Sławomir Cenckiewicz „Nadchodzi prawdziwa wiosna Kościoła”

Obrazek użytkownika Katarzyna
Artykuł
Narzekamy na dziennikarzy i mamy w wielu wypadkach rację. Najbardziej denerwują nas wiadomości nie sprawdzone, przekłamane lub pod konkretne cele polityczne czy ideologiczne zinterpretowane. Tym bardziej cieszy, kiedy pojawia się w prasie codziennej artykuł, który polemikę z poglądami innych opiera o wiedzę i rzeczowe argumenty.

Do takich właśnie należy ten napisany przez Sławomira Cenckiewicza „Nadchodzi prawdziwa wiosna Kościoła"
http://www.rp.pl/artykul/264417_Nadchodzi_prawdziwa__wiosna_Kosciola_.html

Znany nam z innej tematyki historyk tym razem popisał się wiedzą dokumentów Kościoła i na ich podstawie zinterpretował niedawną decyzję Benedykta XVI zdejmującą ekskomunikę z lefebrystów.
Przyglądając się trwającej dyskusji na ten temat, nie sposób nie zauważyć, że o jakości przywoływanych argumentów decydują raczej negatywne emocje aniżeli chęć przybliżenia długiej historii posoborowego sporu wokół reform i przemian w Kościele, abp. Marcela Lefebvre'a i założonego przez niego w 1969 r. instytutu życia apostolskiego pod nazwą Bractwo św. Piusa X". - pisze Cenckiewicz

Autor dalej polemizuje z poglądami mocno atakującymi ową decyzję papieża.

Mimo że papież zdjął ekskomunikę z lefebrystów" („Gazeta Wyborcza", 30 stycznia 2009). Tę radosną i uspokajającą nowinę Turnau łączy ze zdecydowaną krytyką papieża, zarzucając mu „brak duszpasterskiej mądrości", obrażanie muzułmanów i żydów oraz niechęć wobec rehabilitacji kontestującego nauczanie Kościoła w sprawach wiary i moralności ks. Hansa Künga, którego nazwał teologiem wielkiej miary.
Zaprezentowany tu sposób myślenia wydaje się typowym dla przedstawicieli tzw. otwartego katolicyzmu, dla których jedność Kościoła oznacza de facto wizję doktrynalnie pluralistycznej i nieustannie „dialogującej" instytucji, której celem nie jest już „jedna owczarnia i jeden pasterz", ale budowa synkretycznego religijnie świata, gdzie żadna z konfesji nie uzurpuje sobie miana jedynie prawdziwej"
.


I jak się tu z taką diagnozą nie zgodzić?;)


Sedno sporów Cenckiewicz upatruje w odrzucaniu przez wielbicieli Soboru Watykańskiego II całej historii Kościoła.

Dlatego ci, którzy nieustannie mówią o uznaniu dla duszpasterskiego Soboru Watykańskiego II, nie wspominają ani słowem o pozostałych 20 soborach powszechnych Kościoła (jak choćby Zbigniew Nosowski w tekście „Dobra i zła wiadomość dla Kościoła", „Rz", 6 lutego 2009). Wrogami takiej wizji muszą zatem być wszyscy, dla których Kościół katolicki jest jedyną Arką Przymierza, której założycielem jest sam Jezus Chrystus, poza którą nie można osiągnąć zbawienia. Dla nich Kościół katolicki nie zaczął się ani nie skończył na Soborze Watykańskim II".

I jeszcze jedna myśl, którą koniecznie chcę przytoczyć, bo zachwyciła mnie swoją trafnością:

„W epoce liberalnej demokracji i powszechnej laicyzacji papież potrzebuje tych, którzy wspólnie z nim będą odważnie przypominać odwieczne prawdy Kościoła katolickiego".

Jakie to prawdy? I co dalej?

Proszę przeczytać.;)

Ja dodam jeszcze tylko, że dziwne to czasy nastały, kiedy świecki historyk musi przypominać nam to, co dla każdego katolika powinno być oczywiste.

Brak głosów