Zabić rotmistrza. „Ja już nie mogę żyć. Oświęcim to była igraszka”

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

Misja Witolda Pileckiego w komunistycznej Polsce była skazana na porażkę. Tropiący go ubecy uknuli przeciwko niemu perfidną intrygę. Cel był jeden: zamordować rotmistrza.

W 2. Korpusie Polskim gen. Władysława Andersa Pilecki zameldował się 11 lipca 1945 roku. Trafił tam z obozu w Murnau, gdzie spędził kilka miesięcy po kapitulacji Powstania Warszawskiego. Szybko zgłosił gotowość powrotu do Polski. Jako były konspirator z organizacji „Nie”, chciał rozpocząć działalność w kraju przeciwko sowieckiemu okupantowi.

„Bóg da i Matka Najświętsza, że wszystko będzie dobrze…”

Pilecki wrócił do Polski pod koniec 1945 roku. Towarzyszyła mu współpracownica z okresu konspiracji w kraju, Maria Szelągowska. Rotmistrz przyjął nazwisko Roman Jezierski.

Praca konspiracyjna Pileckiego szła jak po grudzie. Organizował strukturę wywiadowczą. Brakowało jednak pieniędzy i ludzi. Środki finansowe wystarczały jedynie na tworzenie ścieżek kurierskich. Powoli jednak, krok po kroku, rotmistrz tworzył siatkę współpracowników. Pilecki nawiązywał też kontakty z partyzantami.

W czerwcu 1946 roku misja rotmistrza mogła zostać przerwana. Do kraju przyjechała bowiem kpt. Jadwiga Mierzejewska „Danuta” – wysłanniczka Oddziału 2. Korpusu. Wraz z nią przybył, wysłany wcześniej przez Witolda kurier, ppor. Tadeusz Płużański. „Danuta” przywiozła Pileckiemu rozkaz opuszczenia kraju.

Pilecki jednak nie chciał wyjeżdżać. Kluczył, lawirował, był niezdecydowany. W końcu dostał pozwolenie na to, by nadal prowadzić działalność w kraju. Przekazał ją w zaszyfrowanej instrukcji jego współpracownik, Bolesław Niewiarowski „Lek”. Znalazły się w niej również sugestie dotyczące dalszej działalności Pileckiego. „Lek” zakończył instrukcję słowami: „Trzymaj się stary. Bóg da i Matka Najświętsza, że wszystko będzie dobrze”. Instrukcji tej Witold już nie przeczytał.

Pętla bezpieki

Polecenie wyjazdu na Zachód Pilecki otrzymał nie bez powodu. Do 2. Korpusu Polskiego docierały bowiem niepokojące informacje, że Witoldowi grozi niebezpieczeństwo. UB miała wpaść na jego trop. Fakt, że Pilecki dostał się w ręce bezpieki nie był dziełem jednej „wsypy”, czy błędów w konspiracyjnym działaniu. Komunistyczni śledczy z mistrzowską precyzją zaciskali pętlę wokół tworzonej przez rotmistrza siatki wywiadowczej.

Nie wiemy zbyt wiele na temat wszystkich działań MBP skierowanych przeciwko Pileckiemu. Przypuszczalnie bezpieka prowadziła trzy, niezależne od siebie, działania. Wiadomo, że komunistyczni śledczy mogli posłużyć się pracownikiem MBP, Leszkiem Kuchcińskim („Bigiel”, „Podkowa”, „Leszek”, „Brzeszczot”, „Oset”). Kuchciński był członkiem ONR-u, w czasie II wojny światowej działał w Tajnej Armii Polskiej (organizacji, którą zakładał Pilecki). Do współpracy z powojenną konspiracją wciągnął go Płużański. Jako, że pracował on najpierw dla WiN a później dla MBP, miał być cennym nabytkiem-wtyczką dla grupy Pileckiego. Kuchciński mieszkał u Płużanskiego, a więc jeśli działał na zlecenie bezpieki, to miał niezwykle łatwe zadanie rozpracowania siatki Pileckiego.

Tajemnica „Brzeszczota” i „Andrzeja”

(...)

Read more: http://www.pch24.pl/zabic-rotmistrza,15025,i.html#ixzz2ULWVpYNX

Brak głosów

Komentarze

Twarz odwagi

http://naszdziennik.pl/mysl/33760,twarz-odwagi.html

Ursa Minor

Vote up!
0
Vote down!
0

Ursa Minor

#414219