Po zwycięstwie Obamy - Chińczyki trzymają się mocno

Obrazek użytkownika Anonymous
Notka

Na portalu Polska-Azja przeczytałem artykuł pana Niewińskiego:

http://www.polska-azja.pl/2012/11/07/s-niewinski-moskwy-i-pekinu-malzenstwo-z-rozsadku-a-sprawa-polska/

Z artykułu wynika, że przed naszym krajem otwierają się w zasadzie dwie, a w bardziej sprzyjającej koniunkturze - cztery drogi polityki zagranicznej.

1. Sojusz z USA, przy założeniu, że Rosja ma wejść do NATO. Polska w roli przedsionka Rosji. To już przerabialiśmy - druga "Liga Święta" nie jest nam potrzebna, sojusz z Rosją to w efekcie pogłębiona recydywa saska w Polsce.

2. Sojusz z Chinami przy założeniu, że Rosja jest sojusznikiem Chin. To oznaczałoby przynależność do czegoś w rodzaju mongolskiego imperium. To też już było. Nie polecam.

3. Sojusz z USA w sytuacji, jeśli Rosjanie jednak zdecydowanie opowiedzą się po stronie Chin przeciw USA.

4. Sojusz z Chinami w sytuacji, gdy Rosja zdecydowanie opowie się po stronie Stanów Zjednoczonych.

Wszystkie cztery warianty są raczej nieprawdopodobne, bo Rosja nigdy zdecydowanie się nie opowie ani za Chinami ani za USA, tylko będzie ich łudzić swoją ofertą, a koszty tych manewrów poniesie cała Europa Środkowa.

W tej sytuacji pozostaje iść jak cień za polityka rosyjską - to znaczy ilekroć Rosja opowie się za Chinami - opowiadać się za USA, a ilekroć Rosja opowie się za USA - opowiadać się za Chinami.

Myślę, że inna postawa to zdrada stanu.

Jakub Brodacki

0
Brak głosów