Sadze, ze rzeczywiscie ustawa zemrze smiercia pijarowska i dobrze, bo, zdaje sie, przepisy na ten temat juz istnieja i mozna je ew. uzupelnic bez potrzeby mocy ustawowej.
Mnie zniesmaczaja komentarze. Po raz kolejlny, ludzie wyciagaja topory wojenne bez chwili zastanowienia sie nad caloscia tematu. Nie - bo nie i juz. Politycy slepo nasladuja tzw. Zachod, nie biorac pod uwage doswiadczen stosowania tych przepisow " w praniu".
Co ma wspolnego z socjalizmem zasada nieznecania sie nad drugim czlowiekiem - w tym dziecka? Jak postepowac z ludzmi, ktorzy sami z siebie takiej zasady nie stosuja? Jezeli rodzic uwaza, ze m u s i uciec sie do bicia, znaczy to tyle, ze to kiepski rodzic i moze powinien sie nieco rodzicielstwa poduczyc.
Niektorzy uwazaja, ze wraz z urodzeniem dziecka, w sposob iscie mistyczny, niczym manna z nieba, splywa na nich tajemna wiedza, jak postepowac z dzieckiem. Uwazaja, ze poniewaz dziecko jest "moje", to "wszystko mi wolno".
A dziecko to osobny czlowiek, ktory tak bedzie traktowal prawa innych, jak praktykuje sie wobec niego! Dziecko uczy sie przez przyklad, obserwacje i nasladownictwo. Wychowanie dziecka to praca 24/7, ktorej nie nalezy sedowac na babcie, nianki czy 8godzinne przedszkole. To praca, ktora wymaga elementarnej wiedzy. Tak - takiej z ksiazek! Madry rodzic, swiadomy swoich niepowodzen bedzie w nich szukal odpowiedzi oraz rad, jak sobie z danym problemem radzic. Glupi - wezmie pasa i bedzie lal.
Czym innym jest dyscyplina i koniecznosc zachowania jej konsekwencji, czym innym fizyczne, badz mentalne znecanie sie nad dzieckiem. Wiele komentarzy czarno na bialym wykazuje, ze ich autorzy najzwyczajniej nie rozumieja tej roznicy, a co gorsza - zrozumiec nie zamierzaja.
Komentarze
Dr No
24 Września, 2008 - 17:17
Sadze, ze rzeczywiscie ustawa zemrze smiercia pijarowska i dobrze, bo, zdaje sie, przepisy na ten temat juz istnieja i mozna je ew. uzupelnic bez potrzeby mocy ustawowej.
Mnie zniesmaczaja komentarze. Po raz kolejlny, ludzie wyciagaja topory wojenne bez chwili zastanowienia sie nad caloscia tematu. Nie - bo nie i juz. Politycy slepo nasladuja tzw. Zachod, nie biorac pod uwage doswiadczen stosowania tych przepisow " w praniu".
Co ma wspolnego z socjalizmem zasada nieznecania sie nad drugim czlowiekiem - w tym dziecka? Jak postepowac z ludzmi, ktorzy sami z siebie takiej zasady nie stosuja? Jezeli rodzic uwaza, ze m u s i uciec sie do bicia, znaczy to tyle, ze to kiepski rodzic i moze powinien sie nieco rodzicielstwa poduczyc.
Niektorzy uwazaja, ze wraz z urodzeniem dziecka, w sposob iscie mistyczny, niczym manna z nieba, splywa na nich tajemna wiedza, jak postepowac z dzieckiem. Uwazaja, ze poniewaz dziecko jest "moje", to "wszystko mi wolno".
A dziecko to osobny czlowiek, ktory tak bedzie traktowal prawa innych, jak praktykuje sie wobec niego! Dziecko uczy sie przez przyklad, obserwacje i nasladownictwo. Wychowanie dziecka to praca 24/7, ktorej nie nalezy sedowac na babcie, nianki czy 8godzinne przedszkole. To praca, ktora wymaga elementarnej wiedzy. Tak - takiej z ksiazek! Madry rodzic, swiadomy swoich niepowodzen bedzie w nich szukal odpowiedzi oraz rad, jak sobie z danym problemem radzic. Glupi - wezmie pasa i bedzie lal.
Czym innym jest dyscyplina i koniecznosc zachowania jej konsekwencji, czym innym fizyczne, badz mentalne znecanie sie nad dzieckiem. Wiele komentarzy czarno na bialym wykazuje, ze ich autorzy najzwyczajniej nie rozumieja tej roznicy, a co gorsza - zrozumiec nie zamierzaja.
Przykre.
Kaska