Wirtual pożera real

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

(...)– Jak za PRL-u pospiesznie kończono prace na budowach, a po imprezie i tak konieczne będą poprawki. Można przywołać analogię z motywem wsi potiomkinowskiej. Katarzyna Wielka płynęła Dnieprem i podziwiała wsie-atrapy wybudowane wzdłuż rzeki – radosne, bogate, zamożne. To taki rodzaj triku. Po staremu ludzi się mami.
– Ma Pan wrażenie, że to wielka akademia jak za PRL-u?
– Tak, a to przecież zwykła sportowa impreza. Nie mam nic przeciwko piłce nożnej, ale robić z tego wydarzenie numer jeden? Władza obłudnie, po faryzejsku chce to wykorzystać. Zawieśmy wszystko na kołku, bo Euro nas nobilituje w oczach Europy i świata. Boję się, że część ludzi ogłupiałych wskakuje na ten niewidzialny, czarodziejski dywan, na którym unosimy się w tych dniach. Słabym umysłom trudno rozeznać rzeczywistość. Wielu dalej ma ciężko, ale ulega zaczadzeniu tą propagandą. Zostaje potem jakieś kalectwo umysłowe.
– Wielu wirtual wchłonął – spędzają godziny na portalach, Facebooku, prowadzą blogi.
– Mniej odporni i niezależni, pozbawieni własnych narzędzi intelektualnego, wyobraźniowego zaspokajania swoich potrzeb, żyją jak niewolnicy. Jest Wielki Brat, który jak u Orwella, z ekranu i innych ekraników internetowych pożera ludzi mentalnie.(...)

http://www.tygodniksolidarnosc.com/2012/28/4_wir.htm

Brak głosów