Rozmowa z R.Winnickim, organizatorem Marszu Niepodległości

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Inne

O tym, skąd pojawiły się informacje o delegalizacji marszu, jak zachowywała się policja i do jakich prowokacji mogło dojść na trasie – mówi portalowi Fronda.pl Robert Winnicki, organizator Marszu Niepodległości.

Jak zareagowaliście na to, że na pl. Konstytucji zaczęła się bitwa z policją?

- Gromadziliśmy ludzi na placu Konstytucji pod MDM. Tam wyznaczono nam miejsce, z którego mieliśmy wyjść. Dostosowaliśmy się do tego. Gdy zaczęły się nawoływania aby ruszać na Kolorową Niepodległą, na kordon policji, to my zareagowaliśmy przez megafon. Mówiliśmy, żeby temu nie ulegać, że to jest prowokacja. Te zamieszki miały zdestabilizować marsz.

Rzucenie kamieniami zaczęło się jeszcze przed rozpoczęciem Marszu.

- Tak, i zaczęliśmy jeszcze przed 15.00 wyprowadzać marsz z Pl. Konstytucji. Formować kolumnę marszową na u. Waryńskiego.

Na pl. Konstytucji pojawiła się wtedy informacja policji, że marsz jest nielegalny. O co chodziło?

- Gdy wyprowadzaliśmy kolumnę marszową, to trwały starcia grup chuligańskich z policją i wtedy padło stwierdzenie, że zgromadzenie jest nielegalne. Ale to nie dotyczyło marszu, bo on już szedł. Te słowa były skierowane do grupy chuliganów, zadymiarzy. Poszło jednak przekłamanie, że policja zdelegalizowała marsz. To nie było prawdą.

Oni się bili z policją, a wy szliście... nie chronieni przez policję?

- Tak. Bez ochrony policji. Co więcej cała ta alternatywna trasa była uzgodniona wcześniej z policją. Szliśmy przecież obok ambasady rosyjskiej, siedziby prezydenta czy kancelarii premiera. Jakby cokolwiek się stało, ktoś by zaatakował np. ambasadę rosyjską, to dopiero byłyby newsy w światowych mediach.

Doszliście pod pomnik Dmowskiego. Tam podpalono samochody TVN.

- Tam doszło do dziwnej sytuacji. Witek Tumanowicz, jeden z organizatorów marszu bronił samochodu TVN. Policja przyglądała się temu zdarzeniu bez żadnej reakcji. Patrzyli jak był niszczony. Jak doszło do tego zdarzenia, to Witek uzgodnił z władzami miasta, że rozwiązujemy manifestacje, że nie chcemy być obciążani za to, co się będzie dalej działo. Ta informacja zanim została przez Witka przekazana nam do megafonu, to Policja zaczęła ścieśniać i pałować ludzi. Ogłoszono ją z głośników policyjnych, nie poczekano aż podamy ją oficjalnie, pierwsi jako organizatorzy. To spowodowało chaos.

Jakbyś to podsumował?

- Dziwi mnie raz bezczynne, a innym razem brutalne zachowanie policji wobec spokojnych uczestników marszu. Docierają do nas różne sygnały, o tym kto rzucał w policję na pl. Konstytucji. Mam wrażenie, że komuś bardzo zależało na tym, aby pokazać w telewizji drastyczne sceny w mediach i połączyć je z marszem Niepodległości.
Rozmawiał Jarosław Wróblewski

http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/winnicki:_marsz_szedl_bez_ochrony_policji_pod_ambasada_rosyjska_16866

Brak głosów