naliza anonimowego eksperta wykonana na podstawie oficjalnych zdjęć. Czy jest wiarygodna?

Obrazek użytkownika Kajeka
Notka

W drugim obiegu krąży analiza anonimowego eksperta wykonana na podstawie oficjalnych zdjęć. Czy jest wiarygodna? Oceńcie sami. Wersja ze zdjęciami.

KATASTROFA SMOLEŃSKA 10-GO KWIETNIA 2010

Tekst poniższy wraz z ilustracjami ukazał się pierwotnie jako aneks do "Zeszytów Smoleńskich" Nr2.
Ukazał się także jako osobny dodatek do Nr2 "Zeszytów", który redakcja proponowała upowszechniać wśród osób nie przekonanych o zamachu w Smoleńsku.

Polityczne tło katastrofy w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 (zewnętrzne oraz wewnętrzne, a także całokształt zachowań ważnych osób przed i po tragedii) daje nader wymowny obraz budzący poczucie upokorzenia i grozy. Mamy oto niezwykle groźny, wielowątkowy kryzys Państwa Polskiego. Mogą nastąpić nieodwracalne zdarzenia wykreślające Polskę z mapy Europy, a co gorsze, z serc oraz pamięci znacznej części obywateli. Dlatego pełne wyjaśnienie przyczyn i tła tej właśnie katastrofy ma pierwszorzędne znaczenie dla istnienia i pomyślnej przyszłości Ojczyzny, a także zachowania elementarnych podstaw świadomości narodu.
Pragnę jednak swoją i Państwa uwagę skierować na chwilę ku sprawom, że tak je określę, natury ściśle technicznej. Nie jestem ekspertem w żadnej z poruszanych spraw, w tym i w problematyce lotniczej. Sądzę jednak, iż posiadam pewną wiedzę i wyobraźnię techniczną, popartą wieloma już dziesiątkami lat życia.

Obserwowana blokada informacji o katastrofie 10-go kwietnia 2010, ewidentne mataczenie a także wręcz ostentacyjne eksponowanie niekompetencji formalnie odpowiedzialnych osób, to namacalne świadectwa tego, że jest coś istotnego, a zarazem kompromitującego do ukrycia. Dostępne, choć nader skąpe informacje w postaci zdjęć z miejsca zdarzenia wskazują jednoznacznie na sprawcze „działania osób trzecich”. Skoro jednak zamach, to jakie mogłyby być jego techniczne i realizacyjne założenia, przyjęte przez sprawców bezpośrednich oraz mocodawców? Sadzę, że generalnie musiały być trzy:

1. Długoterminowa gotowość techniczna pozwalająca na wykonanie zamachu w dowolnej chwili w uzależnieniu od składu listy pasażerów oraz decyzji politycznej mocodawcy o realizacji.

2. Sposób wykonania gwarantujący całkowitą skuteczność tj. możliwe 100% zabitych, bez rannych wymagających hospitalizacji i mogących jako świadkowie doprowadzić do dekonspiracji.

3. Rozbicie maszyny w miejscu z góry przewidzianym, aby umożliwić sprawne zabezpieczenie terenu przed ingerencją obcych, a także dyskretnie usunąć to, co może okazać się kompromitujące, wszelkie istotne ślady. Dlatego to samolot rozbito nie gdzieś w przestworzach lecz na własnym terenie i w trakcie manewru lądowania.

Myślę (to tylko moja supozycja), że postulat nr 1 mógłby być z łatwością zrealizowany podczas kapitalnego remontu w zakładach lotniczych. Remont z praktycznym demontażem maszyny umożliwia ukrycie każdego urządzenia o małych rozmiarach w samych elementach konstrukcji. Tyle tam komór, profile zamknięte… Odpowiednia elektronika umożliwia odpalenie ładunku w dowolnej chwili.

Postulat nr 2 polega na doborze Landku i jego umieszczeniu w miejscu gwarantującym najwyższą skuteczność. Ładunek na bazie paliwa lotniczego, czyli nafty, w miejscu zamkniętym i wielkogabarytowym, może być niezwykle wydajny. Ponadto nie pozostawia śladów jak TNT, dynamity i inne postaci drobin użytego środka i osmaleń. Obecność paliwa lotniczego w samolocie to coś najzupełniej normalnego. Podobno szczątki po katastrofie wydzielały wyraźna woń paliwa samolotowego.

Istnieje jednak także i słaba strona realizacji przyjętego postulatu niezwykle wysokiej skuteczności. Działanie radykalne z natury odznacza się brutalnością i pozostawia wiele śladów, czy też w pamięci świadków (błysk, huk, niestandardowe zachowania służb) czy tez w postaci licznych śladów utrwalonych wprost w substancji szczątków. Budzi to zainteresowanie, rodzi pytania, bulwersuje. W dobie masowego posiadania kamer, aparatów, telefonów oraz Internetu całkowite zabezpieczenie terenu przed „obcym okiem” nie jest w praktyce możliwe. Stąd nawet i szczególnie interesujące z poznawczego punktu widzenia publikacje, filmy i zdjęcia.

Postulat nr 3 wymaga ze strony sprawców zamachu i ich mocodawców wysokiego zaawansowania technicznego oraz ścisłej koordynacji wielofazowego działania. Śledcza rekonstrukcja zdarzeń może być niezwykle trudna i wymaga nade wszystko woli politycznej zainteresowanych decydentów by sprawy chcieć wyjaśnić zgodnie z prawdą. Obecnie wydaje się to największą przeszkodą. Trudno także oczekiwać, aby potencjalni sprawcy, sami z siebie mieli dostarczyć dowody zbrodni, i to w tomach nadsyłanych akt, dokumentach prawnych, technicznych czy medycznych.
Materiały prasowe, w tym zdjęcia, po opublikowaniu stają się własnością wszystkich czytelników i mogą być legalnie interpretowane i komentowane. Pragnę uczulić wszystkich na istotne treści dowodowe, zawarte w reporterskich zdjęciach i filmach szczątków samolotu TU 154 M. Są one często niczym „odciski palców” i jednoznacznie świadczą o potężnej eksplozji na pokładzie samolotu. Konkretnymi spostrzeżeniami pragnę podzielić się na dalszych stronach wywodu. Łączę wyrazy szacunku i życzę wytrwałości w poszukiwaniu prawdy.

Tomasz

DOWÓD WYBUCHU NA POKŁADZIE SAMOLOTU TU 154M 10-go kwietnia 2010 w Smoleńsku.
(NA PODSTAWIE OPUBLIKOWANEJ FOT. „NOWE PAŃSTWO” 8/2010 str. 10).

Brak głosów