiły 29 marca pogotowie strajkowe. Zdaniem związkowców, do eskalacji konfliktu doszło z powodu bezprawnego działania pracodawcy, uniemożliwiającego przeprowadzenie rokowań i mediacji. Mówiąc wprost, zarząd przeciąga oraz pozoruje rozmowy.
Związkowcy w ramach sporu domagają się podwyżek, wskazując na rekordowy zysk (o 100 mln wyższy niż rok wcześniej). Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy, w skład którego wchodzą: NSZZ „Solidarność”, MZZ Pracowników Ruchu Ciągłego, Międzyzakładowy Branżowy ZZ, ZZ Kadry Kierowniczej, „Solidarność '80”, zapowiedział na 9 kwietnia pikietę przed siedzibą władz spółki w Płocku (ul. Chemików 7). Pikieta odbędzie się między godz. 14.00 a 17.00.
Pierwszy raz w historii firmy wszystkie organizacje związkowe w PKN Orlen działają razem.
MM
Źródło: http://www.naszdziennik.pl/ekonomia-gospodarka/28892,zaostrza-sie-spor-w-pkn-orlen.html
________________
Mój komentarz
W PKN Orlen pracuje członek mojej rodziny. Wiele informacji mam z tzw. pierwszej ręki. To, że tym razem wszystkie organizacje związkowe porozumiały się - jest ewenementem w tym koncernie, który składa się z kilkunastu zakładów i zatrudnia kilka tysięcy pracowników w różnych branżach.
W przeszłości, kiedy PKN Orlen funkcjonował pod nazwą Petrochemia Płock - był "nafaszerowany" SB-kami wszelkiej maści. Nawet najmniejsza niesubordynacja wobec władzy komunistycznej kończyła się tak samo: zwolnieniem dyscyplinarnym (z art. 52 Kodeksu Pracy) z dodatkową adnotacją "ekstremista". Mając taki "wilczy bilet" w ręku, zwolniony pracownik nawet za czasów komuny był skazany na bezrobocie bez prawa do zasiłku.
W koncernie tym pracownicy zarabiali zawsze dużo więcej (około 30-40%), niż w innych płockich zakładach pracy. Stworzyły i nadal skutecznie utrzymują zamkniętą enklawę. Dostanie się tam do pracy bez koneksji, protekcji czy innych "układów" graniczy z cudem. Także wypłacane trzynaste i czternaste pensje pozwalały na zakup auta, czy przeprowadzenie remontu kapitalnego domku jednorodzinnego.
No, ale... apetyt wzrasta w miarę jedzenia. Polemizowałbym zatem, czy związki zawodowe słusznie wnoszą protest.
Satyr
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 371 odsłon