Rewolucja po śmierci. Posłowie szykują zmiany w pochówkach. Transplantolodzy już protestują
– Przepisy są niepraktyczne, trzeba dostosować je do współczesnych realiów i potrzeb – mówi „Rz" posłanka Krystyna Ozga (PSL), autorka projektu nowelizacji ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych. Od 1959 r., gdy te przepisy wprowadzano w życie, rzeczywistość i zwyczaje bardzo się zmieniły. Polacy przekonali się do kremowania czy balsamowania zwłok bliskich, ale w ustawie nic o tym nie ma.
Posłowie chcą więc między innymi wprowadzić instytucję koronera, który przyjeżdżałby stwierdzić zgon i wystawiał odpowiedni dokument. Dziś musi to zrobić lekarz.
– Zdarza się, że zmarły leży w łazience, a rodzina czeka kilka godzin na lekarza, by wystawił kartę statystyczną zgonu, bo tylko wtedy zakład pogrzebowy może zająć się zwłokami – tłumaczy Franciszek Maksymiuk, prezes Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego.
Skrócony zostałby też czas zabrania ciała z domu – z 72 godzin do 48. W trybie natychmiastowym usuwane byłyby zwłoki zmarłych na choroby zakaźne, zwłaszcza te „przywiezione" z krajów tropikalnych. Ich listę ma określić Ministerstwo Zdrowia.
W nowej ustawie znalazłyby się także szczegółowe warunki spopielania i balsamowania zmarłych – dziś procedury nie są do końca uregulowane, choć wiele osób korzysta z takich usług (około 20 procent zwłok podlega teraz w Polsce kremacji). – Dziś kremacje są rejestrowane, ale balsamowania nikt nie kontroluje. Tymczasem 50 mililitrów środka do balsamowania zwłok może zabić konia – podkreśla prezes Maksymiuk.
Poza wszelką kontrolą jest to, co się dzieje z prochami. Choć obowiązuje zakaz ich przechowywania i rozsypywania, nikt nie nadzoruje tego, co rodzina robi z urną.
Największe kontrowersje wywołuje wymóg obserwacji zwłok i zakaz chowania przed upływem 24 godzin od chwili zgonu. Chodzi o zapobieżenie pomyłkom w przypadku osób, które znajdują się w stanie śmierci klinicznej.
Pomysł krytykuje m.in. Naczelna Izba Lekarska i właściciele zakładów pogrzebowych. – Co zrobić, kiedy w dużym szpitalu w ciągu doby umiera np. 15 pacjentów? W dodatku proces rozkładu ciała w warunkach szpitalnych jest natychmiastowy. Ten przepis cofa nas o epokę – ocenia Franciszek Maksymiuk.
SLD ma inne wątpliwości. – A co z poborem organów do przeszczepów, które po tym czasie nie będą już przydatne do transplantacji? – pyta poseł Marek Balt.
Sojusz zgłasza też własne propozycje. Chodzi m.in. o umożliwienie pierwszeństwa chowania zmarłego partnerom żyjącym w konkubinacie. – Projekt PSL bierze pod uwagę głównie interesy Kościoła, a przecież w Polsce są trzy miliony ateistów – mówi poseł Balt.
Mimo tych zastrzeżeń konieczność wprowadzenia zmian akceptuje większość klubów w Sejmie, tym bardziej że niektóre z proponowanych rozwiązań funkcjonują w innych krajach europejskich.
http://www.rp.pl/artykul/18,1061250-Rewolucja-po-smierci.html
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 473 odsłony