Teoria do skoku na kasę
Propozycje rządu w sprawie dalszego funkcjonowania funduszy emerytalnych nie są jeszcze ostateczne i nie stanowią założeń do przyszłej ustawy – wyłożyła wczoraj wiceminister finansów Izabela Leszczyna.
Debatą w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej rząd rozpoczął dwumiesięczną debatę, z której wnioski mają uzasadniać przeniesienie aktywów z OFE do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Ekonomiści rozprawiali się głównie z tymi, którym rządowe propozycje się nie spodobały. Oceniali zarazem, że rząd nie widziałby żadnego problemu z OFE, gdyby według unijnych przepisów środki przekazywane do funduszy nie były księgowane jako powiększające nasz dług publiczny.
Jan Krzysztof Bielecki, szef Rady Gospodarczej przy premierze, przekonywał – choć nie uzasadniał swojego zdania – że absurdalne są twierdzenia, że rządowe propozycje w sprawie OFE to „skok na kasę obywateli” oraz że to w OFE są prawdziwe pieniądze, a w ZUS jedynie zapisy księgowe.
Andrzej Bratkowski z Rady Polityki Pieniężnej powiedział, że nie udało się znaleźć przekonującego argumentu za tym, iż obecny system emerytalny osiągnął jakieś duże sukcesy, poza wpływem na rozwój naszego rynku kapitałowego – co było oczywistą konsekwencją wpompowania na giełdę, za pośrednictwem OFE, miliardów złotych.
Według Bratkowskiego, oburzające są komentarze, że przygotowane przez rząd zmiany mają na celu pokrycie dziury budżetowej. – To nasze wspólne pieniądze. To nie jest żaden wstyd, że chodzi o załatanie dziury budżetowej – mówił.
Wygaszanie OFE
Wytaczano coraz cięższe działa. Były członek RPP Bogusław Grabowski oskarżył tych, którzy opowiadają o zobowiązaniach emerytalnych – ze strony ZUS w przeciwieństwie do zobowiązań z OFE – jako o „ukrytym długu”, o „robienie ludziom wody z mózgu”.
–Prawo do realnej emerytury jest takie samo zarówno z ZUS, jak i OFE –mówił Grabowski.
Do dyskusji o całości systemu emerytalnego wzywał Robert Gwiazdowski z Centrum im. Adama Smitha. Według Gwiazdowskiego, reforma emerytalna wprowadzająca OFE nie była dobra, gdyż utrwalała zły model emerytalny opierający się na opodatkowaniu pracy.
W jego ocenie, ten model dotykający głównie ludzi wchodzących na rynek pracy przyczynia się do katastrofy demograficznej.
Zaznaczył, że przyszłe emerytury będą zależne głównie od wypracowanego PKB i jego podziału. Marek Góra, współtwórca reformy emerytalnej, rządowy przegląd funkcjonowania OFE określił jako raport o wpływie funduszy emerytalnych na finanse publiczne.
Stwierdził, że ta ocena mogła być zupełnie inna, gdyby Eurostat nie zaliczył OFE do systemu finansów publicznych, co w konsekwencji spowodowało, że środki kierowane do funduszy wpływały na pogarszanie wyliczanych przez Eurostat wskaźników zadłużenia kraju.
Grabowski dodał w tym kontekście, iż gdyby z góry było wiadomo, że w ten sposób potraktowane zostaną środki trafiające do OFE, to decyzja o uruchomieniu funduszy emerytalnych mogłaby w ogóle nie zapaść.
Góra krytycznie odniósł się do koncepcji rządu, by ci, którzy jako członkowie OFE mają podpisane w tej sprawie umowy, a nadal chcą pozostać członkami OFE, musieli składać w tej sprawie deklaracje. Brak złożenia deklaracji będzie oznaczał przeniesienie do ZUS.
– Sposób zapytania determinuje, że ludzie będą skołowani i wybiorą wariant bierności. To nie jest wolny wybór – mówił Góra.
Według Ewy Lewickiej, prezes Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych, rządowe propozycje zmierzają do wygaszenia systemu OFE, a w propozycjach nie zapisano wprost likwidacji funduszy emerytalnych, gdyż – oceniła Lewicka – wpłynęłoby to niekorzystnie na nasz rynek kapitałowy.
Lewicka przekonywała także, że przeniesienie aktywów z OFE do ZUS wcale nie sprawi, iż emerytury będą bezpieczniejsze. Zarzuciła również rządowi błędne informacje przekazane w raporcie o funkcjonowaniu funduszy, np. zaniżenie osiągniętej stopy zwrotu czy też w zakresie kosztów funkcjonowania funduszy. Projekt ustawy mającej pozwolić na przejęcie aktywów OFE przez ZUS rząd – wedle zapowiedzi premiera Donalda Tuska – miałby przyjąć podczas ostatniego posiedzenia Rady Ministrów w sierpniu.
Do tej pory miałby zostać wybrany jeden wariant, na którym rządowa ustawa miałaby się opierać. Minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział wczoraj organizację kolejnych debat poświęconych systemowi emerytalnemu.
Zaznaczył, że propozycje zmian funkcjonowania otwartych funduszy emerytalnych są dopiero na etapie wstępnym, gdyż nie ma ani projektu ustawy w tej sprawie, ani projektu założeń do ustawy. Najpilniejszym obecnie projektem –mówił Kosiniak-Kamysz – jest ten dotyczący sposobu wypłat emerytur, który ma być gotowy do połowy przyszłego roku.
http://naszdziennik.pl/ekonomia-finanse/42959,teoria-do-skoku-na-kase.html
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 273 odsłony