RAZ : Tajemnica Leppera
To zrozumiałe i oczywiste, że po tragicznej śmierci przewodniczącego Samoobrony głos zabierają głównie ci, którzy byli jego przyjaciółmi, i że raczej milczy się o wyrządzonym przez niego za życia złu, wspominając przede wszystkim zdolnego przywódcę, trybuna i self-made mana.
Ale tragedia polityka nie powinna służyć zafałszowaniu jego kariery, wręcz zobowiązuje, by właśnie o szczególnej tajemnicy związanej z tą karierą przypominać.
Nie do końca jest bowiem prawdą często powtarzane stwierdzenie, że Lepper „wszystko zawdzięczał sobie”. Najwięcej zawdzięczał szczególnemu przywilejowi bezkarności, którym się w pewnym okresie cieszył. Nie on jeden lżył posolidarnościowe władze, nie on jeden wygrażał pięścią i wyprowadzał ludzi na drogi. Ale inni natychmiast byli za to karani. Pewien lewicowy działacz za nazwanie rządzących „palantami” spędził kilka miesięcy w więzieniu. Inny przywódca rolników poszedł za blokowanie dróg za kratki, a gdy po zwolnieniu próbował zorganizować blokadę przejścia granicznego, policja umiała sprawnie wyłapać autokary jadących na nią działaczy kilkanaście kilometrów przed celem.
W tym samym czasie Lepper stale miał wokół siebie kamery i mikrofony, sądy niby prowadziły przeciw niemu 100 procesów, ale te albo jakoś nie mogły się skończyć, albo zapadały w nich operetkowe wyroki w rodzaju grzywny 6 złotych. Wypisz wymaluj kariera Władimira Żyrinowskiego, jakby kto wykupił format.
Państwo polskie często bywa bezradne, ale tajemnicą jest, dlaczego w wypadku Leppera sądy, prokuratury i policja były bezradne tak bardzo wybiórczo, a media tak chętne do nagłaśniania jego ekscesów. Tę tajemnicę zabrał ze sobą do grobu. Nie był co prawda jedynym, który mógłby ją wyjaśnić, ale czy ktoś to jeszcze kiedyś zrobi?
http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2011/08/07/tajemnica-leppera/
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 530 odsłon