Prezydent: Wykonaliśmy swój obowiązek.
"Nikt nie może obalić demokratycznie wyłonionych władz Gruzji. Wykonaliśmy swój obowiązek" - mówił po powrocie z Gruzji Lech Kaczyński. Dziękował mu prezydent Estonii: "Polska objęła przewodnictwo misji w kraju, który stoi w obliczu zagrożenia, w jakim my staliśmy w przeszłości".
Lechowi Kaczyńskiemu w Gruzji towarzyszyli prezydenci Litwy, Estonii i Ukrainy oraz premier Łotwy.
"To są wartości, o których na posiedzeniach Rady Europejskiej, formalnych i nieformalnych, na posiedzeniach w czasie tak zwanego obiadu, czyli kolacji, mówi się bardzo dużo. Przyszedł czas, żeby to sprawdzić. Sądzę, że dobrze wyszliśmy z tego testu. Jesteśmy solidarni z Gruzją, stoimy na stanowisku integralności terytorialnej Gruzji, na stanowisku, że nikt nie może obalić demokratycznie wyłonionych władz Gruzji" - mówił polski prezydent po tym, jak wysiadł z samolotu na warszawskim lotnisku Okęcie.
Kaczyńskiego chwalił prezydent Estonii. "Dziękujemy prezydentowi Polski za jego inicjatywę, dziękujemy Polsce za objęcie przewodnictwa w misji do kraju, który stoi w obliczu zagrożenia, w jakim my staliśmy w przeszłości” - przemawiał Toomas Hendrik Ilves.
Prezydenci wystosowali wspólną deklarację, w której podkreślili potrzebę zawieszenia broni między stronami konfliktu. Chcą też, by Rosjanie wycofali się z terytorium Gruzji, a wkroczyły tam wojska misji pokojowej.
Konferencja przywódców państw nie obyła się bez małej wpadki. Tłumacz przedstawił premiera Łotwy jako prezydenta tego kraju. Lech Kaczyński szybko, w języku angielskim, poprawił tłumacza.
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2216 odsłon
Komentarze
Właśnie oglądałem wywiad z Prezydentem
13 Sierpnia, 2008 - 20:39
W oparciu o to co Prezydent robi doskonale widzę, że jest to zachowanie godne męża stanu. Uważam, że Lech Kaczyński świetnie sprawdza się jako nasz prezydent. Ta deklaracja jeszcze bardziej mnie utwierdza w tym przekonaniu.
Natomiast po obejrzeniu wywiadu widzę, że media, nasz rząd i niektóre kraje Europy nadal nie rozumieją tego, co może nam grozić ze strony Rosji, jeśli będziemy ją wiecznie głaskać.
@WTQ
14 Sierpnia, 2008 - 01:31
Zdecydowanie zareagowała dzisiaj C. Rice:
"To nie jest 1968 rok, rok inwazji Czechosłowacji, kiedy Rosja mogła grozić swym sąsiadom, okupować stolicę i bezkarnie obalić rząd. Rosji nie może się udać zniszczenie niepodległości Gruzji".
Lech Kaczyński dzięki wspólnej misji "prezydentów" w Gruzji może przejść do historii, jako odważny i przewidujący dyplomata. Prezydent, który dobrze służy sprawie polskiej. Natomiast tacy panowie jak: Sikorski i Tusk mają szansę stać się negatywnymi postaciami w historii Polski. O mediach nie będę pisał, bo nie reprezentują one interesów polskich.
Pzdr.
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".