Sierpień’80. Jak Polak z Polakiem…?
31 sierpnia 1980 r., w Stoczni Gdańskiej władze PRL reprezentowane przez Komisję Rządową oraz Międzyzakładowy Komitet Strajkowy (MKS) podpisały Porozumienie Gdańskie. Do porozumienia doszło po trwającym dwa tygodnie strajku solidarnościowym w ówczesnej Stoczni Gdańskiej im. Lenina.
MKS utworzono też w Szczecinie i Jastrzębiu. Delegacje rządowe podpisały także porozumienia 30 sierpnia z MKS w Szczecinie, a 3 września z MKS w Jastrzębiu. W wyniku wydarzeń bez precedensu w Europie Środkowo-Wschodniej powstał Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność”.
Dialog
U podstaw tamtego porozumienia leżał dialog. Był nieszczery ze strony władz PRL, bo już we ruszyły przygotowania do zdławienia robotniczej rewolty i wyrosłego na nim ruchu „Solidarności”. Niemal od razu - 16 sierpnia 1980 r. został powołany w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych sztab do kierowania operacją „Lato – 80”. Jego zadaniem było początkowo przeciwdziałanie rozszerzającym się strajkom, później zaś zwalczanie „Solidarności” i innych ugrupowań niezależnych. Jednak dialog w Sierpniu stał się – niezależnie od ocen i politycznych zapatrywań, środkiem do unikania rozwiązań siłowych.
Poprzednie robotnicze zrywy w 1956, 1970 i 1976 r. tłumione były przez władze PRL z użyciem milicji i wojska z całą bezwzględnością. Tym razem dzięki determinacji strajkujących i mądrości przywódców strajku robotnicy Wybrzeża i Śląska nie wyszli na ulice. Podobnie jak w lipcu 1980 r. pracownicy strajkujących zakładów Lubelszczyzny, którzy nie wychodzili na ulice i nie organizowali protestów na terenie miasta. Pozostawali w oflagowanych zakładach pracy, gdzie załogi organizowały wiece, wybierały swoich przedstawicieli do rozmów z dyrekcją zakładu i wyznaczały służbę porządkową. Robotnicy dobrze zapamiętali dramaty Czerwca 1956 i 1976 i Grudnia’70. Strona rządowa, czyli ekipa Edwarda Gierka, okazała się partnerem dialogu. Oczywiście do tego musiała „dojrzeć”. Sytuacja bowiem przerosła ich prognozy, a rozmiary protestu i uwaga świata skierowane na Polskę odwiodły od próby siłowych rozwiązań.
Dialogowi MKS i przedstawicieli władz, dzięki zakładowemu radiowęzłowi, przysłuchiwały się tłumy strajkujących i mieszkańców Trójmiasta.
- Chciałem jeszcze raz podziękować panu premierowi (wicepremierowi M. Jagielskiemu – dop. red.) i wszystkim siłom, które nie pozwoliły na jakieś siłowe załatwienie sprawy, że rzeczywiście dogadaliśmy się jak Polak z Polakiem. Bez użycia siły. Tylko i wyłącznie w rozmowach, w pertraktacjach, z małymi ustępstwami i tak zawsze powinno być – mówił 31 sierpnia o godz. 16.40 w Sali BHP lider MKS Lech Wałęsa.
Wtórował mu Mieczysław Jagielski:
- Nie ma przegranych ani wygranych, nie ma pokonanych ani zwyciężonych. Najważniejsza sprawą jest właśnie to, żeśmy się porozumieli.
Postulaty
Nim do porozumienia doszło sytuacja była napięta. W dniu wybuchu strajku 14 sierpnia wieczorem w KW PZPR w Gdańsku odbyła się narada z udziałem odpowiedzialnego m.in. za SB Stanisława Kani. Pojawiły się histeryczne glosy o terrorze i anarchii sił antysocjalistycznych.
15 sierpnia do strajku przyłącza się Stocznia im. Komuny Paryskiej w Gdyni, na którego czele staje Andrzej Kołodziej – młody monter. Rozpoczął się strajk komunikacji miejskiej w Gdańsku i w innych zakładach.
16 sierpnia 1980 r. pierwsze rozmowy w Stoczni Gdańskiej doprowadziły do zawarcia ugody z dyrekcją. Po wpływem delegacji innych zakładów pracy postanowiono jednak kontynuować strajk. W nocy z 16 na 17 sierpnia 1980 r. powstał Międzyzakładowy Komitet Strajkowy na czele z Lechem Wałęsą. Dzień później spisano 21 postulatów. Niektóre wydawały się „niestrawne” dla władz PRL. Pierwszym było utworzenie "niezależnych od partii i pracodawców wolnych związków zawodowych". Kolejnymi - prawo do strajku; wolność słowa; przywrócenie do pracy zwolnionych z powodów politycznych; podanie w środkach masowego przekazu informacji o utworzeniu MKS i opublikowanie listy postulatów; wzrost płac; pełne zaopatrzenie rynku w artykuły żywnościowe; dobór kadry kierowniczej według kompetencji, a nie przynależności partyjnej; zniesienie przywilejów dla MO i SB; zniesienie sprzedaży za dewizy w tzw. eksporcie wewnętrznym; wprowadzenie kartek na mięso i przetwory; obniżenie wieku emerytalnego; poprawa warunków pracy służby zdrowia; skrócenie czasu oczekiwania na mieszkanie; wszystkie soboty wolne od pracy; waloryzacja płac, rent i emerytur; zwiększenie liczby miejsc w żłobkach i przedszkolach; wydłużenie urlopu macierzyńskiego. Postulaty „21xTak” zostały spisane na sklejce ołówkiem i czerwoną olejną farbą w pierwszych dniach strajku w Stoczni Gdańskiej w sierpniu 1980 r. przez działaczy Ruchu Młodej Polski Macieja Grzywaczewskiego i Arkadiusza „Arama” Rybickiego były komunikatem wysłanym w przestrzeń publiczną. Stały się podstawą negocjacji.
Delegacja
Rządowa agencja informacyjna Interpress zaprzeczała faktowi wybuchu strajku. Komunikowano jedynie zdawkowo o „czasowych przerwach w pracy” i „przejściowych trudnościach gospodarczych”.
21 sierpnia do Gdańska przyjechała delegacja rządowa, z Mieczysławem Jagielskim na czele. Jego przemówienie, w którym proponował rozmowy ze strajkującymi w komisjach branżowych, z pominięciem MKS, mające na celu złamanie solidarności strajkujących, emitowało lokalne radio. Ale 23 sierpnia delegacja rządowa rozpoczęła rozmowy z MKS-em. Transmisja z rozmów szła na zakład do strajkujących robotników i zgromadzonych przed stoczniową bramą mieszkańcy Trójmiasta. „Mowa strajku” rozlała się na zewnątrz. Niestety nie zachował się zapis nagrań z dramatycznej fazy strajku przerwanego 16 sierpnia 1981 r. oraz z obrad ekspertów (wydawano tylko komunikaty) czy z narad prezydium MKS. Nie są znane nagrania z narad w MSW.
Kościół
Dialog jednak był i o ten dialog i spokój apelował prymas Stefan Kardynał Wyszyński. Kardynał 17 sierpnia 1980 r. w homilii wygłoszonej w Wambierzycach wskazał na prawo robotników do posiadania swej reprezentacji zawodowej. W trosce o dobro narodu wzywał do rozwagi i odpowiedzialności. W kazaniu na Jasnej Górze 26 sierpnia 1980 r. wymienił cztery fundamenty odrodzenia narodowego: prymat Boga, prymat rodziny, prawo człowieka do wolności i obrona suwerenności. Strajkujący spodziewali się mocniejszego wsparcia, ale prymas kierując się rozwagą do niej też nawoływał, a jednocześnie pośredniczył w rozmowach, m.in. przyjął członka Biura Politycznego KC PZPR Stanisława Kanię, a 25 sierpnia 1980 r. w Klarysewie złożył wizytę I sekretarzowi KC PZPR Edwardowi Gierkowi, przestrzegając przed siłowym rozwiązaniem sporu. W tym czasie specjalna jednostka uderzeniowa MSW szykowała się do rozbicia MKS, a Gdańsk był izolowany od reszty kraju.
Już w czasie strajku w Lublinie prymas Wyszyński otrzymał informacje sugerujące prowokację partyjnej ekipy j starającej się o przejęcie władzy po upadającym Gierku. I sekretarz KC PZPR Edward Gierek prosił więc ks. kardynała, by ten podjął się roli mediatora. Prymas zaproponował nawet Gierkowi, by ten osobiście udał się do Gdańska. Prymas, niczym dawny interrex, musiał brać pod uwagę uwarunkowania zewnętrzne, gry polityczne prowadzone na zapleczu strajków oraz potrzeby i determinację narodu. Kardynał Wyszyński bezpośrednie kontakty ze strajkującymi powierzył zaufanemu dr. Romualdowi Kukołowiczowi. W święto Matki Boskiej Częstochowskiej 26 sierpnia, ks. prymas Wyszyński wygłosił słowo do wiernych, które, okrojone przez cenzurę, po raz pierwszy od 1956 r. nadano w radiu państwowym.
- Nie jesteśmy narodem młodym. Korzeń naszego bytu narodowego i świadomości historycznej sięga dziesięciu wieków. Pewną jest rzeczą, że skoro od wieków trwamy tutaj między Odrą, Wisłą to jest to nasze miejsce. Z tym miejscem łączą się nasze obowiązki wobec innych: „Czyńcie sobie ziemię poddaną”. Z tym też miejscem związane są nasze prawa. (...) Abyśmy jednak mogli wypełniać swoje zadanie, niezbędna jest suwerenność narodowa, moralna, społeczna, kulturalna i ekonomiczna. Każdy naród pracuje przede wszystkim dla siebie, dla swoich dzieci, dla swoich rodzin, pracuje dla swoich obywateli i dla własnej kultury społecznej – mówił prymas o potrzebie suwerenności. Rada Główna Episkopatu Polski wydała też komunikat wspierający robotników Wybrzeża, odczytywany w kościołach w całej Polsce, iż władze powinny „pójść wobec robotników na koncesje społeczne, a w mniejszym stopniu ekonomiczne” czyli zgodzić się na utworzenie wolnych związków zawodowych.
Ustępstwa
(...)
http://www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/sierpien%E2%80%9980-jak-polak-z-polakiem%E2%80%A6,8326594860
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 428 odsłon