Teraz to już można mówić na zamachu na prezydenta RP. Nr 367 GPC.

Obrazek użytkownika KP
Inne

Od wczorajszego poranka, można już nie narażając się na wyzwanie od świra, mówić, że ktoś chciał zamordować prezydenta RP i polityczną elitę państwa.
Wystarczyła jedna konferencja prokuratury i ABW.

Jan Pospieszalski, Gazeta Polska Codziennie, nr 367, 21.11.2012.

W sierpniu 2012 r. w siedzibie centrali ABW doszło do eksplozji. Funkcjonariuszka ABW otworzyła szafę, a w niej eksplodowały niezabezpieczone materiały wybuchowe. Leżały tam od paru miesięcy. Jak się okazało, zostały odebrane właścicielowi polskiego sklepu internetowego, w którym zaopatrywał się Breivik. Według „Wprost”
w ABW przykazano mówić, że wybuch był elementem...
ćwiczeń. Czy ćwiczono odporność funkcjonariuszki
na stres, czy także na przypiekanie, nie wyjaśniono.
Jeśli odrzucimy ćwiczenia oraz wersję, że to sam gen. Bondaryk załamany stanem swojej służby postanowił wysadzić
jej centralę w powietrze, nasuwa się inna możliwość: ładunki były niezabezpieczone, bo ktoś przechowywał
je nielegalnie. Zwyczajnie nie chciał, by je zaksięgowano.
Dlaczego? Czy miał co do nich jakieś plany?

Piotr Lisiewicz, Gazeta Polska Codziennie, nr 367, 21.11.2012.

Brak głosów