Wywiad z A.Gwiazdą o koalicji strachu

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

(...)- Tak się składa, że znam Wałęsę od 1978 r., i jestem pewien, iż nigdy niczym nie kierował. Mogę to powiedzieć dziś z całą odpowiedzialnością. On umiał udawać takiego polityka z przedmieścia i to się przedmieściom podobało. Ale nie jest to na pewno człowiek posiadający zdolności intelektualne niezbędne, żeby kierować jakąkolwiek skomplikowaną akcją. Tak też było w "Solidarności". Wałęsa miał Andrzeja Celińskiego, który mu mówił, o czym dyskutuje Komisja Krajowa, co znaczą konkretne wypowiedzi jej członków, bo Wałęsa się po prostu w tym gubił. Tempo obrad było dla niego za szybkie, żeby mógł się w tym orientować. W operacji obalania rządu Olszewskiego nie chodziło nawet o Wałęsę personalnie, tylko o pewien układ interesów, który Wałęsę wypchnął jako swojego reprezentanta. Chodzi o to, że Wałęsa był symbolem zinfiltrowania polskiej polityki przez służby specjalne PRL, i zrobiono wszystko, żeby ta prawda nie dotarła do społeczeństwa.(...)

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20120604&typ=my&id=my03.txt

Brak głosów