Metoda „na Legionowo”

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

Według stanu na marzec 2013 r., na podstawie tzw. ustawy dezubekizacyjnej zmniejszonych jest 17 533 emerytur policyjnych – informuje „Nasz Dziennik” Małgorzata Woźniak, rzecznik prasowy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Ale zaraz dodaje, że praktycznie wszyscy byli funkcjonariusze służb PRL odwołali się od tej decyzji.

– Zostało złożonych około 17 500 odwołań od decyzji o ponownym ustaleniu emerytury – potwierdza rzecznik. Odwołania wpływają do Zakładu Emerytalno-Rentowego MSW, a następnie trafiają do sądu. Konkretnie do XIII Wydziału Ubezpieczeń Sądu Okręgowego w Warszawie. – W latach 2009-2013 takich wniosków wpłynęło 16 126, z czego załatwionych zostało 15 060 – mówi Magdalena Młynarczyk-Zugaj z sekcji prasowej sądu. Tylko w ostatnich miesiącach wpłynęło ponad tysiąc nowych spraw.

Ile z nich rozpatrzono pozytywnie? Dopytywane o to MSW odpowiada jednak nader oględnie. „Odnosząc się do pytań dotyczących rozstrzygnięć sądowych w powyższych sprawach informuję, że dokonując rozstrzygnięcia w większości spraw oddalają odwołania świadczeniobiorców” – stwierdza Woźniak. „W niektórych sprawach zapadają wyroki nakazujące organowi emerytalnemu zaliczenie wskazanego przez sąd okresu służby po 2,6 proc. podstawy wymiaru, zamiast po 0,7 proc. podstawy” – dodaje.

Co to za sprawy? Chodzi przede wszystkim o stosowanie korzystnego przelicznika za okres nauki w szkole policyjnej w Legionowie, co jest traktowane przez sąd jak praca poza strukturami Służby Bezpieczeństwa.

Zaskoczony takimi decyzjami jest Wiesław Johann, były sędzia Trybunału Konstytucyjnego. Podkreśla, że sądy lustracyjne wypowiadały się jednoznacznie, iż szkoła w Legionowie była uczelnią, która miała charakter szkoły milicyjnej. – Jak można mieć wątpliwości, czy szkoła w Legionowie była częścią struktury bezpieczeństwa? Pewnie, że była, co do tego nie mam najmniejszej wątpliwości – zaznacza Johann.

– Wie pan, ile liczył rocznik Legionowa? Około 300 osób, to niech pan sobie policzy – mówi w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” jeden z byłych funkcjonariuszy bezpieki. – Oni dobrze wiedzą, że te sprawy uczelni są wygrywane, w moim otoczeniu wszystkim przywrócono, a nie jest to małe otoczenie – zaznacza, dodając, że z jego informacji wynika, iż tzw. byli średnio odzyskali od 600 do 900 złotych. – Wygrałem Legionowo, zamierzam wszystko wygrać – zapowiada, zaznaczając, że czeka w tej chwili na rozpatrzenie apelacji.

– Apelacji wpłynęło 4185 – przyznaje sąd okręgowy. Jednak nie zaznacza, kto jest ich autorem. Część apelacji na pewno pochodzi od zakładu emerytalnego. Część apelacji zostało już rozpatrzonych i zapadły decyzje o ponownym przeprowadzeniu procesu. – Wydział nie prowadzi tak szczegółowych statystyk, aby można było określić, ile z tych wniosków zostało zarejestrowanych ponownie, ale ogólna liczba spraw uchylonych i ponownie zarejestrowanych w tym wydziale, wśród których znajdują się również wnioski o wysokość emerytury policyjnej, wynosi 344 – przyznaje Młynarczyk-Zugaj.

Legionowo to jedyna podstawa odzyskiwania emerytur przez byłych esbeków. I tak w kwietniu ubiegłego roku sąd zastosował wyższy przelicznik wobec funkcjonariusza, który był w pewnym okresie zastępcą szefa rejonowego urzędu spraw wewnętrznych ds. polityczno-wychowawczych. Powodem było to, że jednostki tej nie można zaliczać do organów bezpieczeństwa państwa.

Przymiarki do Strasburga

(...)

http://naszdziennik.pl/polska-kraj/29086,metoda-na-legionowo.html

Brak głosów