O Zofii Pileckiej-Optułowicz, niestrudzenie odkrywającej prawdę o rotmistrzu, pisze Katarzyna Cegielska
Całe życie upływa jej na przywracaniu dobrego imienia ojca i poszukiwaniu jego szczątków – ojca bohatera, który przez zdrajców Narodu Polskiego sam został nazwany zdrajcą, osądzony, skazany na śmierć i rozstrzelany.
Zofia Pilecka-Optułowicz niestrudzenie odkrywa prawdę o rotmistrzu, doprowadziła do jego rehabilitacji i czeka na chwilę, kiedy będzie mogła ucałować szczątki ojca.
Wspomnienia z dzieciństwa
Największym skarbem pani Zofii są wspomnienia, jakie zostały jej z dzieciństwa, te związane z ojcem. Jako że był nietuzinkową postacią, pozostawił swoim dzieciom (córce Zofii i synowi Andrzejowi) wielkie dziedzictwo, jak żyć, jakim być człowiekiem, jak radzić sobie w życiu. To ojciec jeszcze w rodzinnym majątku w Sukurczach nauczył dzieci miłości Ojczyzny, poszanowania przyrody, a także odpowiedzialności za słowo. Pani Zofia od małego została nauczona, że nie wolno kłamać. W rodzinie Pileckich Pan Bóg był na pierwszym miejscu – o to także dbał ojciec, osobiście sprawdzając, czy dzieci odmówiły modlitwy. W czasie okupacji ojciec uczył Zosię zaradności, od małego uczył córkę konspiracji. Kiedy byli daleko od siebie, pisał piękne listy, rysował. Zawsze starał się przygotować swoje dzieci do odpowiedzialnego życia. Ojciec nazywał córkę dziedziczką świeżego powietrza, ponieważ tłumaczył jej, że może się tak stać, że zostanie jej tylko świeże powietrze, dlatego musi sobie radzić w życiu.
Choć rotmistrz Witold Pilecki oddał swoje życie Ojczyźnie, wszystko, co robił, czynił także z myślą o swojej rodzinie i jej życiu w wolnej Polsce. Zresztą jedną z dewiz bohatera o niepodległość Polski było bardzo wymowne hasło „Kochaj Ojczyznę jak swoją rodzinę”. Dzięki wychowaniu, jakie dał swoim dzieciom rotmistrz Pilecki, córka widzi sens jego ofiary i doświadczeń rodziny.
Ku rehabilitacji
Historyk prof. Wiesław Jan Wysocki z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, autor książki o rotmistrzu Pileckim panią Zofię określa mianem kustosza dzieła ojca. I rzeczywiście córka podporządkowała swoje działania odkłamywaniu historii rotmistrza Pileckiego. – Zresztą upodobała sobie to określenie, którym ojciec ją nazywał, a mianowicie generałka. Zofia Pilecka coraz bardziej dzisiaj przywołuje to, że musi sprostać temu zadaniu i być generałką. Właściwie całe jej życie było troską o to, by dzieło ojca, jego pamięć była dobrze przekazywana – podkreśla prof. Wiesław Jan Wysocki.
Pani Zofia w czasie komunizmu żyła w cieniu zarzutów ojca. – A przecież te zarzuty także jej dotykały: zdrajca, zamachowiec, dywersant, najemnik. To były określenia, które także na niej ciążyły. I wspominając ojca, broniła się także przed tymi oskarżeniami i próbowała je odrzucić – wspomina prof. Wysocki.
Długo przyszło czekać Zofii na rehabilitację ojca. Cała rodzina Pileckich doznała szykan władz komunistycznych. Zofia – generałka swego ojca – nie tylko nie poddała się w walce o przywrócenie dobrego imienia taty, ale także podtrzymywała rodzinę na duchu i przypominała sens tej batalii.
– Z Zofią Pilecką spotkałem się jeszcze w latach 70. Jej postawa zawsze była bardzo wyraźna. Zawsze w największym stopniu starała się o rehabilitację ojca. Wspierali ją także prof. Tadeusz Płużański i Makary Sieradzki, którzy byli skazani razem z jej ojcem – zaznacza prof. Wiesław Jan Wysocki.
Doktor Adam Cyra, historyk z Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu, podkreśla, że zarówno kwestia rehabilitacji rotmistrza Pileckiego, jak i jakiekolwiek pozytywne przekazy o bohaterze przed 1989 rokiem były niemożliwe. – Był specjalny zapis cenzury, aby nie dopuszczać do druku tekstów związanych z Pileckim, a jeśli już, to taką decyzję mógłby podjąć tylko zarząd główny cenzury w Warszawie – mówi dr Cyra.
Niestety, i po 1989 roku rehabilitacja rotmistrza Witolda Pileckiego nie była jedynie formalnością. Towarzystwo Opieki nad Oświęcimiem na pierwszą prośbę w tej sprawie skierowaną do prokuratury komunistycznej otrzymało odpowiedź negatywną. Rotmistrza Pileckiego zrehabilitowano dopiero 1 października 1990 roku.
– Sąd przyznał wreszcie, że zarzuty były sfingowane i że Witold Pilecki skazany i stracony w oficjalnym procesie dobrze zasłużył się Polsce – podkreśla prof. Wysocki.
W poszukiwaniu grobu ojca
(...)
http://www.naszdziennik.pl/mysl/51669,przywrocic-pamiec-ojca.html
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 298 odsłon