Piotr Bączek: „Anatomia upadku” lustro III RP

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

(...)Jedno z czołowych piór „Gazety Wyborczej” Agnieszka Kublik, relacjonując 23 stycznia 2013 r. dyskusję członków Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, jaka odbyła się w lewicowym tygodniku „Polityka”, napisała m.in.: „Precyzja, z jaką eksperci rozprawiają się z tezami »Anatomii...«, jest dla Gargas mordercza. A także dla Antoniego Macierewicza i dla jego ekspertów”.

Czyżby? Artykuł Kublik został opatrzony również bardzo wymownym tytułem „Smoleński upadek Gargas”, który miał sugerować czytelnikom, że to autorka „Anatomii upadku” nie tylko popełniła kolosalne błędy, ale manipuluje faktami. Tymczasem to właśnie ta dziennikarka „GW” z pełną wyrozumiałością komentowała i cytowała wykluczające się wypowiedzi w sprawie tragedii smoleńskiej, nawet te najbardziej bzdurne.

Sensacje „Gazety Wyborczej” o kłótni, której nie było…

To przecież „Gazeta Wyborcza” była tym medium, które już kilkadziesiąt godzin po tragedii publikowało teksty z sugestiami, że katastrofa była wynikiem presji na załogę.

Już 12 kwietnia 2010 r. Marcin Wojciechowski w artykule „GW” – i to sugerującym winę polskich lotników – „Piloci zdecydowali: Lądujemy! ” zastanawiał się, czy pilot konsultował z kimś decyzję o lądowaniu.

Przykładów na takie wybiórcze informowanie jest więcej, choćby sprawa gen. Andrzeja Błasika. Wtedy i sama Kublik dawała świadectwo swojej „rzetelności i bezstronności”. To przecież ona była współautorką, razem z Wojciechem Czuchnowskim i Pawłem Wrońskim, artykułu „GW” (z 26 lutego 2011 r.), w którym stwierdzono, że jest „świadek, który słyszał, jak tuż przed wylotem prezydenckiego Tu-154 dowódca sił powietrznych gen. Andrzej Błasik zwymyślał kapitana samolotu Arkadiusza Protasiuka. Awanturę słyszał chorąży BOR. Ale nie powiedział o niej prokuratorowi”.

Kilka tygodni później nawet prokuratura wojskowa stwierdziła, że żadnej kłótni nie było, a kamery na lotnisku nie zarejestrowały „sytuacji, w której obaj oficerowie staliby obok siebie”.

Jednak życie dopisuje do tych „gazetowych rewelacji” ciąg dalszy. Podczas konferencji członków komisji Millera w siedzibie „GW” mecenas Bartosz Kownacki zapytał Agnieszkę Kublik, dlaczego „GW” nie wspomniała o postanowieniu prokuratury, wykluczającym obecność gen. Błasika w kokpicie i czy to jest przykład rzetelnego dziennikarstwa. Dziennikarka nie chciała wypowiadać się, wręcz uciekała, jak pokazuje film ze spotkania, od odpowiedzi na to pytanie.

To jeden z licznych przykładów standardów rzetelności „GW” w sprawie tragedii smoleńskiej. Ostatnio możemy obserwować taki styl na przykładzie filmu Anity Gargas oraz legendarnej już sprawy „smoleńskiej brzozy”.(...)

http://www.gazetapolska.pl/28179-anatomia-upadku-lustro-iii-rp

Brak głosów